Przynajmniej zadaniem pierwszego zastępcy Prezydenta Białegostoku – Adama Polińskiego, lokali na działalność kulturalną dla organizacji pozarządowych jest pod dostatkiem. Nowych nie ma i nie będzie.
Jeszcze pod koniec marca radna Katarzyna Siemieniuk zwracała się z interpelacją do Prezydenta Białegostoku o to, by umożliwić organizacjom pozarządowym skorzystanie z lokali na preferencyjnych warunkach. W wielu miastach w Polsce realizowany jest program „Lokal na kulturę”. Radna chciała, aby także i w Białymstoku stało się podobnie, by podmioty prowadzące działalność kulturalną miały łatwiej w pozyskaniu lokalu. W innych miastach, aby ubiegać się o lokal z programu „Lokal na kulturę” organizacje opisują profil swojej działalności oraz to, jak będzie ona wpływała na lokalną społeczność.
Radna Siemieniuk chciała, aby w Białymstoku również ruszył podobny program. Z jednej strony po to, aby lokale będące w zasobach Miasta Białystok nie stały puste, tylko służyły ciekawym inicjatywom. Z drugiej strony także po to, by organizacje lub grupy działające w obszarze kultury mogły realizować swoje zadania. Okazało się jednak, że w Białymstoku od wielu lat działa program wspierania organizacji pozarządowych, choć nie nazywany „Lokal na kulturę”, o czym radną poinformował na piśmie Prezydent Poliński.
- Przyznaję, że pierwszy raz słyszę o tym, żeby w Białymstoku działało coś takiego jak „Lokal na kulturę”. Ale być może tak właśnie jest i może miasto tak nazywa "roboczo" swoje działania, na podstawie których pomaga organizacjom prowadzącym działalność kulturalną. Nigdy nie spotkałam się z tym, aby którakolwiek z zaprzyjaźnionych i aktywnie działających organizacji wspominała o tym projekcie – powiedziała nam Izabela Wolińska, szefowa Pogotowia Kulturalno – Społecznego.
- Nie słyszałem o niczym, co tak się nazywa. Ale faktem jest, że Zarząd Mienia Komunalnego prowadzi politykę sprzyjającą organizacjom pozarządowym. Można wynająć lokal na preferencyjnych warunkach. Kojarzę różne instrumenty, które miasto stosuje by ułatwić nam działalność, choć raczej nie o takiej nazwie – poinformował nas Piotr Jać ze Stowarzyszenia Kreatywne Podlasie.
Nie zmienia to faktu, że budynków dla organizacji jest ciągle za mało. Na potrzeby pozarządówek miał być oddany dość duży obiekt na rogu ulicy Krakowskiej i Św. Rocha. Wojewoda Podlaski przekazał go władzom miasta Białegostoku w 2009 roku, ale kamienica nadal nie może doczekać się ostatecznego zakończenia prac remontowych.
Komentarze opinie