Uwaga, uwaga! Zaświadczenia o dysleksji czy dysortografii, o które masowo występują uczniowie przed maturą, dostać można jedynie teraz na początku nauki w szkole. Dlaczego? Bo w porę rozpoczęta terapia psychologiczna i trening ortograficzny mogą zdziałać cuda.
Nie wiem tylko, co z uczniami chorymi na dysmatematykę i dysgeometrię? A dyschemia? DysWOS? Z dysgimnastyką jest prościej, połowa uczniów ma zaświadczenie od lekarza i nie musi ćwiczyć. Nie przeszkadza to szkołom inwestować w nowe Orliki, bieżnie, sale i baseny.
Znam pewnego nieszczęśnika, tak dotkniętego przez los, że cierpi kompleksowo na dysnaukę. Po całych dniach nie jest w stanie się uczyć. Z podziwem jednak patrzę, jak mimo poważnej choroby, próbuje normalnie żyć: ogląda telewizję, gra na komputerze, ma dziewczynę, chodzi na piwo. Nie poddaje się chorobie. Czasem tylko patrzy smutno w dal i zastanawia się nad przyszłością. Bo ma też marzenia. Słyszałem, że chce zostać politykiem.
Inny przykład. Znajomi mają syna, który ma zwyczaj pluć do zupy i przypalać ogon ratlerkowi sąsiada. Z początku zdawało się im, że jest zwykłym łobuzem. Jakież było ich zdziwienie, gdy dowiedzieli się, że syn jest ciężko doświadczony schorzeniem o niepokojącej, angielskojęzycznej nazwie ADHD. Klapsa mu nie dadzą, bo syn ma telefon do prokuratora, a w domu nie zamkną, bo może dostać autyzmu.
Kilka miesięcy temu w brytyjskim piśmie ukazała się oferta pracy dla "rzetelnych i pracowitych". I od razu podniosły się głosy, że firma dyskryminuje pracowników nierzetelnych, niesumiennych i niepracowitych. A wiadomo, że tacy są w większości. Ogłoszeniodawca wycofał się z oferty.
Białostoccy nacjonaliści niezmiennie tłumaczą przed sądem, że to, co robią, to nie faszyzm tylko patriotyzm. Myślę, że cierpią również na dysproporcję w używaniu słów. Mam nadzieję, że Panowie nacjonaliści w odwecie nie przyprawią mnie o dyskopatię i dys-zgryz. Zaświadczam, że mam napletek, jadam kurczaki, nie są zarzynane dziobem do Mekki i nie znam słów do "Ore-ore".
Po co to wszystko piszę? Bo napadł mnie dziś rano silny atak dyschęci napisania felietonu. Jest to rzadka, ale niezwykle bolesna choroba. Porównywalny chyba tylko z dyschęcią wyjścia na siłownię. Mam nadzieję, że Państwo to zrozumiecie i przeczytacie sobie coś innego.
Komentarze opinie