Kiedy kierowcy ostrzegali, że buspas na Branickiego będzie powodował korek, nikt zdawał się nie zwracać uwagi na te słowa. Wczoraj przed godziną 9 rano, aby dojechać do ronda Lussy od strony szosy zabłudowskiej, trzeba było stać w łańcuszku aut aż od Piastowskiej.
Prawie 20 minut spędził w korku kierowca, który przesłał nam to zdjęcie. Jest wściekły, bo na tym ruchliwym odcinku miasta został udostępniony tylko jeden pas ruchu. Drugi pas jest od kilku miesięcy przeznaczony wyłącznie dla autobusów komunikacji miejskiej. Zbigniew jechał z Dojlid w kierunku ulicy Włókienniczej, gdzie pracuje.
- Tam jest tak praktycznie codziennie. Nawet poza godzinami szczytu przejechać kilkaset metrów to jakiś koszmar – mówi Zbigniew Gruszecki. – W drugą stronę można jechać swobodniej, bo nic się nie korkuje.
Oczywiście, że nic się nie korkuje, bo nie ma buspasa. Natomiast na całej długości Branickiego od skrzyżowania z Piastowską, nawet kiedy nie było wydzielonego pasa dla autobusów, nierzadko trzeba było stać długie minuty, by dojechać do ronda Lussy. Obwodnice miały nieco rozwiązać problem, ale nie każdy jest w stanie nadrabiać po kilka lub więcej kilometrów by dotrzeć do celu.
- To ja mam którędy jechać? Kto mi będzie zwracał za paliwo do służbowego samochodu, bo rozliczam się z kilometrów? Jak mam wytłumaczyć szefowi, że zamiast normalnie, muszę jechać naokoło miasta? – mówi oburzony Zbigniew. – Obwodnica obwodnicą, ale nie wszyscy przewidzieli, że są tacy ludzie jak ja, którzy muszą się rozliczać z przejechanych kilometrów. Na dodatek jestem sprawdzany na GPS – ie. Mój szef nie mieszka w Białymstoku i już mu kilka razy wcześniej musiałem się tłumaczyć z nadwyżki kilometrów, kiedy trwały remonty na Piłsudskiego i Sienkiewicza. A teraz, kiedy wszystko już nowe i działa, to muszę stać prawie codziennie po 15-20 minut. To zwykłe marnotrawienie czyjegoś czasu, bo ktoś nie chciał się posłuchać, co mówili kierowcy zanim jeszcze pomalowali ten buspas.
Dotychczas władze miasta patrzyły niechętnie na jakiekolwiek zmiany w temacie buspasów. Nie ma mowy, aby jeździły nimi taksówki wzorem innych miast w Polsce. Motocykle także po buspasie poruszać się nie mogą. Tylko jeden wydzielony pas jezdni, na Sienkiewicza, zostanie przywrócony dla wszelkiego rodzaju pojazdów. Kierowcy jadący Branickiego nadal muszą stać w korku lub nadrabiać kilometry.
Komentarze opinie