Reklama

Likwidacja WSAP czyli Pałac Lubomirskich za drobne



Wyższa Szkoła Administracji Publicznej w Białymstoku i jej ewentualna likwidacja wywołuje żywą dyskusję nie tylko wśród pracowników i studentów. Wielkie emocje budzi też kwestia, co dalej stanie się z jej majątkiem. Uczelnia jest właścicielem kilku cennych budynków – w tym zabytkowego Pałacu Lubomirskich. Poza tym są jeszcze Collegium Novum i Collegium Universum zbudowane i wyposażone przy sporym udziale środków z UE.

Collegia za unijne euro...

Majątek WSAP to trzy budynki i nieco ponad hektar gruntu: dwa nowopowstałe i nowoczesne Collegium Novum i Collegium Universum zbudowane na początku XXI wieku. Budynki były wyposażone m. in. w nowoczesny sprzęt informatyczny i urządzenia na nauki języków.

- Nikt tego dokładnie nie liczył, ale ze środków unijnych na infrastrukturę uczelni wydano przynajmniej 3-4 miliony złotych. To bardzo ostrożne szacunki i wcale nie zdziwiłbym się gdyby było tego więcej. Przy każdym konkursie, w którym można było aplikować o środki na rozwój demokracji lokalnej, szkolnictwo czy kulturę i oświatę WSAP składał wnioski i było powszechnie wiadomo, że będzie dotacja. Wiem, że i wcześniej i później WSAP w konkursach był traktowany bardzo łaskawie – mówił jeden z urzędników zajmujących się rozliczaniem dotacji ze środków UE w pierwszej dekadzie obecnego wieku.

O ile trudno wyliczyć precyzyjnie wartość zainwestowanych środków europejskich w uczelnię to wystarczy krótka wizyta w jej murach, aby zobaczyć informacje na niemal wszystkich salach i pomieszczeniach świadczącą o dofinansowaniu z różnych funduszy europejskich. W tej sytuacji ma sens pytanie czy kryteria i zasady przyznawania tak hojnych dotacji na likwidowaną obecnie uczelnię miało racjonalne podstawy. Oraz czy szczodre wspieranie WSAP-u zamiast wiecznie niedoinwestowanych uczelni państwowych było dobrą inwestycją? Pytanie jest nadal aktualne, bo jest też tajemnicą poliszynela, że osoba profesor Barbary Kudryckiej (do 2007 roku założycielki i rektora WSAP) otwierała i nadal otwiera wiele drzwi. Obecna europoseł Platformy Obywatelskiej, była minister nauki w rządzie Donalda Tuska ciągle jest wpływową postacią nie tylko na białostockich salonach. Tyle, że już nie w szkole, którą zakładała.

...a Pałac Lubomirskich z dopłatą

Największe emocje budzi jednak historia Pałacu Lubomirskich. Zabytkowy, neoklasycystyczny, pałac Lubomirskich (wcześniej Rüdigerów) zbudowany został w XIX wieku. Jest najbardziej rozpoznawalną z budowli na białostockich Dojlidach. W 1998 roku wraz z rozległą działką została zakupiony przez WSAP. Gmina Białystok sprzedała go wówczas z 80 procentową bonifikatą za kwotę nieco ponad 155 tysięcy złotych (w tamtym czasie była to cena dużego mieszkania w centrum Białegostoku). Uczelnia otrzymała pałac i 1,1 hektara gruntu w 40-letnie użytkowanie wieczyste. Miasto sprzedawało je uczelni z tak wielkim upustem, bo całość była przeznaczona na cele edukacyjne (warto pamiętać, że w tym czasie byli chętni na zakup Pałacyku i oferowali za niego dużo większe kwoty). Kupując pałac, WSAP zobowiązał się, że przez 10 lat nie go nie odsprzeda. Ale to nie koniec udziału miasta w historii WSAP-u i Pałacu Lubomirskich.

Krótko po sprzedaży dojlidzkiego pałacu, miasto przyznało uczelni dotację na remont dachu w zabytkowym budynku. Kwota dotacji to 300 tysięcy złotych i prawie dwukrotnie przekraczała cenę uzyskaną za nieruchomość. Uczelnia otrzymała także inne dotacje na renowację zabytkowego pałacyku. Co najmniej od 2010 roku w jego murach nie było zajęć dydaktycznych – korzystała z niego tylko administracja uczelni.



Właściciel za 5 tysięcy

W 2013 roku uczelnia zmieniła właściciela. WSAP kupiła spółka Professional Quality Education, której siedzibą jest podwarszawski Józefosław. Nowy właściciel kupując uczelnię przyznawał, że nie ma żadnego doświadczenia w działalności edukacyjnej. I ciekawostka: firma ta – tuż przed zakupem uczelni – została wpisana do Krajowego Rejestru Sądowego. Jej kapitał zakładowy to 5 tysięcy złotych, a jedynym udziałowcem był Rafał Tomasz Taszycki. Od tamtej pory kapitał spółki nie uległ zmianie: w styczniu 2016 nowym właścicielem dziewięćdziesięciu jeden udziałów o wartości 4550 zł została Jadwiga Paulina Taszycka.

W 2012 roku – krótko przed zmianą właściciela – WSAP spróbował po raz pierwszy sprzedać Pałac Lubomirskich za 7,3 miliona złotych. Nowy właściciel zaprzeczył, że zamierza nadal sprzedać zabytek i zapowiedział, że go wyremontuje oraz wykorzysta do celów edukacyjnych. Mimo to na początku 2016 roku pałacyk znowu został wystawiony na sprzedaż: tym razem za 6,9 miliona. I znowu nie znalazł nabywcy. Co ciekawe, wtedy już nie było mowy o tym, by pałac służył celom, dla których w 1998 roku udzielono 80 procentową bonifikatę. Dowód? Miejski konserwator zabytków Dariusz Stankiewicz w wypowiedzi dla Kuriera Porannego powiedział o pałacu: "Nadaje się nie tylko na hotel, ale np. na siedzibę reprezentacyjną".

Miasto sprzedało pałac

Ale to nie koniec tej historii. Z lektury księgi wieczystej działki, na której znajduje się Pałac Lubomirskich wynika, że przedmiotem sprzedaży nie jest wcale 40-letnie użytkowanie wieczyste a... własność Pałacu! I tu pierwsza niespodzianka: w grudniu 2014 roku prezydent Tadeusz Truskolaski decyzją administracyjną przekształcił WSAP z użytkownika wieczystego we właściciela Pałacu Lubomirskich. Stawiamy zatem publiczne pytanie: jaką cenę podyktował prezydent Truskolaski za Pałac Lubomirskich i otaczające je 1,1 hektara ziemi? Wiemy, że znał dokładną wartość tego gruntu, bo od wielu miesięcy przygotowywał się do tej transakcji. Już w kwietniu 2014 roku ogłoszony został przetarg na wykonanie operatu szacunkowego na Pałac Lubomirskich. Operat zamawiany jest wtedy, gdy miasto szykuje się do zmian właścicielskich nieruchomości. Oznacza to, że WSAP i jego nowy właściciel zaczęli starać się o uzyskanie własności Pałacu najpóźniej na początku 2014 roku.

Bonifikata, dotacja i co jeszcze?

Według naszych informacji przy przekształceniu użytkowania wieczystego w prawo własności prezydent ponownie zastosował bonifikatę. Nie znamy dokładnej jej wartości, ale z naszych danych wynika, że była ona znaczna. Jedna z poszlak to zapis w księdze wieczystej Pałacu Lubomirskich. Mówi on o hipotece przymusowej z tytułu "wierzytelności tytułem zabezpieczenia opłaty z tytułu przekształcenia prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości". I kwota obciążająca hipotekę: 614 468,55 zł.

Jeżeli to już jest cała należność to mamy do czynienia ze skandalem! Bo ta sama nieruchomość w rok po jej sprzedaży została wyceniona przez WSAP na kwotę 6,9 miliona złotych! A dodajmy jeszcze, że w tym samym czasie, kiedy miasto przygotowywało się do sprzedaży Pałacu dołożyło do jego remontu 90 tysięcy złotych! Trudno też nie pamiętać, że WSAP już raz uzyskał od miasta bonifikatę na Pałac: w 1998 roku w wysokości 80 procent!

Zapis na hipotece może oznaczać dwie rzeczy:

Pierwsza, miasto udzieliło bardzo wysokiej bonifikaty (od 50 do 80 procent),
Druga, dodatkowo rozłożyło należność na raty.

Zwłaszcza bulwersuje fakt, że magistrat znając złą sytuację udzielił jej dotacji na remont budynku, który planował sprzedać (lub już sprzedał) oraz że mając dodatkowo wiedzę o zagadkowym właścicielu zdecydował się dodatkowo teren sprzedać z bonifikatą i na raty, zamiast skorzystać z prawa pierwokupu.

Reasumując: Pałac Lubomirskich przeszedł na własność WSAP, który z kolei jest własnością spółki, której kapitał zakładowy wynosi nadal 5000 zł. Miasto nie tylko nie skorzystało z prawa pierwokupu od bankrutującej uczelni pałacu, którego remont finansowało, ale sprzedało go z bonifikatą i na raty. Obecnie właściciel przymierza się do likwidacji uczelni, pałac może zostać przekształcony w hotel (zarobi na tym właściciel WSAP, nie miasto), a magistrat dodatkowo jeszcze dotuje remont sprzedawanego z bonifikatą obiektu.

W tej sytuacji mamy publiczne pytania do Tadeusza Truskolaskiego:

Za ile sprzedał zabytkowy pałac dla WSAP wraz 1,1 hektara ziemi na Dojlidach?
W jakiej wysokości udzielono bonifikaty i z jakiego powodu?
Dlaczego rozłożono na raty opłaty za przekształcenie prawa użytkowania wieczystego w prawo własności?
Dlaczego miasto nie skorzystało z prawa pierwokupu?
Dlaczego miasto dotuje remont nieruchomości, które sprzedaje z bonifikatą i na raty?
Czy prezydent Truskolaski wyciąga jakieś wnioski z decyzji swojego poprzednika z 1998 roku?
Czy jego zdaniem jego decyzje w sprawie Pałacu Lubomirskich to dowód na dobre zarządzanie majątkiem miasta?

Ostatnie pytanie kierujemy do mieszkańców: kto poza nami podejrzewa, że miasto kolejny raz zrobiło "doskonały" interes?

(Przemysław Sarosiek/ Foto: BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Rysz - niezalogowany 2016-09-16 10:02:15

    Radni przecież należą do klubu i muszą działać zgodnie z polityką . Wszystkie kluby są w coś umoczone : rozdawnictwo stanowisk, dostęp do tajnych informacji itp. Proszę pójść na obrady i zobaczyć że radny nie ma ani swojego rozumu ani swojego zdania . Liczy się tylko polityka klubu-partii.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Mocherus - niezalogowany 2016-09-16 06:10:44

    A autor tego artykułu Przemysław Sarosiek to przypadkiem nie ten sam Przemysław Sarosiek - radny Białegostoku z PiS?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Batu - niezalogowany 2016-09-15 19:41:22

    PIS przed przejęciem władzy w stolicy powinien potrenować na naszym Panu Tadeuszu w Białymstoku. Jakiś na przykład zarząd komisaryczny, referendum a już na pewno prokurator.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Danniel - niezalogowany 2016-09-15 12:39:00

    Jak się dostaje milion łapówki to można i zapłacić radnym za "przeoczenie" problemu :)

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    ewa - niezalogowany 2016-09-15 10:08:17

    8. Gdzie jest prokurator? Odp Pewnie pije wódkę z Tadeuszem T. ...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Mateusz Brzozowski - niezalogowany 2016-09-15 09:51:05

    Dużo pytań na które odpowiedzi raczej nigdy się nie dowiemy. To wszystko obracanie piniędzmi na wysoką skale i nikt nie będzie się z tego tłumaczył.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Wojciech Nierodzik - niezalogowany 2016-09-15 09:50:51

    A ja jak mantrę powtórzę pytanie. Czym zajmują się radni? Dlaczego tego typu sprawy wychodzą na światło dzienne dopiero po Państwa publikacjach. Jednym z zadań radnych jest kontrola poczynań prezydenta. Wystarczy złożyć wniosek o udostępnienie informacji na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznej by ustalić szczegóły tej transakcji. Odnoszę jednak wrażenie, że sprawy wymagające zaangażowania i trudne do medialnej prezentacji zawiłości właśnościowe nie wiele interesują radnych.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do