
W czwartkowy wieczór Jagiellonia na białostockim Stadionie Miejskim podejmuje wicemistrzów Azerbejdżanu FK Gabala w ramach 3. rundy eliminacji Pucharu Europy. Żółto-czerwoni przed tygodniem w Baku zremisowali 1:1 i są w dobrej sytuacji. Do sukcesu wystarczy im bezbramkowy remis. Początek meczu o godz. 20.30, a relację telewizyjną przeprowadzi TVP Sport.
Żółto-czerwoni w tym sezonie jeszcze nie przegrali. Dwie wygrane nad Dinamem Batumi i zwycięstwo w inauguracyjnym meczu z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza to niezły dorobek, który pozwala zachować optymizm przed czwartkowym rewanżem.
Czy Jagiellonia istotnie jest faworytem? Raczej tak, ale nie czeka jej proste zadanie. Po pierwsze mimo dobrej postawy w Baku nie da się ukryć, że widoczny był brak zgrania i sporo błędów. Trener Ireneusz Mamrot dał szansę wypocząć kilku podstawowym zawodnikom: m. in. Novikovas i Sheridan i powinni być przygotowani do czwartkowego meczu. Poza tym trzeba pamiętać, że Mamrot nie może korzystać z usług Rafała Grzyba, Karola Świderskiego, Przemysława Frankowskiego, a ostatnio także Piotra Tomasika i Jacka Góralskiego. Tymczasem mecz w Niecieczy wykazał, że dublerzy nie zawsze potrafią stanać na wysokości zadania.
Na szczęście rywale też mają kłopoty z formą i zgraniem. Zmiany kadrowe do jakich doszło w Gabali nie pozwalają tej ekipie na postawę, którą prezentowali w poprzednich edycjach Ligi Europy. Ich postawa w Baku nie zachwycała i lepsze wrażenie sprawiała tam Jaga. Na swoim terenie żółto-czerwoni mają więc więcej atutów.
Ewentualna wygrana Gabali pozwoli Jagiellonii na awans i skojarzy z bardzo atrakcyjnym rywalem: Panathinaikosem Ateny. Ten rywal też wydaje się w zasięgu: Koniczynki to cień potęgi sprzed kilku lat.
Czy Jagiellonia przedłuży sen o Lidze Europy? Można się będzie o tym przekonać kupując bilet na mecz lub włączając telewizor. Początek o 20.30.
(PS/ Foto: pixabay.com/ door-husband)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie