
Na razie nie ma zbyt wielu chętnych do przekraczania granicy polsko – białoruskiej, a przynajmniej wśród tych, którzy już znajdują się na terytorium Białorusi. W ciągu minionej doby Straż Graniczna nie odnotowała ani jednej próby nielegalnego przedostania się do Polski.
Jak można wyczytać z treści zamieszczanych wpisów na grupach migranckich, organizatorzy przemytu, a przynajmniej część z nich, na razie odradza podróż do Europy. Bo chociaż na tym zarabiają duże pieniądze, to twierdzą, że obecnie podróż do Europy jest niebezpieczna, a po drugie – jak sami wskazują – granice Unii Europejskiej są coraz lepiej chronione.
Cudzoziemcy mogą liczyć na pomoc rosyjskich i białoruskich służb w przedostaniu się do Polski, na Litwę, Łotwę i do Finlandii czy Norwegii, ale w obecnych warunkach jest to mocno utrudnione. Polska ma zamknięte wszystkie przejścia graniczne, zbudowaną zaporę, zaś Litwa i Litwa także wzmocniły zabezpieczenia na granicy z Białorusią i zwiększyły liczbę patroli straży granicznych. Finlandia, podobnie jak Polska, też ma zamknięte wszystkie przejścia graniczne i buduje zabezpieczenia podobne do tych, jakie ma Polska. To wszystko powoduje, że przedostanie się tym kierunkiem do państw Unii Europejskiej jest dla cudzoziemców bardzo trudne.
Sprzymierzeńcem polskich służb w ochronie granicy niezmiennie teraz pozostaje pogoda. Stąd też w ciągu minionej doby, która w zdecydowanej większości była śnieżna i wietrzna, nie było chętnych do nielegalnego przedostawania się do Polski. Była więc to kolejna sytuacja, kiedy Straż Graniczna nie musiała podejmować żadnych interwencji w ochronie polskiej granicy państwowej z Białorusią.
„W sobotę tj. 13.01. nie odnotowano żadnych prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski. Działamy skutecznie. #funkcjonariuszeSG #obrońcygranic #NaStrażyGranic” – przekazała Straż Graniczna w komunikacie na swoim profilu na platformie X, dawniej Twitter.
Jak piszą sami organizatorzy przemytu, cudzoziemcy, aby przedostać się do Europy, muszą mieć co najmniej 15 tys. dolarów – to koszt wiz oraz innych dokumentów potrzebnych do zdobycia wizy turystycznej, czy studenckiej do Rosji, Białorusi lub Kazachstanu, a także sam koszt podróży wraz z przewodnikiem. Odrębnie cudzoziemcy muszą doliczyć jeszcze koszt własnego utrzymania, czyli takie wydatki, jak opłata za hotele, wyżywienie czy odpowiednie ubrania lub sprzęt do forsowania zabezpieczeń granicznych.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Twitter.com/ Straż Graniczna)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie