Reklama

Dziś będzie lane. Czyli skąd się wziął Śmigus Dyngus

Drugi dzień Świąt Wielkiej Nocy właśnie się zaczyna. Jest nim lany poniedziałek, bo oblewamy się wodą. Ale lany również dlatego, ze kiedyś można było oberwać lanie… witką wierzbową. Sprawdzamy skąd się wziął Śmigus Dyngus.

Geneza ludowych zwyczajów obchodzonych w Poniedziałek Wielkanocny jest związana z praktykami Słowian, którzy czcili radość po odejściu zimy i przebudzeniu się wiosny. Śmigus i dyngus przez długi czas były odrębnymi obyczajami. Dziś mało kto już o tym pamięta, a warto, bo to w końcu nasza tradycja. Tylko ulega nieco modyfikacjom przez lata.

Rozpatrując sprawę w kategoriach historii, choć bardziej odleglejszej tradycji Śmigus głównie polegał na symbolicznym biciu witkami wierzby lub palmami po nogach i oblewaniu się zimną wodą, co symbolizowało wiosenne oczyszczenie z brudu i chorób, a w późniejszym czasie także i z grzechu. Najczęściej takimi witkami lub palmami obrywały po kostkach i łydkach panny na wydaniu. Inna sprawa, że lanie wodą też miało tu nie małe znaczenie. Ale o tym za chwilę.

Najpierw jeszcze odnośnie drugiej części święta. Mianowicie Dyngus wywodził się od wiosennego zwyczaju składania wzajemnych wizyt u znajomych i rodziny połączonych ze zwyczajowym poczęstunkiem, a także i podarunkiem, zaopatrzeniem w żywność na drogę.

I wracamy jeszcze do Śmigusa, bo czynność oblewania była zdecydowanie ważniejsza. Tak się składa, że ta panna, której nie oblano, bądź nie wychłostano, czuła się obrażona i zaniepokojona, gdyż oznaczało to brak zainteresowania ze strony miejscowych kawalerów i perspektywę staropanieństwa. Z kolei chłopiec, który oblał lub wychłostał więcej dam, mógł czuć większe szczęście i powodzenie w roku.

Dziś śmigus-dyngus jest zabawą o charakterze ludowym. W odróżnieniu od pierwotnych tradycji, wodą oblewani są wszyscy bez wyjątków. Zwyczaj jest praktykowany w taki sposób że polewa się dla żartów wodą inne osoby, nawet nieznajome. Oby tylko nie było w tym oblewaniu aktów chuligańskich. Pogoda trochę kusi, ale zawsze lepiej zachować umiar, aby nie skończyć z mandatem za „przedawkowanie” świątecznych tradycji.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: podlaska.policja.gov.pl)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do