
Jagiellonia zakończyła przygodę w europejskich pucharach w sezonie 2024/25, ale pokazała dużo więcej niż ktokolwiek spodziewał się po niej przed sezonem. To pierwszy mistrz Polski od lat, który kończy przygodę w rozgrywkach UEFA dopiero w kwietniu. Można podsumować występy Jagiellonii żartobliwie, choć prawdziwie, że grała w europejskich pucharach dłużej niż Real Madryt i Bayern Monachium. I choć brzmi to zabawnie to jest to prawda.
Co ciekawe - mimo pewnego żalu, że rozgrywki europejskie toczą się już bez żółto-czerwonych - to uczucia kibiców w pełni oddaje pomeczowe wystąpienie gniazdowego Jagiellonii, który dziękują zespołowi po meczu (wszyscy zawodnicy i cały sztab podeszli do trybun odebrać gratulacje i podziękować za fantastyczny doping).
- Zabraliście nas w Europę. Jeździliśmy na wyjazdy. O pieniądzach nie ma co mówić. Wszystko mamy w głowie. Wspomnienia są przepiękne! Za to Wam serdecznie dziękujemy! Zapisaliście piękną kartę złotym piórem. Naprawdę z całego serducha Wam dziękujemy. Stawiajcie sobie poprzeczkę jeszcze wyżej i jeszcze wyżej. I razem po marzenia póki kręci się Ziemia!" - powiedział gniazdowy, a kibice gromkimi brawami potwierdzili jego słowa.
I rzadko tak się zdarza, że dziennikarzowi nie zostaje nic więcej do dodania, bo ten komentarz najlepiej oddaje to co czuje żółto-czerwony Białystok po występach Jagi w tym sezonie. A przecież to jeszcze nie koniec gry: zostaje jeszcze walka w ekstraklasie, gdzie Jagiellonia ma ciągle jeszcze dużo do powiedzenia w walce o tytuł.
Styl Jagiellonii docenili też przedstawiciele Realu Betis Sewilla. W mediach społecznościowych tego klubu pojawiła się prawdziwa laurka dla kibiców Jagiellonii.
Kapitalna oprawa w meczu Jagiellonii Białystok przeciw Real Betis Sewilla u siebie w rewanżu ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy. Powodzenia na resztę sezonu! - tak spuentowali drugi mecz Jagiellonia - Real.
Kurtuazji nie zabrakło również ze strony trenera Manuela Pellegriniego.
- Jesteśmy w półfinale po raz pierwszy w historii klubu. Czas na Fiorentinę, walczymy o finał. Drużyna była dzisiaj dojrzała. W pierwszej połowie, mimo że o tym rozmawialiśmy, graliśmy tak, jakbyśmy mieli to 2:0 z pierwszego meczu w świadomości. W drugiej połowie było już lepiej, szukaliśmy skutecznie gola, a poza błędem przy bramce na 1:1 za bardzo nie cierpieliśmy. Atmosfera na tym stadionie była przepiękna - powiedział Pellegrini.
Adrian Siemieniec też pospieszył z gratulacjami dla hiszpańskiej drużyny.
- Chciałbym rozpocząć od gratulacji dla trenera Pellegriniego i Realu Betis za awans do półfinału. Życzę im powodzenia. Oczywiście to, co należy zrobić, to zacząć od podsumowania tego, co za nami. Zakończyliśmy przygodę w Europie w tym sezonie. Trochę szkoda, ale rozczarowania czy smutku nie ma, bo trzeba na to spojrzeć szerzej - mówił Siemieniec, który bardzo gorąco dziękował tym wszystkim, którzy brali udział w europejskiej przygodzie Jagiellonii.
- Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo dobra, ale kluczowe było to, że nie strzeliliśmy bramki, bo sytuacje do tego mieliśmy. Po stracie bramki miałem poczucie niesprawiedliwości, ponieważ czułem, że nie powinniśmy tego meczu przegrać - mówił Siemieniec nawiązując do momentu, gdy Betis objął prowadzenie.
- Cieszę się jednak, że potrafiliśmy to odrobić, zremisować i szukać kolejnej bramki. Czasami było to mało odpowiedzialne, bo narażaliśmy się na kontrataki, ale szanuję zespół za taką postawę, bo dążył do końca do zwycięstwa i dał tej publiczności na koniec dużo pozytywnych emocji - stwierdził trener
Pora na krótkie podsumowanie występów Jagiellonii w Lidze Konferencji. Po pierwsze Jagiellonia zdobyła sporo punktów dla Polski w klasyfikacji UEFA i - między innymi - dzięki temu nasz kraj jest pewien tego, że Polska za 15 miejsca, w rankingu w sezonie 2026/27 pierwszy raz w historii będzie miała 2 zespoły w eliminacjach LM, a łącznie aż pięć w pucharach w sezonie 2026/27. Nasz kraj ze współczynnikiem 35,000 wyprzedził m. in. Danię, a ustępuje Szkocji zaledwie o 0,550 pkt. W sezonie 2024/25 zdobyliśmy aż 11,750 pkt w rankingu wyprzedzając wiele lig o wyższej reputacji niż Ekstraklasa.
Po drugie: Jaga to obecnie trzecia ekipa z polskiej ligi w europejskiej klasyfikacji. Najwyżej sklasyfikowana jest Legia Warszawa (70 lokata) ze współczynnikiem 31,000 pkt (15,5 w tym sezonie). Legioniści wyprzedzili w rankingu tak renomowane kluby jak Sparta Prawa, Anderlecht Bruksela czy SC Freiburg lub Atheltic Bilbao. Drugim klubem z polskiej ligi wyżej sklasyfikowanym od Dumy Podlasia jest poznański Lech (93 lokata - 19 pkt, 0 w tym sezonie). Jagiellonia zajmuje 119. miejsce w rankingu UEFA wyprzedzając m. in. bośniacki Borac Banja Luka, holenderskie Twente Enschede, Vitesse Arnhem czy Willem oraz słoweńskie Celje. Białostoczanie nieznacznie ustępuje Reims, Nantes i Toulouse oraz Besiktasowi Stambuł. Jaga ma na koncie 14,000 pkt - wszystkie zdobyte w tym sezonie. Co to oznacza? Aż tyle, że będzie rozstawiona przed ekipami, które wyprzedziła i nie ma już znaczenia, jaki zespół wygra w Bośni. Zwiększyły się także szanse Jagiellonii na rozstawienie w II rundzie eliminacji LM dzięki wyprzedzeniu Boraca.
- Graliśmy z Realem Betis i pokazaliśmy, że możemy się przeciwstawić tak mocnej drużynie, która gra niesamowicie w tym sezonie ligi hiszpańskiej. Chłopaki zrobili niesamowitą pracę w tym sezonie Ligi Konferencji, wszystkie podróże i gra co trzy dni, to nie było łatwe - to z kolei pomeczowa ocena strzelca gola Darko Churlinova.
Dumy nie krył też w pomeczowym wywiadzie w PolsatSport Sławomir Abramowicz.
- Może to zabrzmi absurdalnie, ale myślę, że byliśmy lepsi. Kreowaliśmy więcej sytuacji. Oczywiście, z taką drużyną jak Betis, jeden kontratak, błąd i jest bramka. Tak właśnie strzelili gola. Remisujemy z szóstą drużyną La Ligi i myślę, że możemy być z siebie dumni - stwierdził białostocki golkiper.
Tak czy inaczej są powody do dumy. Jagiellonia i jej kibice wykonali fantastyczną robotę i zasługują na pochwały. A Białystok jest dumny!
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie