
Lato właśnie się skończyło i to teraz jest dobry moment, aby zacząć rozmowy na temat kolejnego sezonu wakacyjnego. Część obiektów trzeba będzie z pewnością wyremontować, inne zorganizować na nowo. Tymczasem wiadomo jest tyle, że plaża dla nudystów na razie w Białymstoku nie ma szans na powstanie.
Informowaliśmy jeszcze w trakcie wakacji, że w niektórych miastach w Polsce tworzone są miejsca wypoczynku dla nudystów i naturystów. Okazuje się, że ściąga do nich wielu, którzy mając możliwość legalnego wzięcia kąpieli słonecznej nago, decydują się przejechać w tym celu nawet kilkaset kilometrów. Na przykład w czerwcu tego roku otwarto plażę dla naturystów w Łebie, która do tej pory funkcjonowała nieformalnie. I już po dwóch miesiącach okazało się, że był to bardzo dobry pomysł. Choć najtrudniej było do niego przekonać samych mieszkańców. Ale burmistrz nie stawał na przeszkodzie organizacji takiej plaży.
Idąc tym tropem postanowiliśmy zapytać prezydenta Białegostoku o zorganizowanie plaży dla nudystów i naturystów w naszym mieście. Wskazywaliśmy, że takie miejsce można by było zorganizować na przykład po drugiej stronie Plaży Miejskiej, która jest niewidoczna od ulicy i znajduje się wystarczająco daleko od oczu gapiów wypoczywających na zmodernizowanym obiekcie. Wydawało się, że prezydent, który już od dwóch lat angażuje się w politykę partii .Nowoczesna, pójdzie z wytycznymi zgodnymi z jej linią polityczną. To w końcu u boku Ryszarda Petru można było często zobaczyć Tadeusza Truskolaskiego. A szef .Nowoczesnej wielokrotnie prezentował pomysły znacznie bardziej odważne niż plaże dla nudystów. Wygląda jednak na to, że prezydent jeszcze nie dojrzał do linii politycznej partii, z którą się jawnie brata, ponieważ wskazuje, że nie ma możliwości zorganizowania takiej plaży w naszym mieście.
- Ośrodek Sportów Wodnych „Dojlidy” bardzo chętnie odwiedzają białostoczanie i turyści, w tym rodziny z dziećmi, które nie chcą oglądać nudystów. Trudno byłoby nad zalewem, gdzie teren w trwałym zarządzie ma Białostocki Ośrodek Sportu i Rekreacji, wyodrębnić miejsce w taki sposób, by zupełnie odizolować nudystów od innych osób korzystających z atrakcji (jak choćby sprzęt pływający) udostępnianych przez Ośrodek – odpowiedziała naszej redakcji w imieniu prezydenta Agnieszka Błachowska z biura prasowego urzędu miejskiego.
To odpowiedź dość wymijająca, bo takie miejsce da się wydzielić bez żadnego problemu. Ale z pewnością potrzebne by były nakłady finansowe na zorganizowanie go na części plaży, tak zwanej dzikiej. O kwestiach finansowych jednak nikt z magistratu nic nie mówi, a jedynie o tym, że mieszkańcy nie chcą oglądać nudystów. Inna sprawa, że nie wiadomo skąd taki wniosek, skoro nic nie wiadomo, aby ktokolwiek przeprowadzał jakieś badania w tym względzie.
Nudyści skazani są na ukrywanie się na plaży w Jurowcach, gdzie od dawna można ich spotkać. Podobnie jest na innych okolicznych kąpieliskach. Jednak w przypadku pojawienia się tam policji, osoby opalające się nago, narażone są na mandaty karne. Nie płaciliby ich, gdyby wydzielono im skrawek przestrzeni dla siebie. W Białymstoku na razie to nie wchodzi w grę. Chyba, że w przyszłym roku, w trakcie kampanii wyborczej, prezydent nagle postanowi wsłuchać się w głos nudystów. Cuda przedwyborcze już przecież w naszym mieście bywały.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: podlaska.policja.gov.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie