Reklama

Gigantyczna bimbrownia rozbita na Podlasiu: pół miliona strat dla Skarbu Państwa

Wielki cios w podziemną produkcję alkoholu! Funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej z Podlasia dokonali spektakularnej likwidacji nielegalnej gorzelni we wsi na terenie gminy Mońki. Skala przedsięwzięcia zaskoczyła nawet doświadczonych mundurowych - zabezpieczono butle gazowe, surowce i sprzęt pozwalający na masową produkcję.

Akcja funkcjonariuszy Służby Celno-Skarbowej z Podlaskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Białymstoku była efektem operacyjnych ustaleń. Ich podejrzenia koncentrowały się na jednym z lokalnych gospodarstw w gminie Mońki, które, co znamienne, było zabezpieczone monitoringiem wizyjnym. Jak się okazało, pod osłoną wiejskiej posesji działała profesjonalna, choć dalece niehigieniczna, fabryka bimbru.

Podczas przeszukania ujawniono kompletną, rozbudowaną linię produkcyjną. Sercem nielegalnego interesu były dwie kolumny destylacyjne oraz dwa kotły grzewcze, zasilane gazem z pokaźnego zapasu butli.

To, co szczególnie bulwersuje, to warunki, w jakich powstawał alkohol. Pomieszczenia gospodarcze, w których trwała produkcja, były wilgotne, zanieczyszczone, a w kadziach z zacierem - pływały setki martwych owadów.

W 57 plastikowych pojemnikach typu "mauser" znajdowało się blisko 55 tysięcy litrów fermentującego zacieru. Z tej ilości półproduktu można by wytworzyć co najmniej osiem tysięcy litrów gotowego, nielegalnego trunku. Dodatkowo, służby przejęły:

  • 1 110 litrów bimbru o mocy 90%;
  • 2,5 tony cukru i 745 kg drożdży (główne surowce);
  • ponad 100 butli gazowych (źródło ogrzewania);
  • wkopany w ziemię pojemnik do nielegalnego składowania płynnych odpadów poprodukcyjnych.

Szacuje się, że straty Skarbu Państwa, wynikające z niezapłaconej akcyzy na zabezpieczonym towarze, przekraczają pół miliona złotych.

W toku działań zatrzymano 28-letniego mężczyznę, podejrzewanego o prowadzenie nielegalnej działalności. Usłyszał on zarzuty wytwarzania i posiadania nielegalnego alkoholu. Grozi mu kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat pięciu.

Postępowanie prowadzi Podlaski Urząd Celno-Skarbowy w Białymstoku, a sprawa ma charakter rozwojowy. Niewykluczone są dalsze zatrzymania, co sugeruje, że rozbita bimbrownia mogła być ogniwem w większym, przestępczym łańcuchu dystrybucji nielegalnego alkoholu na Podlasiu.

(PW)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do