
Polskie miasta są coraz mniej zielone, a coraz bardziej betonowe. To zjawisko dotyczy także Białegostoku. Zatem być może i do naszego miasta przyjdzie moda, która z powodzeniem wchodzi na ulice, na zachodzie i południu naszego kraju. W centralnych dzielnicach powstają tak zwane „zielone przystanki”.
Zielone przystanki są niczym innym jak przystankami komunikacji miejskiej, tyle że obsadzonymi roślinnością. Takich właśnie inwestycji oczekiwali mieszkańcy między innymi Krakowa, ale także innych, mniejszych miejscowości w Polsce. Warto dodać, że na przykład w dużych miastach europejskich tego rodzaju drobne organizacje zieleni funkcjonują od wielu lat i ciągle powstają kolejne, niewielkie oazy z roślinami, które cieszą oko, ale także niwelują groźne skutki ruchu ulicznego.
Tymi skutkami jest przede wszystkim nieprzyjemny zapach wydzielany przez samochody i niebezpieczny dla zdrowia smog. Zielone przystanki, które opływają zielenią minimalizują nieco niekorzystane zjawiska urbanizacji w dużych miastach. Między innymi z tego powodu we Wrocławiu pojawił się pomysł realizacji takich zielonych przystanków. Zgłosili go sami mieszkańcy, jako projekt do budżetu obywatelskiego. Pomysł spodobał się większej ilości osób, bo oddano na niego wystarczająco dużo głosów, żeby wkrótce stolica Dolnego Śląska stała się bardziej zielona niż do tej pory.
„Projekt zakłada utworzenie zielonych przystanków w wybranych lokalizacjach w centrum Wrocławia poprzez obsadzenie ich konstrukcji roślinami pnącymi. Roślinność rosłaby w skrzynkach i zostałaby wprowadzone na kratownice wzdłuż bocznych oraz tylnej ściany wiat, bez ingerencji w ich konstrukcję. Dzięki nasadzeniom pnączy oczekiwanie na pojazd komunikacji miejskiej stanie się przyjemniejsze, a wiaty przystankowe zyskają nową, bardziej estetyczną formę. Projekt wpisuje się w działania zmierzające do uzyskania przez Wrocław tytułu Zielonej Stolicy Europy, nadaje nowy walor estetyczny przestrzeni miejskiej i wprowadza zieleń w miejsca, które były do tej pory jej pozbawione” – czytamy na stronie wrocławskiego magistratu.
W Białymstoku również od wielu lat ubywa zieleni z dużym tempie. Nasadzeń drzew jest znacznie mniej niż wycinek. Może właśnie dlatego warto podpatrzeć, co robią po sąsiedzku? Między innymi w Lublinie funkcjonuje „Zielony Budżet Obywatelski”. Jeszcze w ubiegłym roku nasz południowy sąsiad przeznaczył o 2 miliony więcej w budżecie obywatelskim, aby mieszkańcy mogli wskazać zielone inwestycje, które należałoby zrealizować w Lublinie.
Białystok także mógłby mieć zielone przystanki, które na pewno ucieszyłyby wielu. O ile ładniej wyglądałoby centrum przesiadkowe zlokalizowane przy ulicy Sienkiewicza i Alei Piłsudskiego, gdyby było pokryte zielenią, obok wylanego szeroko asfaltu oraz ułożonej kostki brukowej. A może w Białymstoku powinno się wprowadzić oddzielnie „Zielony Budżet Obywatelski”? Co o tym sądzicie? Zachęcamy do komentowania.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: wroclaw.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie