Reklama

Obywatel Gie Żet: Pan prezydent..., czyli o sytuacji PO

 



„Pan prezydent wybrał sobie zastępców bez naszej konsultacji i tak jak zapowiadaliśmy, będziemy popierali tylko to co jest dobre dla Białegostoku” – słowa Marka Chojnowskiego z PO. Czytam, zgrzytam i pytam: a gdyby prezydent wybrał zastępców, konsultując się z wami, to jak byście głosowali?! Nie tylko popierając to, co jest dobre dla Białegostoku?

Polityka na każdym niemal szczeblu pełna jest brzydkich postaw, które ukierunkowane są na zachowanie władzy, przywilejów, wzmacniania rangi w układach, a nie na cel, któremu powinny służyć. Ale są grupy i osoby bardziej giętkie, pozbawione kostnego kręgosłupa, które bez cienia bólu potrafią – stojąc w miejscu – odwrócić głowę całkiem do tyłu i uśmiechać zalotnie do nowych odbiorców.

I tak to nagle białostocka PO – wykiwana przez prezydenta – zreflektowała się, że musi szukać poparcia w społeczeństwie, że to zwykły lud jako jedyny może ich teraz podnieść do pozycji znaczniejszej niż wynikającej z, proporcjonalnej do liczby radnych, siły głosu. Funkcja tarczy i tarana, torującego drogę dla inicjatyw głowy miasta, zakończyła się. Ostatnio zdobyli zbyt mało mandatów w Radzie i przestali być użyteczni. Obserwacja zdarzeń od momentu ślubowania nowej Rady, składnia do spostrzeżenia, że równie dobrze mogłoby nagle zabraknąć w ogóle klubu PO i nic by się z tego powodu nie zmieniło. A tak, to tylko niepotrzebny koszt.

Nakierowanie taktyki partii na zbliżenie z obywatelami, życzliwe głaskanie ich po głowach, raczej nie przyniesie znaczącego efektu. Wchodzenie w przyjaźń z ludźmi, wobec których stało się tyłem i puszczało bąki, jest jednocześnie i trudne: tych, co rozumieją dotychczasową sytuację i nie korzystali na komitywie z partią, już nie przekonają, i łatwe: jest spory tłum mniej zainteresowanych, nie kojarzących szczegółów sprawowania władzy, którym wystarczy pójść na rękę, coś obiecać, coś dać. Rozpaczliwe próby utrzymania się „na wodzie” skazane są jednak w tym momencie na bezlitosną nieuchronność: wybory już były, a pomiędzy nimi aktywnie działają przede wszystkim ci, co rozumieją, analizują, pamiętają, rozliczają, a nie szarzy, bierni białostoczanie.

Z tegoż powodu gwałtowna zmiana poglądów na miasto, odżegnanie się od betonizacji (przez ostatnie kilka lat wiodący kierunek inwestycyjny, wspierany przez klub Nikitorowicza) konstatowane jest z dużą podejrzliwością, nieufnością, zaskoczeniem, a ze swojej strony dodam jeszcze: politowaniem. Nie mam szacunku wobec ludzi, którzy zmieniają poglądy i opowiadają przy tej okazji banialuki, że oni to zawsze w tę stronę patrzyli, że zawsze tworzyli trzon armii walczącej dla naszego dobra i akurat teraz to dobro trzeba zdefiniować inaczej, niż jak wówczas, kiedy mogli zrobić wszystko.

Przed wyborami PO udostępniło niby stronę internetową, gdzie niby zbierali propozycje społeczeństwa, z niby chęcią ich załatwienia i niby to troskliwi ludzie (w znaczeniu: spoza partii) coś tam dodawali. Szybko wyszło jednak na jaw, że zdecydowana większość zdjęć pochodzi z dwóch aparatów fotograficznych, a jak prześledziłem drogę jaką fotografowie pokonali, to jeden – jakiż traf – po przejściu kilku kilometrów ostatnie zdjęcie zrobił tuż pod drzwiami siedziby partii. Jest dla mnie jasnym, że aktualnie wybrani radni ze wspominanego ugrupowania nie mają pojęcia co jest na owej witrynie (chyba że sami dodawali wpisy), nikt nie zająknie się o załatwieniu poruszonych tam spraw, nikt nie zawalczy o realizację zebranych tam propozycji – bo od początku była to farsa. Traktowanie ludzi poważnie, to nie ich styl. To nie ich metoda.

Czy mdłe i mało znaczące deklaracje PO, że wycofuje się ze wsparcia coraz bardziej niepopularnego utwardzania miasta pod kolejne drogi, zadziała na nas jak bukiet kwiatów na kobietę? Wątpię.

(Grzegorz Żochowski/ Foto: ASM/ Obywatel Gie Żet)
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2015-01-27 19:09:50

    Dlatego głosujemy na Truskolaskiego :)

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do