
Jagiellonia wiosną gra w kratkę: znakomite występy przed własną publicznością przeplata przegranymi na wyjeździe. W miniony weekend Jagiellonia rozgromiła Śląsk Wrocław 4:1 i utrzymała fotel wicelidera.
Jaga zaprezentowała się z dobrej strony, choć początek meczu był mało obiecujący. Białostoczanie po okresie przewagi i nieskutecznych ataków w 14 minucie po pierwszym ataku wrocławian stracili gola. Pierwszą groźną akcję Śląska na bramkę zamienił Robert Pich, który wykorzystał niedokładne wybicie futbolówki przez Góralskiego. Goście poszli za ciosem i Jagiellonia cofnęła się do defensywy broniąc się. Po pół godzinie gry to białostoczanie przeszli do ataku. Najpierw jednak Pich miał kolejną szansę od podwyższenia wyniku trafiając w słupek. W odpowiedzi Przemysław Frankowski wyrównał dobijając strzał Fedora Ćernycha. Tuż przed przerwą białostoczanie podwyższyli na 2:1 po trafieniu Konstatina Vassiljeva.
Druga połowa to coraz lepsza gra Jagiellonii, która po trójkowej akcji Frankowskiego, Sheridana i Vassiljeva podwyższyła na 3:1 po trafieniu Jacka Góralskiego. To nie był jednak koniec kłopotów Śląska - tuż przed koncem meczu z boiska wyleciał Mariusz Pawełek, który w sytuacji sam na sam przed polem karnym sfaulował Ćernycha. Z rzutu wolnego Vassiljev huknął na bramkę Śląska, a skuteczną dobitką popisał się Frankowski ustalając wynik na 4:1.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku. Cieszy mnie determinacja, z jaką graliśmy, bo w ostatnim meczu jej brakowało, dlatego nastąpiły zmiany w składzie. Zaczęliśmy spokojnie. Wydawało się, że mamy ten mecz pod stuprocentową kontrolą, ale podobnie jak w Krakowie szybko straciliśmy bramkę, przez co wkradło się trochę nerwowości. Było też widać, że boisko było trudne, ale trzeba pochwalić zespół za to, jak zaatakował, że był agresywny. Zdobyliśmy dwie bramki, które odmieniły to spotkanie, a później kolejne dwie, które podsumowały ten bardzo dobry mecz. Ten zespół cechuje determinacja. Sheridan do niego pasuje. Umówiliśmy się z nim przed meczem, że zmienię go pod warunkiem, że sam będzie chciał zejść. Istotne jest, że ma rytm meczowy. Zmiana treningów, boisk może dużo wpłynąć, dlatego też jest zmęczony. Jego obecność automatycznie poprawia możliwości jeśli chodzi o inne pozycje. Naszym kluczowym celem jest teraz doprowadzenie Świderskiego do zdrowia. Rywalizacja jest podstawą rozwoju, powoli załapanie się do meczowej osiemnastki staje się trudne. Taras Romanczuk nie był dziś w składzie, bo nie byłem zadowolony z jego gry i podejścia. Mam nadzieję, że zmieni to i że będzie jeszcze lepszym i skuteczniejszym zawodnikiem – podsumował zawody Michał Probierz, trener Jagiellonii.
Jagiellonia Białystok - Śląsk Wrocław 4:1 (2:1). Bramki: Przemysław Frankowski 34, 82, Konstantin Vassiljev 41, Jacek Góralski 59 - Robert Pich 14.
Jagiellonia: Kelemen - Gordon, Runje, Guti, Tomasik, Góralski, Grzyb, Cernych, Frankowski (86 Novikovas), Vassiljev (86 Mystkowski), Sheridan (75 Chomczenowskyj).
Śląsk: Pawełek - Dankowski, Celeban, Pawelec, Lewandowski, Kovacević, Kokoszka (64 Morioka), Roman (70 Engels), Madej (80 Budzyński), Pich, Zwoliński.
1. Lechia 24 46 39:28
2. Jagiellonia 24 45 46:27
3. Lech 24 44 39:19
4. Legia 24 42 49:27
5. Termalica 24 36 26:31
6. Zagłębie 23 34 31:27
7. Wisła K. 24 34 37:38
8. Korona 24 32 34:47
9. Pogoń 23 30 34:32
10. Arka 24 30 29:31
11. Wisła P. 23 28 30:33
12. Cracovia 24 26 34:33
13. Śląsk 24 26 23:36
14. Ruch 24 23 33:39
15. Piast 24 22 23:41
16. Górnik Ł. 23 21 23:41
(Przemysław Sarosiek/ Foto: Tomasz Jastrzębski)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie