
Porażka Jagiellonii 1:3 w Kielcach z Koroną znacząco zmniejszyła szanse białostockiego zespołu na mistrzostwo Polski. Kontrowersyjna sytuacja z końca pierwszej połowy, kiedy Jewgienij Szykawka uderzył Norberta Wojtuszka, a następnie zdobył wyrównującego gola bez reakcji sędziów VAR, wzbudziła wiele dyskusji. Choć prowadziła 1:0 po golu Pululu, Jagiellonia straciła kontrolę nad meczem, a bramka "do szatni" podłamała zespół.
Kapitan Jagiellonii, Taras Romanczuk, przyznał, że gol przed przerwą miał negatywny wpływ na drużynę, a szybkie dwa gole Korony po zmianie stron utrudniły odrobienie strat. Niemniej jednak, sama porażka nie może być w pełni przypisana błędom sędziowskim, gdyż Jagiellonia po raz kolejny nie utrzymała prowadzenia i straciła trzy bramki. Rzecz w tym, że ta konkretna pomyłka kosztowała Jagiellonię bardzo drogo i w podcięła jej skrzydła
Na cztery kolejki przed końcem sezonu strata Jagiellonii do liderującego Rakowa Częstochowa wynosi siedem punktów, a do Lecha Poznań pięć. W najbliższych meczach Jagiellonię czeka: Górnik Zabrze (4 maja, dom), Raków Częstochowa (10 maja, wyjazd), Śląsk Wrocław (16 maja, wyjazd) i Pogoń Szczecin (24 maja, dom). Aby obronić stan posiadania Jagiellonia musi punktować w każdym z nich.
W Jagiellonii coraz więcej wiadomo o zmianach kadrowych, które czekają ją po zakończeniu sezonu. Wiele wskazuje, że na Jurowieckiej szykują się już do personalnych zmian. Klub prawdopodobnie opuszczą Afimico Pululu, Sławomir Abramowicz oraz prawdopodobnie Darko Czurlinow. Nie jest jednak wykluczone, że ten ostatni pozostanie w barwach żółto-czerwonych. Możliwe jest bowiem dalsze wypożyczenie tego gracza. W związku z tym dyrektor sportowy Łukasz Masłowski aktywnie poszukuje wzmocnień. Jego wizyta w Austrii zaowocowała wytypowaniem Quincy'ego Butlera, 23-letniego amerykańskiego skrzydłowego LASK Linz, jako potencjalnego następcę Czurlinowa. Butler charakteryzuje się dynamiką i dobrą grą w defensywie, a w obecnym sezonie austriackiej Bundesligi zdobył 4 bramki i zanotował 7 asyst.
Kolejnym zawodnikiem, który może opuścić Jagiellonię, jest lewy obrońca Joao Moutinho, wypożyczony ze Spezii Calcio. Jego dobra forma przyciągnęła uwagę Rakowa Częstochowa, który jest bliski pozyskania Portugalczyka. Raków jest w stanie zaoferować Moutinho lepsze warunki finansowe, a transfer, według doniesień, ma opiewać na kwotę około 600 tysięcy euro. Wiele wskazuje na to, że Jagiellonii nie uda się zatrzymać tego ważnego zawodnika. Jaga rozgląda się za zastępstwem. Toczą się też rozmowy z zawodnikami, którym wygasają kontrakty: Michalem Saćkiem i Kristofferem Hansenem.
PS
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie