
W Białymstoku już od dawna wśród mieszkańców na nazwisko Rafał Gaweł pojawia się reakcja albo śmiechu, albo grymasu obrzydzenia. Wszystko dlatego, że zarówno on, jak i jego bliscy współpracownicy są tu doskonale znani. Zwłaszcza tym, którym do tej pory zalega bardzo duże pieniądze. A jest ich naprawdę sporo. Do tego dochodzi wyłudzenie z kasy Miasta Białegostoku oraz z województwa podlaskiego.
Z niedowierzaniem mieszkańcy Białegostoku przyjęli informację o tym, że Rafał Gaweł, znany tu szeroko przestępca, który wyłudził od wielu ludzi setki tysięcy złotych, otrzymał azyl w Norwegii, na dodatek jako osoba ponoć prześladowana w Polsce. O dziwo, kiedy wyłudzał pieniądze i oszukiwał prywatne osoby, instytucje, a nawet i sąd, nikt go nie prześladował. Wtedy wszystko grało. I pewnie grało, skoro Gaweł i jego bliscy prowadzili wygodne życie kosztem innych ludzi. Szkoda, że Norwegowie nie zapytali wcześniej choćby polskie banki, albo komorników, którzy bezskutecznie usiłowali wyegzekwować wierzytelności na rzecz osób i instytucji poszkodowanych działalnością tego kryminalisty.
Prokuratura, która w końcu wzięła się za przestępcę, prowadziła czynności jeszcze w 2013 roku, a w roku 2014 Rafał Gaweł usłyszał pierwsze zarzuty. Była to cała długa lista różnego rodzaju przestępstw popełnianych w stosunku do różnych osób, firm, a także instytucji. Między innymi Rafał Gaweł do dziś nie rozliczył się z dotacji wyłudzonych z budżetu miasta Białegostoku. I kiedy początkowo urzędnicy kontrolowali wydatkowanie przyznanych dotacji, Gaweł tradycyjnie dla siebie kłamał wszystkim, że to z zemsty za działalność teatralną, która była kontrowersyjna oraz za akcję „Zamaluj Zło”, która polegała na zamalowywaniu swastyk w przestrzeni publicznej. O dziwo swastyki zniknęły niczym kamfora, jak tylko Gaweł ze wspólnikami wyniósł się z Białegostoku.
- Mamy takie informacje, że polecenie nieodpuszczania nam i szukania do skutku poszło do Wydziału Kontroli z samej góry ratusza. Od jednego z wiceprezydentów – tłumaczył mediom Rafał Gaweł kontrole urzędnicze z białostockiego magistratu.
Tradycyjnie dla siebie nie wskazał o jakiego wiceprezydenta chodzi, ani w ogóle z kim rozmawiał i ani słowem nie tłumaczył dlaczego dotacja z kasy miasta Białegostoku przekazana na organizację koncertów przez Teatr TrzyRzecze w całości trafiła do spółki Gravity należącej do Rafała Gawła. W efekcie kontroli i postępowania administracyjnego w tej sprawie stanęło na tym, że dotacja w wysokości 40 tys. złotych musi trafić z powrotem do kasy miasta. I oczywiście nie trafiła do dziś. O czym przypomniał w miniony czwartek Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku, komentując wpis europosła Radosława Sikorskiego, który ewidentnie cieszył się, że w Polsce pod rządami PiS jest w końcu pierwszy polityczny uchodźca, który otrzymał azyl w innym kraju.
„Wow. Tego nie było od wielu lat, żeby dostać azyl wobec wiarygodnej obawy przed prześladowaniami w Polsce” – napisał na twitterze Radosław Sikorski odnosząc się z kolei do wpisu na twitterze z konta o nazwie Rafał Gaweł.
„To nie jest sprawa oczywista Wyrok był kilka lat temu. Miasto Białystok też jest poszkodowane działalnością tej osoby” – wyjaśnił Sikorskiemu Tadeusz Truskolaski. – „Niestety, bardzo umiejętnie wykorzystał sytuację w zakresie praworządności w Polsce” – dodał jeszcze niżej pod tym samym wpisem Sikorskiego.
Jeśli Gaweł uważa, że Tadeusz Truskolaski jako ten faszysta, czy też rasista, albo przedstawiciel władzy pisowskiego reżimu też się na nim mści, co było pewnie powodem ucieczki z kraju lub miasta, to chyba nie trzeba tu więcej niczego dodawać. Oszustwami zajmuje się bowiem jeszcze od lat 90-tych ubiegłego wieku. Prawie całe swoje dorosłe życie funkcjonuje w taki sposób – jak przedstawiał jego sylwetkę jeden z sędziów, który rozpatrując sprawę Gawła stwierdził na początku, że prokuratorzy postawili mu za mało zarzutów.
Rafał Gaweł wyniósł się z Białegostoku jeszcze na początku 2015 roku. Pozostawił po sobie nie tylko dług wobec miasta Białystok, ale także i województwa podlaskiego. Bo z urzędu marszałkowskiego również wyłudził dotację. Zresztą nie tylko stamtąd.
„Rafałowi G. zarzucono popełnienie 7 innych przestępstw:
- dwóch czynów zabronionych związanych z podrobieniem trzydziestu trzech dokumentów dotyczących działalności gospodarczych prowadzonych pod szyldem innych osób (art. 270 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. oraz art. 270 § 1 k.k.);
- oszustwa na szkodę Województwa Podlaskiego w związku z dotacją w kwocie 7.000 złotych (art. 286 § 1 k.k. w zb. z art. 297 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. w zw. z art. 65 § 1 k.k.);
- oszustwa na szkodę Miasta Stołecznego Warszawy w związku z dotacją w kwocie 10.000 złotych (art. 286 § 1 k.k. w zb. z art. 297 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. w zw. z art. 65 § 1 k.k.);
- usiłowania dwóch oszustw na szkodę Miasta Stołecznego Warszawy w związku z dotacjami w łącznej kwocie 603.583 złotych (art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zb. z art. 297 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. w zw. z art. 65 § 1 k.k.);
- udaremnienia oraz usiłowania udaremnienia zaspokojenia sześciu wierzycieli Stowarzyszenia co do zadłużenia przekraczającego kwotę 260.000 złotych przez ukrycie składników majątku Stowarzyszenia w postaci środków pieniężnych, między innymi poprzez założenie szeregu rachunków bankowych, które wbrew przepisom art. 5 ust. 2b pkt 2 oraz art. 9 ust. 1 ustawy z dnia 13 października 1995 roku o zasadach ewidencji i identyfikacji podatników i płatników nie zostały zgłoszone właściwemu naczelnikowi urzędu skarbowego oraz wypłacenie tych środków w gotówce i zagarnięcie sobie pieniędzy Stowarzyszenia w nieustalonej dotychczas wysokości (art. 300 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k. w zw. z art. 65 § 1 k.k.)” – to tylko część zarzutów, które postawiła Gawłowi Prokuratura jeszcze w 2014 roku. A więc na długo wcześniej zanim do władzy doszedł PiS, który tak go ponoć gnębi.
I wszystkie te zarzuty oraz szereg innych (łącznie było ich prawie 30) sąd w pierwszej, jak i drugiej instancji potwierdził jako zasadne. Prokuratura zgromadziła dowody, a sąd przeprowadził rzetelny i bardzo długi proces, bo trwający aż 4 lata. Zakończył się wyrokiem skazującym kryminalistę ostatecznie na 2 lata więzienia. Sąd pierwszej instancji orzekł 4 lata więzienia, ale Sąd Apelacyjny w Białymstoku złagodził wymiar kary z tylko jednego powodu. Bo z wyłudzonej i zdefraudowanej dotacji od Fundacji Batorego w wysokości prawie 88 tys. złotych na założenie fundacji Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych ostatecznie fundację Gaweł założył. Z funduszem założycielskim w kwocie 1 tys. złotych. Reszty pieniędzy Fundacja Batorego już nie odzyskała.
Można się zastanawiać, jak taki przestępca przekonał instytucje norweskie do udzielania mu azylu. Ale kiedy przyjrzymy się działalności Rafała Gawła, odpowiedź trudna nie będzie. Ma wieloletnie doświadczenie w oszukiwaniu ludzi, instytucji, a nawet sądów. Powieka mu nawet nie drgnęła, kiedy na antenie polonijnego radia w Norwegii opisywał dramat, jaki przeżywał w okresie stanu wojennego w Polsce. Twierdził, że był internowany. Tyle, że w tym czasie miał 8 lat. Esbecja posuwała się do różnych bestialstw, ale Rafał Gaweł byłby pierwszym dzieckiem w Polsce internowanym przez bezpiekę. Co miał niby robić w takim wieku, żeby zostać internowanym? Teleranek prowadził w podziemiu? Czy może kolorowanki malował tuszem z podziemnej drukarni i rozprowadzał w klasie?
Rafał Gaweł ma też bardzo bogatą kartotekę jeśli chodzi o podrabianie dokumentów. Prokuratura zgromadziła dowody na podrobieniu podpisów pod różnego rodzaju dokumentami, a obecnie jeszcze prowadzi postępowanie o podrabianie weksli. Tylko jeden z nich opiewał na kwotę powyżej 100 tys. złotych. Podrobienie innych dokumentów, potrzebnych w Norwegii, być może też nie było wielkim problemem.
W każdym razie kryminalista, który uciekł do Norwegii przed więzieniem, tym przyznanym azylem pokazał coś, na co na przykład Radosław Sikorski nie zwrócił uwagi. Jeśli był w Polsce prześladowany, to przez Prokuraturę kierowaną przez Andrzeja Seremeta, który przestał być prokuratorem generalnym dopiero w marcu 2016 roku. Zaś wszystkie zarzuty, na które znalazły się dowody i sądy obydwu instancji uznały te dowody w procesie sądowym, sformułowane zostały jeszcze w 2014 roku. Zatem Norwegia przyznając azyl kryminaliście potwierdziła, że to jednak za czasów rządów Platformy Obywatelskiej w Polsce działo się fatalnie.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie