
Każdą imprezę masową muszą zabezpieczać pracownicy medyczni. Części osób wydaje się, że siedzą marnując tylko czas, ale są sytuacje, w których pomoc medyczna jest niezbędna. Taka sytuacja miała miejsce w miniony piątek na stadionie miejskim podczas meczu Jagiellonii z Cracovią.
Po dwutygodniowej przerwie na kadrę piłkarze Jagiellonii Białystok chcieli zrehabilitować się za dwa słabsze wyniki w meczach z Miedzią Legnica i Wisłą Płock. Jednak w spotkaniu z Cracovią Żółto-Czerwoni musieli sobie radzić bez swojego lidera, kontuzjowanego Tarasa Romanczuka.
Na stadion miejski przybyło w piątkowy wieczór stosunkowo niewielu kibiców. Starcie żółto – czerwonych z podopiecznymi byłego selekcjonera Jagi – Michała Probierza, który z powodu dyskwalifikacji musiał oglądać mecz wyłącznie z trybun – śledziło niespełna 10 tys. osób. Spotkanie na boisku zakończyło się co prawda zwycięstwem Jagiellonii 3:1, ale jeszcze przed meczem to kto inny miał co robić.
- Przed rozpoczęciem meczu doszło do nagłego zatrzymania krążenia u jednego z kibiców. Dzięki szybkiemu wdrożeniu resuscytacji krążeniowo-oddechowej, użyciu automatycznego defibrylatora zewnętrznego przez naszych medyków oraz współpracy z białostockim pogotowiem i prowadzenia zaawansowanych zabiegów resuscytacyjnych, udało się uzyskać powrót spontanicznego krążenia. Pacjent został przetransportowany do szpitalnego oddziału ratunkowego. Przez resztę meczu ratownicy odnotowali tylko kilka drobnych interwencji – przekazała Grupa Ratownicza Nadzieja Białystok na swoim facebookowym fanpage.
W takich sytuacjach widać jak bardzo przydaje się służba medyczna. Gdyby nie było szybkiej reakcji, możliwe, że mecz skończyłby się tragicznie dla jednego z kibiców. Warto wiedzieć, że w samym Białymstoku ratownicy medyczni pojawiają się przy różnych okolicznościach i różnych wydarzeniach, w których bierze udział znaczna liczba osób. Dobrze jest z nimi współpracować w sytuacji, kiedy próbują udzielać pomocy poszkodowanej osobie i stosować się do ich poleceń.
W Grupie Ratowniczej Nadzieja Białystok pracują wykwalifikowani ratownicy medyczni oraz wolontariusze przeszkoleni i przygotowani do udzielania pierwszej pomocy. Dzięki nim, po piątkowym meczu, jeden z kibiców będzie miał szansę oglądać zapewne niejeden jeszcze mecz naszej drużyny żółto – czerwonych.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Facebook/ Grupa Ratownicza Nadzieja Białystok)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Droga Nadziejo, w Białymstoku zima! Czas urządzić kulig z ratownikami za karetką jak wtedy! :) skontaktujcie się z TVN to znów zrobią o tym materiał i założcie czapki :)