Marszałek Kosicki nie złamał prawa organizując przemarsz na Piknik Rodzinny

Prokuratura nie będzie wszczynała postępowania i nie będzie zajmowała się zawiadomieniem Tadeusza Truskolaskiego wobec przemarszu na Piknik Rodzinny, który zorganizował Marszałek Województwa Podlaskiego Artur Kosicki. Zdaniem śledczych w związku z organizacją tego wydarzenia nie doszło do złamania prawa.

Jeszcze pod koniec lipca do białostockiej Prokuratury wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez marszałka województwa podlaskiego Artura Kosickiego. Złożył je Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku, którego zdaniem marszałek nie dopełnił obowiązków i nadużył władzy. Chodziło o wydarzenia z dnia 20 lipca, kiedy odbywał się w Białymstoku marsz równości. Tego samego dnia marszałek poprowadził przemarsz około tysiąca osób ulicami Białegostoku na organizowany przez siebie Piknik Rodzinny. Prezydent zarzucał marszałkowi, że ten przemarsz odbył się nielegalnie, bo bez stosownego pozwolenia.

- Pan prezydent Tadeusz Truskolaski wielokrotnie informował marszałka województwa Artura Kosickiego o tym, że organizowany przez niego przemarsz nie opiera się na żadnej podstawie prawnej. A zgodnie z art. 7 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej “Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa”. Niestety, marszałek województwa podlaskiego Artur Kosicki nie wskazał żadnej podstawy prawnej umożliwiającej odbycie się tego przemarszu. W naszej ocenie zarówno zajęcie pasa drogowego bez stosownych zezwoleń, jak i sam przemarsz – odbyło się z naruszeniem prawa – informowała w lipcu tego roku Urszula Boublej, rzecznik prasowa Prezydenta Miasta Białegostoku.

Prokuratura jednak jest zupełnie odmiennego zdania. Dlatego też nie będzie zajmowała się zawiadomieniem złożonym przez Tadeusza Truskolaskiego. Jeszcze przed weekendem śledczy poinformowali, że postępowanie z zawiadomienia prezydenta Białegostoku nie będzie wszczynane. I w ślad za tym zostało wydane postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania z zawiadomienia prezydenta Białegostoku.

- Wyniki postępowania sprawdzającego nie dały podstaw do wszczęcia postępowania wobec braku znamion czynu zabronionego – wyjaśnił prokurator, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe Wojciech Zalesko.

Postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania nie jest prawomocne i prezydentowi Truskolaskiemu przysługuje na nie zażalenie. Tak samo jak na inny zarzut, o którym również poinformował śledczych. Jego zdaniem marszałek województwa bezprawnie wywierał wpływ na czynności organu wykonawczego w osobie prezydenta, a miało to się odbywać poprzez publiczne pogróżki i wypowiedzi medialne mające skłonić do zakazania legalnego marszu równości. Z tym, że o pogróżkach raczej mowy być nie może z uwagi na to, że marszałek jedynie zwracał uwagę prezydentowi na możliwość sprowadzenia niebezpieczeństwa na obywateli, którzy od początku sprzeciwiali się marszowi równości i zapowiadali liczne demonstracje tego dnia. Wszystkie zresztą w kontrze do marszu równości.

W tej sprawie Prokuratura także odmówiła wszczęcia postępowania nie widząc żadnych pogróżek marszałka, ani tym samym znamion czynu zabronionego. Podobnie jak odmówiła wszczęcia dochodzenia z zawiadomienia marszałka województwa podlaskiego przeciwko prezydentowi Białegostoku. Marszałek Kosicki wskazał przede wszystkim na niedopełnienie przez Tadeusza Truskolaskiego obowiązków służbowych polegających na zaniechaniu podjęcia czynności określonych w ustawie z dnia 24 lipca 2015 r. Prawo o zgromadzeniach. Marszałek także ma prawo złożyć zażalenie na decyzję Prokuratury. Aktualnie nie wiadomo czy prezydent Białegostoku lub marszałek województwa będą takie zażalenia składać.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)