Sądząc z projektu uchwały, który został radnym poddany pod głosowanie na poniedziałkowej sesji Rady Miasta, raczej miało być inaczej. Polityczny pomysł budowy pomnika Władysława Bartoszewskiego w okresie zarówno epidemii, jak i kampanii wyborczej, zmienił się nagle w pomysł projektu budżetu obywatelskiego, którego jeszcze nie ma. W każdym razie około dwóch godzin zajęło przepchnięcie tego pomysłu, co od początku w zasadzie było przesądzone z uwagi na większość matematyczną Koalicji Obywatelskiej w Radzie Miasta.
Już wczoraj nieco uchyliliśmy rąbka tajemnicy, jak polityczny pomysł budowy pomnika honorującego polityka w przestrzeni publicznej Białegostoku z publicznych pieniędzy zmienił się w pomysł społeczny budowy pomnika honorującego polityka w przestrzeni publicznej Białegostoku z publicznych pieniędzy. Tylko, że ten projekt społeczny jeszcze nie istnieje i nie wiadomo czy w ogóle kiedykolwiek się pojawi. Ale na wszelki wypadek zgoda już jest, miejsce jest i pieniądze na jego budowę też są. Ile? No tego właśnie nie wiadomo. Wiadomo, że są gdzieś w budżecie obywatelskim.
Chodzi o budowę pomnika w Białymstoku poświęconego politykowi, Władysławowi Bartoszewskiemu. Najpierw w projekcie uchwały i w jej uzasadnieniu napisano, że zostanie zrealizowany ze środków z budżetu Miasta Białystok. Ale pomysłodawca – Tadeusz Truskolaski – przedkładając projekt uchwały w tej sprawie, chyba nie do końca jeszcze przewidział, że może to wzbudzić aż takie kontrowersje, które na dodatek sam podsycał od długiego czasu. Bo kiedy cały czas narzeka na brak pieniędzy i wyciąga rękę po pomoc wszędzie gdzie się tylko da, sam chciał wydać pieniądze, których ponoć nie ma, na jakiś pomnik, bez którego mieszkańcy się obejdą. I jako pierwszy uwagę na to zwrócił radny Maciej Biernacki.
- Pozwolę sobie zauważyć jedną rzecz, która budzi mój niepokój i w zasadzie nie pozwala mi zagłosować za tą uchwałą. Mianowicie, sposób finansowania. Nie wiem, jak chcielibyście wytłumaczyć naszym mieszkańcom to, że z powodu braku pieniędzy w samorządzie podnosimy ceny biletów, podnosimy podatki, a chcemy wydawać pieniądze na pomniki – argumentował radny niezrzeszony.
- Uważam, że jest wielkim nietaktem dyskutowanie nad stawianiem pomnika działaczowi politycznemu akurat w obecnym niespokojnym czasie, w czasie szalejącej i paraliżującej nasze życie epidemii. Rozpatrywanie tego tematu w obecnej chwili uważam za mocno niestosowne – to słowa radnego PiS Zbigniewa Klimaszewskiego.
Ten radny przypomniał jeszcze, że od ponad 10 lat grupa mieszkańców bezskutecznie walczy o budowę pomnika poświęconego 10. Pułkowi Ułanów Litewskich. Żołnierzy, którzy walczyli o niepodległość, wolność i życie mieszkańców Białegostoku. Żołnierzy, którzy złożyli najwyższą ofiarę na ołtarzu wolności przyszłych pokoleń. I mimo tak dużego upływu czasu, pomnika wciąż nie tylko nie ma, bo nie ma nawet jeszcze wskazanej jego lokalizacji.
I między innymi wobec takich głosów już na początku debaty, głos szybko zabrał Tadeusz Truskolaski, który powiedział najpierw, że na decyzję o budowie pomnika nie ma nigdy dobrego czasu, a potem zaczął się wycofywać rakiem ze swojego pomysłu. Bo nagle okazało się, że pomnik Władysława Bartoszewskiego, który miał być zrealizowany z budżetu miasta, tak naprawdę ma być projektem z budżetu obywatelskiego. Ale projektem, którego nawet nie ma i nie wiadomo czy będzie, ani nie wiadomo, czy jeśli gdy będzie, zyska odpowiednią liczbę głosów mieszkańców naszego miasta.
- Deklaruję, że ten pomnik będzie budowany, jeżeli będzie stosowny projekt w budżecie obywatelskim, bo budżety obywatelskie będą i wtedy go będziemy realizować, jeżeli będzie wola mieszkańców – powiedział Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku. – Wierzę, że znajdzie się grupa obywateli, która wprowadzi tego rodzaju inicjatywę do budżetu obywatelskiego i że ona uzyska tam poparcie. Tak, że myślę, że to powinno państwa uspokoić – dodał.
To by było kompletne novum w całej inicjatywie budżetu obywatelskiego. Bo do tej pory mieszkańcy najpierw sami składali swoje pomysły i projekty do budżetu obywatelskiego. Potem czekali na weryfikację poprawności projektu przez urzędników i zespołu do spraw budżetu obywatelskiego, a następnie zapadała decyzja o dopuszczeniu danego projektu pod głosowanie mieszkańców, a na końcu odbywało się głosowanie, które weryfikowało ostatecznie dany pomysł lub projekt. W tym przypadku poszło niemal całkowicie od tyłu. Bo zgoda już jest, miejsce już jest, tylko projektu brak i głosu mieszkańców też brak. Jest to całkowite wypaczenie idei budżetu obywatelskiego, który w sumie i tak od dawna w Białymstoku nie spełnia swojej roli.
- Jak się ma ten temat do sesji nadzwyczajnej? To nie jest sprawa niecierpiąca zwłoki, ani niezbędna dla funkcjonowania miasta – mówił radny PiS Paweł Myszkowski. – Jest to w mojej ocenie kolejne przepychanie projektu politycznego za pieniądze białostoczan – dodał.
- Dyskusja nad budową pomnika w ogóle nie powinna mieć miejsca w obecnej sytuacji – zabrał głos także szef klubu radnych PiS, Henryk Dębowski. – Powinniśmy pozwolić, aby to mieszkańcy sami w ramach budżetu obywatelskiego, zdecydowali czy chcą budowy pomnika Władysława Bartoszewskiego w Białymstoku, czy też nie.
- Nie ten czas na upamiętnianie kogokolwiek. Nieprzyzwoite działanie prezydenta, że powołuje się tu cały czas na przyzwoitość, a jednocześnie – nie wiem co chce osiągnąć – ale wprowadza taki zamęt wśród ludzi. Ci, którzy będą śledzić działania Rady Miasta, to nie zobaczą tych działań, jeśli chodzi o pomoc dla ludzi dotkniętych epidemią – powiedział także radny PiS, Sebastian Putra.
Ale głos w sprawie budowy pomnika Władysława Bartoszewskiego zabrali także mieszkańcy Białegostoku. I oni również zwracali uwagę na to, że czas epidemii nie jest odpowiedni na tego typu decyzje, dyskusje i zajmowanie się sprawami w sytuacji, gdy wiele osób czeka na pomoc. Padł także argument o braku jakichkolwiek konsultacji społecznych przed postawieniem projektu, a następnie podjęciem uchwały.
- Ja się czuję taki trochę oszukany przez Miasto, że nie tak jak trzeba podchodzimy do tej sprawy i też mam taką propozycję, bo zawsze jest koszula bliższa ciału, żebyśmy taki patriotyzm lokalny zastosowali. Mamy wybitnych obywateli Białegostoku. Może zróbmy jakąś naradę, komisję, żeby ustalić, kto tutaj zasługuje na pamięć, a nie tak wyciągali z kapelusza jakieś propozycje – mówił ksiądz Aleksander Dobroński.
- Obecna sesja jest zwołana w trybie nadzwyczajnym, ponieważ mamy okres epidemii. Dlatego odbywają się cotygodniowe konferencje prasowe urzędników urzędu miejskiego. Jeśli popatrzymy na inne miasta czy to wojewódzkie, czy małe, to tam radni na sesjach spierają się o to, jak wspierać lokalnych przedsiębiorców. Tam radni dyskutują, jak wyjść ze zbliżającego się kryzysu. Tam radni dyskutują, jak można wspomagać rząd, jakie można wprowadzać zmiany do tarczy antykryzysowej. Niestety, w Białymstoku spieramy się nad rzeczami, które nie powinny mieć miejsca – mówił z kolei mieszkaniec Białegostoku Marcin Zabłudowski.
Cała dyskusja trwała bardzo długo, bo około dwie godziny, z czego połowa zajmowała temat, kto i co napisał na Facebooku lub Twitterze i kto kogo obraził bardziej, a kto kogo nie obraził, kto zachował się nieprzyzwoicie, a kto przyzwoicie. Tymczasem wynik głosowania w sprawie budowy pomnika i tak w zasadzie był przesądzony, ponieważ kolejny raz radni z klubu Koalicji Obywatelskiej podnieśli ręce jak leci, nie analizując zupełnie, że właśnie rozstrzygnęli niejako kwestię projektu z budżetu obywatelskiego, który nawet nie został złożony.
Jednocześnie jest to pierwszy przypadek w historii Białegostoku, w którym w głosowaniu podjęto decyzję odnośnie nieistniejącego projektu, który na dodatek może nie mieć akceptacji społecznej. I wyrażono zgodę na realizację projektu, bez uprzedniego przejścia tegoż projektu przez procedurę weryfikacji urzędników oraz członków zespołu do spraw budżetu obywatelskiego, jaką musiały i będą jeszcze musiały przechodzić wszystkie inne projekty. Na dodatek tak postąpili radni z klubu, który w nazwie ma „obywatelskość”, bo tylko oni podnieśli ręce za budową pomnika Władysława Bartoszewskiego w Białymstoku, jak się okazało w debacie – z nieistniejącego projektu budżetu obywatelskiego.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
W całej normalnej Polsce czczono pamięć Wielkiego Polaka Rotm. Pileckiego, a w Białymstoku obradowano nad pomnikiem łajzy, która blokowała oddanie mu należnej czci i honorów,,profesora" Bartoszewskiego. Czyż potrzeba czegoś więcej by określić czym się staje to miasto.
Ciekawe kiedy KO będzie próbowało zdyskredytować księdza Aleksandra. Ksiądz harcerz który ma własne zdanie nie boi się mówić a na dodatek uczy dzieci patriotyzmu. KO nie lubi krytyki.