Reklama

Nawet z Madagaskaru przyjeżdżają pod polską granicę. Po przybyciu patroli szybko wracają do lasu

Reżimy Putina i Łukaszenki nie ustają w próbach destabilizacji sytuacji na zewnętrznej granicy Unii Europejskiej. Bo oto wciąż do Rosji i Białorusi docierają, zupełnie legalnie obywatele państw afrykańskich czy azjatyckich. Następnie są dowożeni pod polską granicę, mamieni wizją świetlanej przyszłości na Zachodzie. Tyle, że na terytorium Rzeczpospolitej usiłują dostać się nielegalnie - bez wymaganych dokumentów i najczęściej nawet chęci starania się o ochronę międzynarodową.

Prawo jest prawem, więc takie próby, jak przepływanie pod osłoną nocy przez rzeki, podkopy pod zaporą czy wchodzenie na wybudowaną niedawno barierę, polska straż graniczna musi uniemożliwiać. Ale patrole nie tylko skutecznie interweniują w tych przypadkach. Nie ma dnia, by nie byli zatrzymywani kurierzy, którzy biorą po kilkanaście tysięcy złotych za obietnicę dowiezienia do Niemiec. To przemytnicy ludzi.

24 października funkcjonariusze Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej odnotowali 62 próby nielegalnego przekroczenia granicy (tego samego dnia w 2021 r. prób nielegalnego przekroczenia granicy było aż 507). To oznacza, że postawiona zapora bardzo dobrze spełnia swoją rolę.

 

 

Poniedziałkowe próby przekroczenia polsko - białoruskiej granicy wbrew przepisom miały miejsce na odcinkach służbowej odpowiedzialności 10 placówek SG (Mielnika, Czeremchy, Dubicz Cerkiewnych, Białowieży, Narewki, Michałowa, Bobrownik, Krynek, Szudziałowa i Lipska). Wśród cudzoziemców znajdowali się między innymi obywatele Kamerunu, Sudanu, Gwinei, Egiptu, Nigerii, Togo, Libanu, Madagaskaru. Kilkuosobowe grupy podchodziły pod zaporę, ale na widok polskich patroli wycofywały się w głąb Białorusi.

Ubiegłej doby zatrzymano również dwóch kurierów - obywateli Ukrainy, którzy przewozili w sumie 12 cudzoziemców, między innymi obywateli Egiptu - informuje POSG.

W październiku tego roku straż graniczna odnotowała 1 827 prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski.

Warto przy tym zaznaczyć, jak zupełnie inaczej wygląda sytuacja na granicy z Ukrainą. Tam ludzie faktycznie uciekają przed horrorem wojennym, zgotowanym przez Władimira Putina, którego nie sposób nazwać inaczej jak terrorystą. Na przejściach mundurowi mają co prawda pełne ręce roboty, ale nie ma mowy o forsowaniu szlabanów. Od 24 lutego, kiedy nastąpiła rosyjska inwazja, polscy funkcjonariusze odprawili w przejściach granicznych (kierunek - Polska) 7,261 mln os.

(Piotr Walczak)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do