Budżet państwa musi mocno się nie domykać, skoro pieniędzy szuka się już nawet wśród miłośników grillowania. Niebawem ma zostać wprowadzona akcyza na brykiet i węgiel drzewny.
Na brak pomysłów ministra finansów narzekać nie można. Zwłaszcza kiedy brakuje pieniędzy i budżet jakoś trzeba domknąć. Tym razem na celowniku znaleźli się miłośnicy grillowania. Niebawem zapłacą więcej za węgiel drzewny i brykiet, bez których potrawy z grilla nie istnieją. A to wszystko dlatego, że oprócz wykorzystywania materiałów w wiadomym celu, przy okazji można się nimi ogrzać. A to już podchodzi pod produkt opałowy, do którego można podczepić podatek akcyzowy.
Brzmi jak żart? A jednak to nie żart. Trybunału Sprawiedliwości UE z 30 kwietnia 2004 r. stwierdził, że „(…) przez użycie jako paliwa opałowego należy rozumieć wszystkie sytuacje, w których ulegają one spalaniu i wytworzona w ten sposób energia cieplna jest w pośredni sposób używana do ogrzewania, niezależnie od pierwotnego celu spalania”. To wystarczyło ministrowi Szczurkowi, aby postarać się obłożyć akcyzą zarówno brykiet jak i węgiel drzewny grillowy. Ale to nie koniec, ponieważ jeśli faktycznie taki podatek wejdzie w życie pojawi się kolejna opłata, tym razem za emisję cieplarnianych gazów grillowych.
(Źródło: Gazeta Prawna/ Kalina/ Foto: Flickr.com/ włodi)
Komentarze opinie