Reklama

Nielegalni migranci usiłują przedostać się do Polski przede wszystkim na południowych odcinkach granicy z Białorusią

Od wielu miesięcy nie ma już informacji o przekraczaniu granicy z Białorusi do Polski przez nielegalnych migrantów, wszędzie gdzie popadnie. Nie da się już przeciąć concertiny w dowolnym miejscu, albo rzucić na nią kładki i tak dostać się do Polski. Sprawę utrudnia wybudowana zapora. Dlatego cudzoziemcy podejmują próby praktycznie tylko w tych miejscach, gdzie zapory nie ma.

Nie tylko teraz, od kiedy zapora na granicy z Białorusią już stoi, bo od wielu już miesięcy najwięcej prób przedostania się z tego kraju do Polski wbrew przepisom podejmowanych jest na południu województwa podlaskiego. Wynika to przede wszystkim z ukształtowania terenu i warunków. Na odcinku ochranianym przez placówkę Straży Granicznej w Białowieży, Czeremsze czy Mielniku, mamy do czynienia z gęstymi lasami pod granicą, a z drugiej strony terenami podmokłymi i bagiennymi. Nie ma więc jak tam ustawić budek wartowniczych czy przechadzać się pod concertiną.

Teraz też większość nielegalnych przekroczeń granicy odbywa się na południu województwa podlaskiego i dokładnie z tych samych powodów. Zmieniło się jedynie to, że zatrzymywani przez Straż Graniczną cudzoziemcy, niemal w stu procentach, a częściej w stu procentach, posiadają rosyjskie wizy pobytowe, ponieważ na Białoruś przyjechali lub przylecieli z Rosji. Tak też było w miniony wtorek. Choć warto dodać, że także na północy regionu, pod granicą litewską, zatrzymywani są kurierzy i sami nielegalni migranci, którzy przekroczyli wcześniej, ale też nielegalnie, granicę białorusko – litewską.

W dn. 26.07 na terytorium Polski próbowało nielegalnie przedostać się z Białorusi 48 cudzoziemców m. in. ob. Kongo, Kamerunu i Syrii. Zdarzenia miały miejsce na odcinkach #PSGBiałowieża #PSGBobrowniki #PSGPłaska #PSGMielnik. Cudzoziemcy mieli rosyjskie wizy. Celem ich podroży są kraje Europy Zach.” – przekazała Straż Graniczna.

Cel podróży, jak widać, nie zmienił się od ponad roku. Cudzoziemcy wcale nie uciekają przed zagrożeniami, czy prześladowaniami, tylko szukają wygodniejszego życia. Ale w związku z tym nie można mówić, że potrzebują pomocy, a już na pewno państwa polskiego, bo takiej kompletnie nie oczekują. Wbrew temu, co twierdzą aktywiści działający pod granicą.

Odrębną sprawą jest to, że konsulaty lub ambasady tych państw na terytorium Rosji lub Białorusi, z których pochodzą cudzoziemcy, kompletnie wydają się być niezainteresowane losem swoich obywateli. W ubiegłym roku władze i ambasada Iraku na Białorusi, podjęły jakiekolwiek działania dopiero po licznych interwencjach dyplomatycznych Polski i Litwy. Teraz znów nie ma żadnej reakcji i tak jest od początku sztucznie wywołanego kryzysu migracyjnego. Mimo, że to właśnie placówki konsularne powinny w pierwszej kolejności interweniować w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia obywatela swojego kraju.

(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ Straż Graniczna)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do