
Jagiellonia nie straci w tym sezonie żadnego z ważnych graczy. Wręcz przeciwnie - ściąga pod swoje barwy kolejnych obiecujących zawodników. Wiele jednak wskazuje na to, że w nowym sezonie zagra bez swojej gwiazdy i najlepszego piłkarze ekstraklasy 2016 roku. Estończyk Konstantin Vassiljev odrzucił ofertę przedłużenia kontraktu ze strony białostockiego klubu i z końcem sezonie zapewne opuści Jagiellonię.
Skąd to zapewne? O tym, że dla Vassiljeva kontrakt wygasa z końcem czerwca wiadomo od dawna. Władze klubu składały kilka ofert dla swojego lidera (Vassiljeva eksperci piłkarscy komentujący polską ligę w uznaniu formy i umiejętności Vassiljeva określali mianem Pana Piłkarza i Cesarza Kontantyna), ale ten je odrzucał. Ostateczną - najwyższą - ofertę uwzględniajacą możliwości finansowe Jagi Kostia odrzucił. I trudno mieć do niego o to pretensje: dla 32-latka to ostatnia już szansa na podpisanie kontraktu zapewniającego mu bogatą, piłkarską emeryturę. A wśród klubów widzących Estończyka u siebie są niezwykle hojni działacze klubów m. in. z Kazachstanu, Azerbejdżanu, Chin, którzy gotowi są mu zapłacić wielkie sumy. Zwłaszcza, że po wypełnieniu kontraktu w Jagiellonii przyjdzie do nich za darmo. Nic dziwnego, że w tej sytuacji Vassiljev wybiera to co dla niego najlepsze.
Czy to błąd Jagiellonii? Moim zdaniem nie: białostocki klub już kiedyś sięgnął dna i otarł się o bankructwo, gdy przez lata żył ponad stan. Obecnie - choć pozornie wygląda to różowo - jest sytuacja finansowa wcale nie jest rewelacyjna. Mimo sprzedaży wielu zawodników i bardzo rozsądnie liczonych kosztów funkcjonowania i pensji piłkarzy Sportowa Spółka Akcyjna ma ujemny kapitał zakładowy. Minus się zmniejsza ale to ciągle jeszcze sporo milionów na debecie. Aktywów Jagiellonia nie ma żadnych: brak nieruchomości, boisk, lokat. Jak stwierdził jeden z udziałowców uzasadniając potrzebę zakupu gruntów na własne boiska: chcemy mieć własną siedzibę, żeby ten klub nie mieścił się w paru segretatorach. W takiej sytuacji przeszarżowanie w wydatkach na zawodnika, którego oczekiwania przerastają możliwości to czysta głupota. I jak rzadko chwalę władze Jagiellonii to w tym przypadku uważam, że postępują mądrze.
Vassiljev to niewątpliwie objewienie polskiej ligi w obecnym sezonie. Gracz, który już w poprzednim sezonie (nieudanym dla Jagi) pokazywał klasę, jesieną 2016 roku znalazł się w życiowej formie: podaje, strzela, broni, rozgrywa. Nawet w słabszym dniu nie schodzi poniżej pewnego poziomu, a przy dniu dobrym jest nie do powstrzymania. I porywa do walki cały zespół. Taki gracz jest na wagę złota. O ile się to złoto ma. Vassiljevovi zaproponowano 2-letnią umowę z możliwością wydłużenia o rok oraz ofertę pracy jako trenera po jej zakończeniu. No i sowitą podwyżkę. Okazała się poniżej oczekiwań gracza. Dlatego stanowczo wolę, aby Jagiellonia pieniądze zaoszczędzone na apanażach dla rewelacyjnego Kostii wydała na budowę boisk (kiedy w końcu uda sie znaleźć w mieście teren, na którym można je zbudować) i szkolenie młodzieży. Ewentualnie na zatrudnienie jeszcze lepszych scoutów (łowców talentów).
Jagiellonia w ostatnich latach - zasłużenie lub nie - uzyskała opinię klubu stabilnego finansowo i płacącego regularnie pensje. O ile ze tą reklamowaną stabilnością możnaby dyskutować (przypominam: ciągle wielomilionowy, ujemny kapitał zakładowy; nie zawsze płacone w terminie rachunki podmiotom zewnętrznym) to faktem bezspornym jest, że o Jagiellonii nie słychać, by piłkarzom płaciła nieterminowo lub oszkukiwała ich na kontraktach. I ta marka w Polsce jest ceniona. Zwłaszcza, że Jagiellonia - jak cała zresztą polska liga za wyjątkiem Legii - czasami miewa problemy z płynnością. Ale od kilku lat osiąga dodatni bilans roczny czyli... zarabia a nie traci. A to wzbudza w zawodnikach zaufanie i gorliwą chęć pracy o takiego klubowgo pracodawcy. Dlatego nie martwiłbym się o następcę Konstatina: o ile Jagę nie zawiodą scouci a Michał Probierz i Cezary Kulesza (czy też w przyszłości jacyś ich następcy) wykażą się takim nosem jak dotychczas, to zespół nie straci na jakości. Byle tylko nie doszło do generalnej wyprzedaży jak w 2015 - po zajęciu 3. miejsca w lidze, po której Jaga nerwowo broniła się przed degradacją.
Czy Jagiellonia zdobędzie mistrza kraju grając z Vassiljevem, który odliczał będzie dni do końca kontraktu? Tego nie wiem, ale o Kostia do tej pory imponował profesjonalizmem. I to jak będzie kończył kontrakt z Jagiellonią w dużym stopniu może wpłynąć na hojność jego nowego pracodawcy. W końcu nikt nie chce ściągąć lenia i cwaniaczka niechby nawet najzdolniejszego i w najlepszej formie. Z kolei jeśli Jaga będzie traktowała Vassiljeva tak jak w przeszłości kilku graczy, którzy nie chcieli się z nią wiązać na dłużej (zsyłki do rezerw, sadzenie na ławę) to pozbawi się swojego cennego atutu w decydującej walce o mistrzowski tytuł. Obie strony muszą uszanować swoje decyzje i wypełnić umowę do końca. I wtedy walka o mistrzostwo kraju będzie do samego końca ekscytowała białostockich kibiców.
Tak czy inaczej prezesi Jagiellonii nie powinni poprzestać tylko na wzmocnieniach ściąganych tej zimy, ale zacząć rozmyślać co będzie na koniec sezonu. Czy gra w europejskich pucharach (mniejsza o to, w jakich) to zadanie na miarę możliwości obecnej ekipy? Czy też trzeba poszukać (i do tego bym się skłaniał) nowych twarzy. Szukałbym ich wśród graczy takich jak Vassiljev czyli kończących kontrakty za kilka miesięcy. Zapewniam, że życie po Vassiljevie istnieje i Jagiellonia bez niego nie musi wcale stracić na wartości. O ile pożegnanie nastąpi z klasą i ktoś z klasą zastąpi Kostię.
(Przemysław Sarosiek/ Foto: BL)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To tak dla wyjaśnienia. Wiadomo, że nigdy nie będzie oficjalnego komunikatu na ten temat ale wg zakulisowych doniesień wcale nie rozeszło się o pieniądze. Kostia zaakceptował finansową część umowy. Chodziło o długość kontraktu, Vassiljew ceni sobie stabilność i chciał pewnych 3 lat zamiast 2+1 (a tak w ogóle to gdy do nas przychodził to Piasta przebiliśmy właśnie długością umowy, a nie finansami). Kluby z Azerbejdżanu czy krajów arabskich na pewno dadzą mu wyższy kontrakt, ale dużo krótszy, a skoro tak ceni sobie stabilność to nie wiadomo co mu agent załatwi. PS. Podobno Jagiellonia złożyła Kostii satysfakcjonującą go ofertę w grudniu, którą zamierzał podpisać w styczniu po zakończeniu okresu świąteczno-noworocznego, ale do tego nie doszło bo to klub zmienił warunki umowy na mniej korzystne. Przynajmniej tak powiedział sam zawodnik podczas spotkania z kibicami.