Roberto Skolmowski zasługuje bez wątpienia na zaszczytny tytuł Podlaskiego Biznesmena Roku. Kieruje instytucją/firmą, której budżet w przybliżeniu wynosi 30 mln zł. Przychód własny to około 7 mln złotych. Jak łatwo obliczy każdy absolwent szkoły podstawowej 30-7=23. Wynika więc z tego, że Filharmonia i Opera Podlaska przynosi ok 23 mln złotych straty.
Jak donosi Gazeta Współczesna: „Za wyreżyserowanie bajki muzycznej "Jaś i Małgosia" wziął w ostatnich miesiącach 20 tys. zł, a za reżyserię opery "Traviata" - 50 tys. zł. Dodatkowo bierze po 500 zł za prowadzenie narracji na każdym wystawieniu szkolnej wersji opery "Straszny Dwór". A tych było swego czasu po trzy-cztery miesięcznie. Żadne z tych zadań nie wlicza się oczywiście do dyrektorskich obowiązków, związanych z zarządzaniem instytucją kulturalną. Za to dyrektor opery dostaje oddzielnie 13 800 zł miesięcznie (brutto).”
Dla wielu przedsiębiorców podlaskich zarządzanie firmą przynoszącą straty rzędu 20 mln zł i jednocześnie „zarobienie” do prywatnej kieszeni w/w kwoty jest osiągnięciem niewyobrażalnym. Takie cuda może sprawić tylko biznesmen-artysta w związku z czym tytuł Podlaskiego Biznesmena Roku uważam za całkowicie zasłużony.
Mecenasem Podlaskim powinien zostać marszałek województwa podlaskiego Jarosław Dworzański. Oczywiście nie on sam ale cały zarząd Podlaskiego Urzędu Marszałkowskiego na ten tytuł zasługuje. Jednak jako szef powinien ten zaszczytny godnie nosić/znosić. Czym sobie na to zasłużył ? Głównie zadecydowało o tym przyznanie 13 mln zł dotacji Filharmonii i Operze Podlaskiej. Chociaż 5,6 mln złotych przyznane dla „Mekki Disco Polo” w Jeżewie jest kolejnym argumentem za.
To wielkie szczęście, że w naszym regionie doszło do spotkania się tak wspaniałych osobowości, którym zawdzięczamy rozwój życia kulturalnego. Jedynym, drobnym, niewartym uwagi zgrzycikiem jest fakt, że obaj robią nam „dobrze” za nasze publiczne pieniądze.
Niedawno Mirek Hanusz na swoim profilu fb przypomniał: „Jacek Kuroń, tłumacząc dlaczego nie idzie na kolejna premierę w kolejnej operze powiedział. "Rzygam, widząc gości w garniturach pchających się do żarcia po premierze". Ale kto by się tam przejmował zdaniem socjalisty, który więcej siedział w więzieniu niż w operze. :)
Mirek Hanusz jest źródłem skąd zaczerpnąłem cytat.
No tak, Mirek Hanusz, autorytet...