Reklama

Mimośrodowo: W pogoni za logiką



Pamiętacie jeszcze coś takiego, jak informacja telefoniczna? To ponoć ciągle istnieje i nawet niektórzy w całej swojej prostoduszności z tego korzystają.

Mój kolega Piotrek szukał tą piękną i starodawną metodą numeru do chorągwi ZHP w Zambrowie. Zapytawszy, usłyszał pierwej klikanie klawiszy, potem wzmożoną pracę systemu komputerowego, szmer wiatraków elektrycznych, pociągania nosem i wreszcie głos konsultantki:

- Niestety nie ma OHP w Zabłudowie.

- Rozumiem, ale ja potrzebuję numer do ZHP w Zam-bro-wie, a nie OHP w Zabłudowie. – wycyzelował.

Palce konsultantki znów zabębniły na klawiaturze, maszyna szukająca zabuczała, po czym pani konsultantka uprzejmie doniosła:

- W Zambrowie też nie ma telefonu do OHP.

-Proszę pani mnie nie chodzi o OHP tylko Zet-Ha-Pe – Zenon, Halina, Paweł.

Pani przyjęła wiadomość i jeszcze raz puściła w ruch wszystkie moce przerobowe TPSA.

- Zet...Ha... Pe... Zabłudów...? Nie mam takiego telefonu.

- Proszę pani, czy może się pani skupić? – podniósł głos mój kumpel – ZET! HA! PE! ZAM-BRÓW

- Niestety, mogę panu udzielić jedynie dwóch informacji w ramach jednego połączenia, a ta, o która pan prosi byłaby już czwarta. Dziękuję. Proszę zadzwonić ponownie.

Nie nadążył kolega Piotr za logiką informatorki.

I druga historia.

Mój osobisty brat wszedł przedwczoraj do pizzerii celem zakupienia pizzy na wynos i już w drzwiach zobaczył wielki napis. „Do każdej dużej pizzy, druga średnia gratis.” A że tak się składało i ż miał żonę i duży apetyt postanowił skorzystać z tej – jakże idealnie dopasowanej do jego potrzeb – promocji.

-Promocja „Średnia gratis do dużej płatnej” obowiązuje jedynie przy zamówieniach telefonicznych. – wyjaśniła pani barmanka. A że mój brat od kilku lat para się rozwiązywaniem łamigłówek logicznych, błyskawicznie wpadł na niezwykle logiczny pomysł.

-Jaki tu jest telefon? – zapytał i wyjął komórkę.

Gdy pani podawała mu kolejne cyfry, brat wybierał je od razu na telefonie. Gdy skończył, wcisnął klawisz połączenia, a za plecami barmanki odezwał się telefon.

-Przepraszam – powiedziała uprzejmie – i podniosła słuchawkę.

- Chciałem zamówić dużą pescatore i w ramach promocji na zamówienia telefoniczne średnią wegetariańską.

- Jaki adres?

Brat opuścił słuchawkę, podszedł do baru i zapytał zajętą telefonem barmankę:

-Jaki tu jest adres?

-Wyso... – zaczęła barmanka i poznając głos, trzasnęła słuchawką. – Co pan wyprawia???

Tym razem pizzermanka nie nadążyła za logiką brata.

(Krzysztof Szubzda/ Foto: Flickr.com/ nicadlr1)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do