Reklama

Najpierw porządne analizy, a dopiero później podwyżki biletów

Być może podwyżki biletów wcale nie są konieczne – uważają radni Prawa i Sprawiedliwości. Ich zdaniem najpierw powinna być przeprowadzona porządna analiza funkcjonowania spółek komunikacyjnych i ściągnięte należności z tytułu niezapłaconych mandatów za jazdę „na gapę”.

Jeszcze przed głosowaniem projektu uchwały w sprawie podwyżek cen biletów na biurko prezydenta Białegostoku trafiła interpelacja złożona przez szefa klubu radnych PiS. W niej właśnie prosi, aby prezydent dokonał najpierw rzetelnej analizy sytuacji w spółkach komunikacyjnych. Zwrócił również uwagę na zadłużenie spółek, które zostało wygenerowane w ostatnich latach, w szczególności przez spółkę KPKM – bo jej długi sięgają blisko 10 milionów złotych i wdrożono program naprawczy. Radny przypomniał również o raporcie z kontroli odnoszącym się do funkcjonowania trzech spółek komunikacyjnych w jednym mieście.

- Należałoby się zastanowić nad funkcjonowaniem trzech spółek. O tym już kontrolerzy z Najwyższej Izby Kontroli pisali w swoim protokole w 2015 roku. I twierdzili, że stan, w którym funkcjonują trzy spółki komunikacji miejskiej generuje tylko i wyłącznie duże koszty zarządu i wpływa na wydawanie publicznych pieniędzy – powiedział szef klubu PiS, radny Henryk Dębowski.

Wówczas koszt funkcjonowania tych zarządów sięgał kwoty około 6 milionów złotych – jak przypomniał radny. Podkreślił również ogromny dług z tytułu niezapłaconych mandatów za przejazdy bez ważnego biletu. Ani Białostocka Komunikacja Miejska, ani Urząd Miejski nie są w stanie wyegzekwować należności na łączną kwotę ponad 47 milionów złotych i to bez odsetek. Z takim problemem mamy do czynienia w sytuacji, kiedy tylko dotacja z budżetu miasta za ubiegły rok na funkcjonowanie transportu zbiorowego wyniosła nieco ponad 45 milionów złotych.

- Podwyżkę można by było przesunąć co najmniej o rok, gdyby tylko skutecznie wyegzekwować te wszystkie środki. Ja bym przyrównał to do sytuacji z VAT-em, który po uszczelnieniu systemu wrócił do budżetu państwa i dzięki temu rząd było stać na przeprowadzenie projektów społecznych takich jak 500 plus. Tutaj, gdyby skutecznie wyegzekwować te należności, co najmniej o rok można podwyżkę odłożyć a przez ten czas można przeprowadzić bardzo szerokie konsultacje i analizy – uważa z kolei radny Paweł Myszkowski.

Przypomniał on również, że radni PiS już w ubiegłym roku przeprowadzili bardzo szerokie konsultacje z mieszkańcami Białegostoku w zakresie funkcjonowania Białostockiej Komunikacji Miejskiej oraz potrzeb pasażerów. Wszystkie wnioski trafiły do prezydenta Białegostoku, ale do chwili obecnej nie ma żadnej odpowiedzi, ani debaty o tym, co można zrobić i co udałoby się wdrożyć z zaproponowanych przez mieszkańców i radnych rozwiązań. Wręcz, jak twierdzi radny, nie spotkało się to z żadnym zainteresowaniem ze strony prezydenta.

- Z mojego punktu widzenia, osoby codziennie jeżdżącej miejskim autobusem, kiedy nie widać tam kontrolerów, to spotka się to z tym, że raczej wpływy będą mniejsze, bo wielu nie będzie stać na te bilety. Ludzie będą zwyczajnie unikali kupowania biletów, albo jeśli będą karani, to jak widzimy, nie ma odzysku tych należności, więc nie spotka się to z zyskiem dla miasta, tylko z utrudnieniami dla mieszkańców i z niechęcią do jazdy komunikacją miejską – powiedziała radna Agnieszka Rzeszewska.

Ona z kolei zwracała też uwagę, że tańsze od biletów będą miejsca parkingowe, więc kto będzie dysponował własnym autem wybierze swój samochód zamiast autobusu komunikacji miejskiej. Radni PiS podkreślają, że podwyżki uderzą w najbiedniejszych mieszkańców Białegostoku, którzy nie mają innego wyboru do przemieszczania się po mieście, jak tylko autobusem. Dodają, że mogliby poważnie rozmawiać o niewielkich podwyżkach, ale nie aż takich, jakie zostały zaproponowane, bo są one zdaniem radnych PiS zupełnie nieracjonalne.

Skrytykowany został również pomysł likwidacji biletu 20-minutowego, który został wprowadzony w ubiegłym roku i cieszył się ogromną popularnością wśród podróżnych. Tak samo jak skrytykowana została odmowa prezydenta wobec proponowanych możliwości dorabiania przez spółki komunikacyjne na reklamach.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do