
Zupa z drugim daniem się nie łączy, bo danie jest niesmaczne – tak mówił dziś Tadeusz Truskolaski o inwestycjach w białostockim sporcie. Chodzi o to, że pojawił się pomysł budowy dwóch hal sportowych: widowiskowo-sportowej i oddzielnej dla lekkoatletów, która posiadałaby bieżnię.
Nie jedna, a dwie hale sportowe miałyby powstać w Białymstoku. Budowa pierwszej miałaby się zacząć już w przyszłym roku. W projekcie budżetu miasta na 2017 rok przewidziano pieniądze na budowę hali widowiskowo-sportowej, ale bez bieżni. Tej domagali się białostoccy lekkoatleci oraz minister sportu, który był w lipcu tego roku na specjalnym spotkaniu w naszym mieście. Zarówno minister, ale przede wszystkim lekkoatleci, wskazywali na potrzeby bazy treningowej, której dziś nie mają. Prezydent konsekwentnie odmawia budowy hali z bieżnią do lekkoatletyki i to samo powtórzył dziś podczas prezentacji budżetu miasta na przyszły rok.
Zdaniem Tadeusza Truskolaskiego taka inwestycja nie miałaby racji bytu. Porównał ją do obiadu. Konkretnie do dwóch dań, które jego zdaniem się nie łączą. Prezydent uważa, że lepiej wybudować jest dwie hale niż jedną, choć jedna z nich miałaby być wielofunkcyjna. I dla zobrazowania wyjaśnił radnym na przykładzie kulinarnym.
- Nie da się połączyć zupy z drugim daniem. To nie będzie smakowało. I nie ma jak zjeść tego dania na jednym talerzu – powiedział dziś z mównicy Tadeusz Truskolaski.
Prezydent podawał przykłady między innymi z Torunia, gdzie na hali jest bieżnia, na którą skarżą się kibice. Chodzi o to, że bieżnia oddala boisko od widza i stąd jest niezadowolenie. Niektórzy wręcz zamiast na żywo, wolą śledzić zmagania sportowe w transmisjach telewizyjnych. A nie o to chodzi, żeby budować halę, aby ta miała być pusta. Jednak mając na uwadze sukcesy lekkoatletów z Białegostoku nie chce ich pozostawić bez hali i bez bieżni.
- Za kwotę znacznie mniejszą niż różnica pomiędzy ceną z tych dwóch hal – z bieżnią i bez bieżni – możemy mieć te dwie funkcje rozdzielone. I myślę, że te emocje powinny powoli opadać – dodawał prezydent Białegostoku.
Tadeusz Truskolaski poinformował radnych, że otrzymał niedawno pismo z ministerstwa sportu, w którym – jak twierdzi – napisano, że budowa hali z bieżnią lekkoatletyczną jest zadaniem samorządu. Dlatego też jego zdaniem lepiej będzie zbudować dwie hale, które mają wyjść taniej, niżeli jedna z dodatkowym elementem.
Czy kulinarne porównanie dla zobrazowania rozwiązania problemu było trafne, pozostawiamy ocenie czytelników. Nas – przyznajemy – porównanie inwestycji sportowych do dań obiadowych, kolejny raz wprowadziło w lekką konsternację. Jedno jest pewne, prezydent jest w formie, przynajmniej krasomówczej.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie