
Kryzys formy Jagiellonii ciągle trwa. Białostoczanie nie wykorzystali piątkowej wpadki Lecha Poznań i przed własną publicznością przegrali z Górnikiem Zabrze 1:2. Wszystkie gole padły w ostatnich 10 minutach gry.
Białostoczanom w sobotę byli faworytami: Górnik na wyjazdach radził sobie tragicznie, a białostoczanie podobno byli zdeterminowani. Niestety w sobotę zagrali słabo, a na dodatek koszmarnie nieporadnie w ataku. W pierwszej połowie jedyna naprawdę ciekawa akcja zdarzyła się w 40. minucie, kiedy piłkę w bramce Jagi umieścił Rafał Kurzawa. Na szczęście dla białostoczan analiza VAR wskazała, że przed strzałem sfualowany został Ivan Runje i bramki nieuznano. Poza tym na boisku był festiwal niecelnych podań, strzałów i dośrodkowań.
Po przerwie dalej było słabo i nudno, aż w 80 minucie Rafała Grzyba ograł Angulo i strzałem ze skrzydła posłał piłkę do bramki Jagiellonii. Zanim białostoczanie otrząsnęli się z szoku było 0:2! Igor Angulo wykończył kontrę zabrzan i białostoczanom szanse na jakąkolwiek punktową zdobycz wymknęła się z rąk.
Białostoczanie w końcówce podjęli desperacką próbę odrobienia strat, ale... tylko strzał z dystansu Karola Świderskiego znalazł drogę do bramki Tomasza Loski.
- O wyniku zadecydowała stracona bramka po rykoszecie, bo tych sytuacji z obu stron nie było zbyt dużo. Trudno, takie jest życie. Nie jest to łatwy moment dla drużyny, ale jestem przekonany, że pojedziemy do Kielc po trzy punkty, mimo że jest to bardzo trudny i gorący teren. W pierwszej połowie graliśmy ofensywnie. Mieliśmy kilka dobrych sytuacji na to, aby dokładnie dograć piłkę, ale podejmowaliśmy bardzo złe wybory i tych okazji nie stworzyliśmy sobie zbyt wiele. Tylko jedna była bardzo dobra, gdy dwóch zawodników nie trafiło czysto w piłkę. Na pewno jest problem taki, że potrzebujemy zwycięstwa. Dzisiaj zespół wyszedł bardzo zmotywowany i zależało nam na wygranej. Zabrakło nam dzisiaj pewnych rzeczy. Nie chcę się niczym tłumaczyć, ale brakowało nam dziś tych skrzydeł. Za mało stworzyliśmy sobie sytuacji przez bocznych obrońców. Powinno być ich więcej. Nie ma co ukrywać, że nie mieliśmy też zbyt wiele szczęścia przy straconej bramce, ale sami stworzyliśmy sobie zdecydowanie za mało sytuacji i z tego jestem bardzo niezadowolony. Mamy tydzień na przygotowanie się do kolejnego meczu. Dużo pracujemy, dużo rozmawiamy z zawodnikami, ale potrzebne jest nam zwycięstwo, bo nie ma nic lepszego w takiej sytuacji, niż wygrana. Nie ma też co ukrywać, że zawodnicy, którzy na początku rundy byli w bardzo wysokiej formie, teraz wyglądają słabiej i to, co miało duży wpływ na naszą dobrą grę wtedy, teraz dobrze nie funkcjonuje – podsumował trener Jagi Ireneusz Mamrot.
Jagiellonia Białystok - Górnik Zabrze 1:2 (0:0). Bramki: Karol Świderski 89 - Igor Angulo 81, 85
Jagiellonia Białystok: Mariusz Pawełek - Jakub Wójcicki, Ivan Runje, Nemanja Mitrović, Bodvar Bodvarsson, Bartosz Kwiecień (70 Rafał Grzyb), Taras Romanczuk, Przemysław Frankowski, Martin Pospisil (46 Karol Świderski), Arvydas Novikovas, Roman Bezjak (63 Cillian Sheridan).
(Przemysław Sarosiek/ Tomasz Jastrzębski)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie