
Mecz z Pogonią Szczecin był ostatnim tańcem podlaskiej ekipy w składzie, w którym podbijała ona Ligę Konferencji łącząc to z dobrymi występami w Ekstraklasie i Pucharze Polski. Jagiellonia po raz ostatni zagrała w takim składzie. Żółto-czerwoni w sobotę - po dramatycznym meczu z Pogonią Szczecin przypieczętowali zdobycie brązowego medalu w Ekstraklasie. Zaraz po meczu rozeszła się informacja, że klub z pewnością opuści jeden z podstawowych zawodników Jagi: Czech Michal Saćek, który niemal całą wiosnę leczył kontuzję. Zapowiadane są też kolejne zmiany personalne. Ale na gorąco po meczu wszyscy zawodnicy i ich trener nie kryli wzruszenia. Trener Jagiellonii Białystok, Adrian Siemieniec, podsumował niezwykły sezon.
Trener Jagiellonii Białystok, Adrian Siemieniec, podsumował niezwykły sezon.
To było spięcie klamrą tego pięknego sezonu z równie pięknym zakończeniem. To, że kończymy z brązowym medalem i drugi rok z rzędu będziemy reprezentować naszą ligę i kraj w europejskich rozgrywkach jest dla nas niewątpliwie ogromnym sukcesem. Dziękuję całemu klubowi za tę wspólną drogę. Dziękuję całemu sztabowi szkoleniowemu. Bardzo dziękuję Kibicom za to, że cały czas byli z nami, wspierali nas i wierzyli w nas do samego końca
Szkoleniowiec Jagiellonii nie szczędził pochwał dla swojej drużyny, która dokonała "niesamowitych rzeczy". Podkreślił, że sukces jest tym większy, biorąc pod uwagę intensywność sezonu, z 56 rozegranymi meczami. Trener Siemieniec znalazł też moment na prywatne podziękowania, kierując je do swojej rodziny.
Bardzo dziękuję żonie i rodzinie. Wiem, ile ich to kosztuje, jak mocno to przeżywają. Po końcówce widziałem, że emocje były ogromne, ale bardzo się cieszę na urlop, który będzie dla nas fantastyczny przez to, co wydarzyło się w tym sezonie - mówił Siemieniec gratulując zdobycia mistrzostwa dla ekipy Lecha Poznań.
- Oddajemy tę koronę, którą dumnie nosiliśmy przez rok - podsumował Siemieniec.
Obrońca Żółto-Czerwonych, Mateusz Skrzypczak podkreślił, że cel na ten mecz był jeden.
- Nie zdobywamy dzisiaj mistrzostwa, ale zdobywamy upragnione 3. miejsce. Przed tym meczem cel był jeden, żeby zdobyć brązowe medale i gra w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. Jesteśmy zadowoleni - mówił z uśmiechem filar białostockiej obrony.
Również Sławomir Abramowicz, bramkarz Jagiellonii, nie krył dumy z osiągniętego sukcesu.
- To wisienka na torcie tego sezonu, nawet duża. Szerze mówiąc czuję się trochę jak mistrz. To był dla piękny sezon. Ten medal to pamiątka, dzięki której zapamiętam te chwilę na długo. To drugi sezon z medalem. Dwa trofea, Superpuchar, mistrzostwo, teraz 3. miejsce. Coś wspaniałego, cieszymy się niezmiernie - mówił białostocki golkiper.
Decydującego gola, który zapewnił Jadze remis i udział w europejskich pucharach strzelił nowy nabytek żółto-czerwonych, który wzmocnił skład białostoczan dopiero w przerwie zimowej. Bramka strzelona przez bocznego obrońcę Norberta Wojtuszka wywołała eksplozję radości na trybunach i prawdziwy szał szczęścia na murawie.
- Po golu była ulga. Wiedzieliśmy, że ta jedna bramka daje nam 3. miejsce. W końcu ją zdobyliśmy, to ważny moment Myślę, że udało nam się połączyć grę w pucharach z ligą. Mamy 3. miejsce, w Lidze Konferencji powalczyliśmy z dobrymi ekipami, jak Real Betis. Cieszę się, bo to z pewnością dla mnie sezon przełomowy - podsumował Wojtuszek.
Zawodnicy Jagiellonii podkreślali wyjątkową atmosferę w drużynie i ogromne wsparcie kibiców, którzy byli z nimi do samego końca. Mimo lekkiego niedosytu związanego z walką o mistrzostwo, panuje przekonanie, że obecny sukces jest powodem do dumy. Teraz nadszedł czas na zasłużony odpoczynek. Zarówno Abramowicz, jak i Skrzypczak wyrazili nadzieję, że w przyszłym sezonie Jagiellonia ponownie będzie walczyć o najwyższe cele, a ich "DNA" to walka do samego końca i dawanie emocji na stadionie.
Najbardziej lapidarnie podsumował to Łukasz Masłowski, dyrektor sportowy Jagiellonii, który napisał na swoich mediach społecznościowych po zakończeniu meczu Jaga - Pogoń. Jego słowa to także komentarz do lawiny informacji i plotek o możliwych ruchach kadrowych w ekipie żółto-czerwonych.
To nie koniec, to nawet nie jest początek końca. To dopiero koniec początku… Dziękuje wszystkim za ten wyjątkowy sezon. Za sezon w którym poznaliśmy wiele smaków. Za smak zwycięstwa i porażki. Za łzy radości i smutku. Za tysiące km przebyte. Za ogromną naukę i doświadczenie. Ten sezon kończy się jako kolejny piękny rozdział w historii klubu. Do zobaczenia” – napisał dyrektor sportowy.
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie