
W piątek o godzinie 18.00 białostocka Jagiellonia będzie mogła się zrehabilitować za dwa ostatnie słabsze występy. Żółto-czerwoni niefortunnie zaczęli rundę rewanżową: od domowego remisu z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza i wyjazdowej przegranej z Górnikiem Zabrze. W obu spotkaniach nasz zespół wypadł bardzo blado. Okazja będzie znakomita: rywal to czerwona latarnia ligi czyli Pogoń Szczecin.
Białostoccy kibice po meczu z Termalicą nie kryli swojego zniecierpliwienia wygwizdując żółto-czerwonych pierwszy raz od bardzo dawna. Nic dziwnego - dawno białostoczanie nie zagrali tak słabego meczu jak ze Słonikami. Z Górnikiem poczynali sobie lepiej, ale... gole tracili w tak kuriozalny sposób dodatkowo patałasząc okazje pod bramką przeciwnika, że trudno było o cierpliwość. Najwyższa pora się przełamać, zwłaszcza że białostoczanie mają sporo atutów. Jednym z nich powinien być snajper Cillian Sheridan. Niestety ostatnio irlandzka strzelba się zacięła i od wielu tygodnie nie jest w stanie trafić do siatki rywali. Wtóruje mu w tym drugi nominalny napastnik - Łukasz Sekulski.
Nadzieja żółto-czerwonych to także słabość rywali. Pogoń boryka się z ogromnymi problemami co zakończyło się zmianą trenera. Efektów to nie przyniosło i obecnie szczecinianie mają za sobą serię 5 porażek i jednego remisu. Do miejsca gwarantującego pozostanie w lidze dzieli ich aż 8 oczek! A na wyjeździe Pogoń gra wręcz katastrofalnie.
Początek meczu o godz. 18.00 na Słonecznej. Klub i piłkarze liczą na wsparcie fanów: w meczu z Termalicą Jagę wspierało nieco ponad 6 tysięcy widzów. To jedna z najsłabszych frekwencji żółto-czerwonych od kilku lat.
(Przemysław Sarosiek/ Foto: pixabay.com/ football)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie