Pełna sala w gmachu Opery i Filharmonii Podlaskiej mogła znaczyć tylko jedno – festiwal tańca. To hobby zyskuje coraz więcej miłośników i pasjonatów. Bardzo możliwe, że to za sprawą białostockiej ekipy Fair Play Crew, która święci triumfy na deskach scenicznych całej Polski. Tym wydarzeniem nasza najsłynniejsza grupa taneczna podsumowała ostatni rok swojej działalności.
Na scenie można było zobaczyć różne formacje. Zarówno dziecięce, młodzieżowe i te złożone z osób dorosłych. Publiczność bardzo żywo reagowała na każdy występ i nagradzała brawami, nawet wtedy, gdy coś poszło nie tak, jak chcieliby tego sami uczestnicy. Trzeba dodać, że Festiwal Fair Play Dance Studio sprowadził do budynku opery tak wiele osób, że część z nich musiała siedzieć na schodkach pomiędzy rzędami, pod sceną i wszędzie, gdzie było tylko jakiekolwiek wolne miejsce.
Prowadzący – w tej roli wystąpili Roofi oraz Kruk – zapewniali publiczności dodatkowe atrakcje w postaci skeczy i przepychanek dźwiękowych, słownych jak i oczywiście tanecznych. Niemniej jednak to sami tancerze byli obiektem największych braw. Podsumowanie ostatniego roku, wylanych siódmych potów na treningach oraz wielogodzinnych ćwiczeń poszczególnych układów choreograficznych, nie poszło na marne. Każdy występ podlegał surowej ocenie jury. W jego składzie znaleźli się, z wyłączeniem prowadzących, pozostali członkowie ekipy Fair Play Crew.
- Poziom, jak było widać, był od początkującego po bardzo wysoki. Grupa, która wygrała była niewątpliwie najlepszą ekipą. Nikt tego raczej nie podważy. Trenują, są w studio już bardzo długo i pokazują taki przykład, do którego trzeba dążyć. Też grupa DAS pokazała program, który był bardzo dobry. Tu widziałem kunszt, mega poziom w tak niewielkim czasie. To jest grupa kompletnie amatorska, ludzi z ulicy, którzy nigdy wcześniej nie tańczyli. Ale większość prezentowała bardzo wysoki poziom – powiedział nam członek jury Karol Niecik Niecikowski.
- Jestem bardzo zadowolony z tego, co widziałem. Poziom momentami mnie zaskakiwał. Przypomniały mi się czasy, kiedy sam brałem udział w występach. To piękne wspomnienia. Chciałbym, aby taniec, czyli to, z czego Białystok zawsze słynął, znów zajął należne mu miejsce. Myślę, że po tym, co tu można było zobaczyć, nikt nie powinien mieć w związku z tym żadnych wątpliwości – skwitował całość festiwalu przewodniczący jury – Artur Kosicki.
Festiwal był także okazją do podsumowania działalności samego zespołu Fair Play Crew. To dzięki ich wysiłkowi i zaangażowaniu można było oglądać ciekawe występy. Tancerze z Białegostoku bardzo poważniej podchodzą do swojej pracy, angażują się w nią z pełną pasją i rozwijają oraz promują taniec, a także nasze miasto, wszędzie gdzie to tylko możliwe. Jak powiedział nam po festiwalu Karol Niecik Niecikowski, są ogromne powody do zadowolenia.
- Z siebie jesteśmy bardzo zadowoleni. Jak widać cały czas działamy, cały czas się rozwijamy prężnie. Nie poprzestajemy na jednym wydarzeniu. Jeśli chodzi o naszych uczniów to też są powody do radości. Widzimy w nich ogromny potencjał, choć tu najważniejsza jest pasja. Wszystkie projekty powstawały z pasji, a nie z tego, żeby zarabiać kasę, choć to akurat idzie nam w parze – mówi z uśmiechem Niecik.
Festiwal i rozdawanie nagród trwało ponad 2,5 godziny. W tym czasie zaprezentowało się kilkadziesiąt formacji w różnych choreografiach. Niektóre składy mieszały się, stąd tak ogromna liczba tancerzy. Oprócz najlepszych z nich nagrodzeni zostali także rodzice, działacze i osoby wspierające studio tańca. Obszerniejsza fotorelacja z wydarzenia znajduje się na naszym redakcyjnym fanpage na portalu społecznościowym Facebook.
Chłopaki z Fair Play Crew na posłów.
Otwierasz lodówkę a tam Kosicki - żenujące
Nachalna promocja Kosickiego - Fair Play - polityczny - dużo stracili