Reklama

Justyna Stanisz o swojej pierwszej powieści: Będzie zbrodnia i to niejedna

Z wykształcenia jest historykiem i pielęgniarką, pracuje w branży medycznej, ale postanowiła też spróbować swoich sił jako pisarka. Postawiła na kryminał i w lipcu na rynku ukazała się jej książka "Wróciło". O fabule, kolejnych planach wydawniczych i wyborze literackiej drogi opowiada w rozmowie z Piotrem Walczakiem.

Piotr Walczak, Dzień Dobry Białystok: "Wróciło" to debiutancka powieść. Jak to było, że powiedziała pani sobie: "Dobra, opowiadania opowiadaniami, teraz biorę się za książkę."?

Justyna Stanisz: Znajomi, którzy czytali moje opowiadania, często mówili: "To jest dobre, ale prosi się o więcej." "W większej formie mogłabyś bradziej rozbudować ten pomysł." Wtedy pomyślałam, czemu nie. Oczywiście pomysły z opowiadań nadal leżą na dnie szuflady (śmiech - red.), a ja wzięłam na powieściowy warsztat zupełnie nowy temat.

Czemu padło na kryminał?

- Lubię, kiedy coś z czegoś wynika i do czegoś prowadzi. Lubię ciągi przyczynowo - skutkowe. I taki właśnie jest kryminał. Z pozornie niepasujących do siebie elementów wyłania się spójny, dość mroczy obraz. Poza tym uwielbiam zagadki (śmiech - red.).

Jest jakiś autor, pisarz, który był i jest dla pani inspiracją?

- Podziwiam wielu autorów, zarówno polskich, jak i zagranicznych, jednak pracuję nad własnym stylem i nad własnym sposobem budowania historii.

Co do samej książki: czego mogą spodziewać się czytelnicy? Proszę zdradzić nieco fabuły.

- Będą elementy historyczne. Jak chociażby epidemia ospy, jaka przeszła przez Wrocław latem 1963 roku. Będzie przewijała się w tle pandemia koronawirusa. Będzie wycieczka ulicami Wrocławia. Będzie zagadka, kto jest kim i co łączy bohaterów ze zbrodnią. I oczywiście będzie zbrodnia. Niejedna. Więcej nie powiem, gdyż nie chcę psuć czytelnikom frajdy z lektury książki.

Pisząc kryminał w jaki sposób czerpie pani wiedzę specjalistyczną? Policja i inne służby chętnie współpracują?

- Moje prośby o konsultacje w dziedzinach niezbędnych do napisania książki spotykały się z przychylnością i były rozpatrywane pozytywnie. Jednak szczegóły pozostaną moją słodką, literacką tajemnicą. Wszak to kryminał i coś ukrytego być musi (śmiech - red.).

"Wróciło" ma być początkiem tetralogii. No niech pani zdradzi co nieco, co będzie dalej.

- Mogę zdradzić dwie rzeczy. Ewa znowu stanie przy stole sekcyjnym w tzw. sądówce, a kolejne historie będą coraz mroczniejsze. Bohaterowie będą ocierać się o śmierć i czasami działać nie do końca zgodnie z procedurami. Prywatne doświadczenia bohaterów będą miały wpływ na prowadzone sprawy. A reszta? Cóż, cicho sza.

Tak na koniec jeszcze spytam: może osadzi pani jakąś akcję tutaj u nas, na Podlasiu?

- Panie redaktorze, jeszcze chwila rozmowy i określenie tetralogia przestanie mieć rację bytu (śmiech - red.). Okaże się bowiem, że w piątej części wyślę moją bohaterkę, Ewę Dębską, do pięknego Białegostoku w poszukiwaniu zaginionej przed laty rodziny lub kolejnych kłopotów. A tak poważnie, perspektywa połączenia wątków wrocławskich z białostockimi jest bardzo kusząca.

Dziękuję za rozmowę.

- Również dziękuję i pozdrawiam serdecznie mieszkańców Podlasia.

Justyna Stanisz to dwukrotna laureatka konkursu na opowiadanie kryminalne i uczestniczka warsztatów literackich w ramach Międzynarodowego Festiwalu Kryminału we Wrocławiu w latach 2015 i 2016. Wrocławianka z wyboru. Z wykształcenia pielęgniarka i historyk. Zawodowo aktywna w branży medycznej. "Wróciło" to jej debiutancka powieść. Rozgrywa się we Wrocławiu, gdzie przypadkowo splatają się losy trzech rodzin, a początek wzajemnych zależności sięga epidemii ospy z 1963 r., tworząc mroczną atmosferę wieloznacznych sytuacji.

(Piotr Walczak)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do