
Czyżby znalazł się argument za wycinką dużej połaci Lasu Solnickiego? Być może tak, skoro to prezydent Białegostoku będzie musiał podjąć decyzję w tej sprawie. I po to, aby Lotnisko Krywlany można było certyfikować. A argument za wycinką może być taki, jak kilka dni temu stwierdził prezydent, że tego Lasu w ogóle nie powinno być.
Pas startowy na Krywlanach wciąż jest uziemiony i nie można z niego korzystać w ten sposób i dla tych potrzeb, dla których był budowany. Pisaliśmy niedawno na naszych łamach, że cały czas brakuje jednej z podstawowych rzeczy – czyli certyfikacji. To zresztą tylko jedna z przeszkód, dla których żadne loty rejsowe nie będą mogły się odbywać w najbliższym czasie. Niemniej, aby Lotnisko Krywlany można było certyfikować, trzeba najpierw usunąć przeszkody lotnicze, którymi są drzewa rosnące w Lesie Solnickim.
Urzędnicy wciąż nie wiedzą, ile drzew trzeba wyciąć i na jakim obszarze. Co może dziwić, ponieważ takie sprawy raczej powinny być znane przed rozpoczęciem inwestycji w postaci budowy pasa startowego. Czyżby nikt w urzędzie tego nie badał? A jeśli nie badał, to dlaczego? Te pytania i uzyskanie na nie odpowiedzi to zadanie przede wszystkim dla radnych Rady Miasta. Tymczasem wiadomo na pewno, że Miasto Białystok zleciło spółce Aeropartner przeprowadzenie inwentaryzacji, po której ma być wiadomo, ile drzew z Lasu Solnickiego trzeba będzie wyciąć, aby wybudowany w ubiegłym roku pas startowy przestał być uziemiony.
Prezydent w międzyczasie przekazał dość kontrowersyjną informację odnośnie Lasu Solnickiego jako takiego. Bo faktem jest, że Las powstał przede wszystkim z tak zwanych samosiejek. Z tym, że stało się to już bardzo dawno temu, kiedy w zasadzie nie było dyskusji o uruchomieniu lotniska w tym miejscu. Choć i tu musimy dodać, że pomysł na lotnisko na Krywlanach był jeszcze przed wybuchem II wojny światowej, ale legł w gruzach w późniejszym okresie. Aż do lat 90-tych ubiegłego wieku, kiedy zaczęto prowadzić pierwsze poważniejsze rozmowy na ten temat. W każdym razie trochę dziwnie słucha się takich słów prezydenta Białegostoku odnośnie Lasu Solnickiego, w którym nawet najmłodsze drzewa są starsze od Tadeusza Truskolaskiego o co najmniej kilka lat.
- Tak naprawdę tego lasu tam nie powinno być, gdyby była prowadzona właściwa gospodarka leśna… - mówił Tadeusz Truskolaski w miniony poniedziałek. – Las, który tam wyrósł, a nie powinno go tam być, żeby była właściwa pielęgnacja ze strony Aeroklubu – dodał.
Z tym, że Las Solnicki już rósł, kiedy swoją działalność rozpoczął Aeroklub Białostocki. Trudno mówić zatem o prowadzeniu gospodarki leśnej przez podmiot, którego dotąd nie było, więc siłą rzeczy nie miał jak prowadzić tej gospodarki. A przynajmniej takie informacje są ogólnodostępne. Tak samo, jak i to, że opiekę nad Lasem Solnickim sprawuje Nadleśnictwo Dojlidy, które zostało powołane do życia jakieś 6-7 lat po rozpoczęciu działalności białostockiego Aeroklubu.
Przede wszystkim Las Solnicki był także i wtedy, kiedy zapadały decyzje o budowie pasa startowego – jak też i lotnisku, które miało tam powstać. Dlaczego przed tymi decyzjami nie zbadano przeszkód lotniczych, o których urzędnicy musieli wiedzieć. Wiedzieli bowiem już co najmniej rok przed rozpoczęciem budowy, kiedy z terenu Krywlan wycofała się Jagiellonia Białystok ze swoją inwestycją. Miała tam zbudować boiska treningowe i kompleks szkoleniowy, ale okazało się, że nie tylko rośnie za dużo drzew, które trzeba by było wyciąć, ale nade wszystko nie można było zrealizować szatni, ani bramek piłkarskich z tego powodu, że były przeszkodami lotniczymi. A skoro znacznie niższe obiekty niż drzewa okazały się być przeszkodami lotniczymi, to znacznie wyższe od nich drzewa – logicznie rozumując, tym bardziej.
O wycinkę Lasu Solnickiego dopytywał ówczesny radny Wojciech Koronkiewicz. Miasto podawało mu różne dane – a to 30 hektarów, później 38 hektarów, kolejnymi danymi było nawet około 80 hektarów. To były co prawda dane zaokrąglone, ale wynika z nich, że Miasto Białystok musiało prowadzić jakieś badania do potrzeb budowy pasa startowego i lotniska.
„Zgodnie z zezwoleniem na realizację inwestycji w zakresie lotniska użytku publicznego, usunięto w otoczeniu budowanego pasa startowego 71 drzew. W decyzji Wojewody o zezwoleniu na realizację inwestycji w zakresie lotniska publicznego znajduje się zapis o konieczności wycięcia drzew stanowiących przeszkody lotnicze. W chwili obecnej, zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Infrastruktury z dnia 25 czerwca 2003 r. w sprawie warunków, jakie powinny spełniać obiekty budowlane oraz naturalne w otoczeniu lotniska, na działkach będących własnością Gminy Białystok lub Skarbu Państwa przeszkodę lotniczą stanowią drzewa rosnące na powierzchni ok. 38 ha. Drzewa te będą przeznaczone do całkowitej wycinki. Na pozostałym obszarze o powierzchni ok. 45 ha niezbędne będzie również usunięcie przeszkód lotniczych. Specjalistyczne służby określą, czy zakres ww. prac będzie polegał na przycince drzew, czy ich wycince” – odpisał na interpelację wiosną 2018 roku radnemu Koronkiewiczowi zastępca prezydenta Białegostoku – Rafał Rudnicki.
Dlatego tym bardziej dziwi obecnie nagła niewiedza w zakresie planowanej wycinki Lasu Solnickiego i aktualnie urzędnicy milczą we wszystkich językach odnośnie jakichkolwiek danych. Kilka dni temu rzeczniczka prezydenta Białegostoku przekazała między innymi Polskiemu Radiu Białystok, że potrzebne są opracowania geodezyjne terenów zielonych w pobliżu Krywlan, jak też i to, że do ich wydania wezwano firmę Aeropartner, która lotniskiem zarządza. Spółka ma czas do połowy przyszłego roku na przedstawienie dokumentacji w tej sprawie.
- Zgodnie z ustawą Prawo Lotnicze, jak mamy przeszkody w postaci lasu, interpretujemy to w ten sposób, że w lesie każde drzewo trzeba inwentaryzować i nanieść jego położenie. Jest to czasochłonna sprawa – między innymi trzeba użyć dronów – powiedział Polskiemu Radiu Białystok Sławomir Sarnowski, prezes spółki Aeropartner.
Niezależnie od inwentaryzacji drzew w Lesie Solnickim, wydaje się, że prezydent Białegostoku w jakimś stopniu znalazł wytłumaczenie dla wydania decyzji o wycince drzew, skoro powiedział, że Lasu Solnickiego być nie powinno w tym miejscu, w którym rośnie, gdyby prowadzona była właściwa gospodarka leśna, która nie mogła być prowadzona z powodu braku właściwego do tego podmiotu w momencie, kiedy las już rósł. Ale co dziwniejsze, do chwili obecnej żaden Greenpeace, żadni obrońcy zieleni, ani inni ekoaktywiści nie zainteresowali się tematem wycinania ogromnej połaci Lasu pod potrzeby lotniska ze zbyt krótkim pasem, aby mogło ono spełniać swoje zadanie.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Tu nie było lasu, to samowola drzewna. A somowole trzeba rozebrać.
Las nie zglosił ze chce tu rosnąć. A wiec to samowola.
Las? Jeszcze wczoraj tu tego nie bylo. W zasadzie to miejsce idealnie sie nafaje na pedalskie marsze. Lasu wcale nie trzeba wycinac.
Pani Redaktor. Jeszcze raz stwierdzam, że i Pani i Prezydent TT mijacie się z prawdą. A przedstawiane informacje są takie jak by było to wczoraj, a temat jest odległy i sięga ..... Ale skoro jesteście nie edukowalni to przynajmniej niech czytelnicy wiedzą.
Lotnisko na Krywlanach w zasadniczej części zostało oddane do użytku wraz z hangarami (4 duże obiekty) + budynki towarzyszące jeszcze w 1938 roku (w 1940 miały być tu ulokowane 4 eskadry i "Aeroklub" wtedy jako LOPiP). Po zakończeniu wojny Aeroklub Białostocki powstał w 1947 roku. Lasu tam wtedy nie było i nie w takiej ilości. Na internetach są dostępne zdjęcia lotnicze niemieckie z 1941 roku więc sobie popatrzcie. Teren użytkowany przez Aeroklub przekazany z MON wynosiła 250 ha. Do lat 90tych kiedy prowadzona była działalność lotnicza las rósł jak popadnie a nadleśnictwo nie prowadziło tam żadnej gospodarki leśnej. Więc jest to samosiejka. Po zmianie przepisów lotniczych i dostosowaniu lotniska do nowych potrzeb dawno zwracano na to uwagę, że należy obniżyć las,tym bardziej jeśli mają operować jeszcze większe samoloty.
Lasu nie było...prezydenta również nie było
A co plany z 1938 roku mają ze zdrowym rozsądkiem to już nie ważne. To,że oprócz lasu wokół są duże osiedla mieszkaniowe ,a co tam w 1938 nie było, to, że obecnie ten teren jest w środku miasta nie ważne. Ludzie przecież w tym miejscu mieszkańcy piszą skargi na loty motolotni i hałas z toru samochodowego, a wy chcecie aby tam lądowały airbusy i boeingi ?
Truskolaski gra na zwłokę. Odwleka decyzje. A my czekamy. Super inwestycja!!! Tyle milionów w błoto!
No tak. Domki się buduje, mieszkanka kupuje. Ładnie jest, las obok, ale że lotnisko obok to już nikt nie pomyśli. Wpółczuje ale trzeba było myśleć wcześniej. Lotnisko na Krywlanach jest nie od dziś!
Widzę, że krętacze od lobbystów Krywlan nie odpuszczają. Teraz tworzy się opowiastki dla lemingów o samosiejkach i lesie, którego nie powinno być, co kompletnie jest od czapy w kontekście procedury administracyjnej, którą kompletnie olano "falandyzując" prawo. A to zielsko nieproszone samo wyrosło, bez pozwolenia i w zasadzie Nadleśnictwo Dojlidy się myli, bo tego lasu tam nie ma. Mieszkańcy też widzą fatamorganę, bo tam lasu nie ma. Autorzy dokumentacji też zaprojektowali pasek, jakby lasu - znaczy przeszkód lotniczych tam nie widzieli. Tylko król nie jest nagi.
Lasu nie było i Truskolaskiego też kiedyś nie było. To dobre podsumowanie. Po co było budować paseczek nie wiadomo dla jakich samolotów skoro to i tak bez sensu. Teraz kombinuje. Nic nie potrafi zrobić jak cywilizowany włodarz to znaczy mądrze i przejrzyście. Najpierw ekspertyzy i konsultacje i potem najwyżej budowa a on najpierw jakiś pasek za miliony a teraz las mu wyrósł i ekoTadzik znowu chce wycinać tylko nie wie jak żeby się ludzie z pazurami nie rzucili. Taki ekoTadeusz
Lasu nie było i Truskolaskiego też kiedyś nie było. To dobre podsumowanie. Po co było budować paseczek nie wiadomo dla jakich samolotów skoro to i tak bez sensu. Teraz kombinuje. Nic nie potrafi zrobić jak cywilizowany włodarz to znaczy mądrze i przejrzyście. Najpierw ekspertyzy i konsultacje i potem najwyżej budowa a on najpierw jakiś pasek za miliony a teraz las mu wyrósł i ekoTadzik znowu chce wycinać tylko nie wie jak żeby się ludzie z pazurami nie rzucili. Taki ekoTadeusz
Może Truskolaski chce wyciąć Las pod pretekstem tego paska startowego a potem wcisnąć tam jakiś baraki ze strefy ekonomicznej albo inne niskie przemysłowe. Ważne żeby wyciąć las bo każde drzewo eko Tadeuszkowi śmierdzi. Przypominam że w międzyczasie pozwolili wybudować też te wieżowce przy stacji Białystok-Stadion i teraz cisza o tym a to też jest przecież na trasie i stanowi przeszkodę. I co przecież nie będzie to burzone teraz wiec Las chce wyciąć ale to i tak nic nie pomoże w temacie lotów z tego paska.
Może Truskolaski chce wyciąć Las pod pretekstem tego paska startowego a potem wcisnąć tam jakiś baraki ze strefy ekonomicznej albo inne niskie przemysłowe. Ważne żeby wyciąć las bo każde drzewo eko Tadeuszkowi śmierdzi. Przypominam że w międzyczasie pozwolili wybudować też te wieżowce przy stacji Białystok-Stadion i teraz cisza o tym a to też jest przecież na trasie i stanowi przeszkodę. I co przecież nie będzie to burzone teraz wiec Las chce wyciąć ale to i tak nic nie pomoże w temacie lotów z tego paska.
"Może Truskolaski chce wyciąć Las pod pretekstem tego paska startowego a potem wcisnąć tam jakiś baraki ze strefy ekonomicznej albo inne niskie przemysłowe. "....
To co piszesz tylko świadczy o władających tym miastem od co najmniej lat 90. Bez wizji bez pomysłu i bez kompetencji. Cała mentalność decydentów i kilku dyskutantów na forach to tylko chciejstwo. JA CHCEM by było duże lotnisko a najlepiej kosmodrom - ale za co zbudować, gdzie to już nie niech się martwią inni. A najlepiej unia ewropejska.
Jak już być postępowymi i nowoczesnymi to trzeba już myśleć o tym aby Białystok miał dwa lotniska - jedno ogólne a drugie pasażerskie. To jest nowoczesne podejście. Ale niektórym tępakom taki wariant nie wchodzi do łaba bo są po prostu za tępi.
Ciekawa logika - jezeli samosiejki wyrosły bez pozwolenia to lasu nie powinno tam być. A puszcza białowieska miała pozwolenie na wyrosnięcie? Jeżeli nie to... siekiery w dłoń!
A ja myślałem, że Truskolaski, łasy tylko na laski, a on łasy ......na lasy :-)
Ciekawa logika - jezeli samosiejki wyrosły bez pozwolenia to lasu nie powinno tam być. A puszcza białowieska miała pozwolenie na wyrosnięcie? Jeżeli nie to... siekiery w dłoń!
Ten pas będzie użytkowany 2 razy do roku - wiosną i na jesień. Przyloty i odloty bocianów-do tego się z pewnością nada :)
Przecież tam ma być lotnisko dostosowane do pionowego startu i takiegoż lądowania najnowocześniejszych samolotów. Wszystko zaplanowane na wyrost