
Decyzja miejskich radnych z Białegostoku o wyrzuceniu majora Zygmunta Szendzielarza z grona patronów w naszym mieście, odbiła się szerokim echem w całej Polsce. Pisały o tym praktycznie wszystkie duże media, ale i sporo mniejszych. Od kilku dni po internecie krąży lista hańby, a na dodatek Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie wystosowało apel o usunięcie radnych z grona członków Platformy Obywatelskiej.
Radni Koalicji Obywatelskiej chyba nie do końca przemyśleli swoją decyzję względem pozbawienia majora Zygmunta Szendzielarza pseudonim Łupaszko, roli patrona ulicy w Białymstoku. Wzburzyło to wiele osób i środowisk, którzy uważają to za haniebny czyn. Bo choć na razie ulica zniknęła, pamięć o żołnierzu niezłomnym ożyła jak chyba jeszcze nigdy przedtem. Pojawiło się też szereg inicjatyw, które już zostały zrealizowane, a inne będą realizowane w przyszłości. To między innymi budowa pomnika – prawdopodobnie nawet nie jednego tylko dwóch, a także zrealizowanie muralu z wizerunkiem Łupaszki.
To nie wszystko. W minioną sobotę, 2 listopada, część mieszkańców wybrała się i ustawiła znicze na osiedlu Skorupy, na ulicy, której patronował do momentu głosowania części białostockich radnych, major Szendzielarz. Zapłonęły one na znak pamięci o jego bohaterskich czynach i także na znak sprzeciwu wobec decyzji radnych klubu Koalicji Obywatelskiej.
„Dziękuję wszystkim, którzy znaleźli dziś chwilę czasu i dotarli na ul. mjr Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki". Widziałem, że znicze stawiane były aż w 3 miejscach przy tej ulicy - widocznie informacja z dokładną lokalizacją spotkania dotarła do niektórych zbyt późno, za co serdecznie przepraszam. Niemniej jednak udało się nam spotkać, porozmawiać, a przez 1,5 godziny naliczyłem ok. 30 osób, które dotarły na miejsce. Jeszcze raz wszystkim bardzo dziękuję za uczczenie bohatera narodowego, którego imię ma być haniebną decyzją lewicowych radnych usunięte z mapy Białegostoku. Hańba wrogom Ojczyzny i chwała Bohaterom!” – napisał na stronie wydarzenia organizator akcji Henryk Bielawski.
Jeśli radni liczyli na to, że usunięcie nazwiska majora z tabliczki z nazwą ulicy na osiedlu Skorupy przyniesie efekt taki, że o Łupaszce wszyscy zapomną, to ich decyzja przyniosła dokładnie odwrotny efekt. Obecnie, bardziej niż kiedykolwiek do tej pory, nazwisko tego żołnierza niezłomnego, przewija się wszędzie. Krąży także mnóstwo nieprawdziwych, a wręcz szkalujących informacji na jego temat, rozpowszechnianych wyłącznie przez sympatyków lewicy lub nawet i potomków tych, z którymi Łupaszka i jego oddział walczyli na śmierć i życie. Zdecydowanie jednak w przestrzeni publicznej przetacza się ogromna dyskusja i związana z nią fala krytyki wobec białostockich radnych Koalicji Obywatelskiej, którzy swoimi głosami usunęli postać zasłużoną dla tworzenia zrębów wolnej i niepodległej Ojczyzny. Ojczyzny, w której mogli teraz wystartować na radnych i podejmować samodzielnie uchwały, a nie takiej jak chcieli tego wrogowie majora Szendzielarza, w której za Polaków decydowali bolszewicy i oprawcy współpracujący z radzieckimi komunistami.
W każdym razie dyskusja bardzo szybko przeniosła się na forum ogólnopolskie. W sieci pojawiła się tak zwana lista hańby, w której wymieniono nazwiska białostockich radnych głosujących za odebraniem majorowi Łupaszko tytułu patrona ulicy. Znaleźli się również i internauci, którzy zaczęli także publikować wizerunki radnych, a nawet dane z ich przeszłości oraz ich rodziców. Sprawa rozlała się tak daleko, że nawet Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie wystosowało apel do władz Platformy Obywatelskiej o usunięcie wszystkich radnych głosujących za uchwałą pozbawiającą majora Szendzielarza tytułu patrona ulicy. Na to nałożyło się dodatkowo głosowanie radnych i też z Koalicji Obywatelskiej z Żyrardowa, którzy także wyrzucili z grona patronów Emila Fieldorfa „Nila” zastępując ulicę jego nazwiska ulicą Jedności Robotniczej.
„Uznanie dwóch bohaterów za niegodnych patronowania ulicom w oddającej od wielu lat należny hołd temu pokoleniu Polsce jest czynem godnym najwyższego potępienia. Niech władze Platformy Obywatelskiej nie zwlekają w tej głośnej sprawie jednoznacznie opowiadając się po właściwej stronie wciąż trwającego sporu między ideowymi spadkobiercami Żołnierzy Niezłomnych i gorliwie zwalczających ich funkcjonariuszy komunistycznych organów bezpieczeństwa" – zaapelował w swoim oświadczeniu rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie Jerzy Bukowski. I dodał, że "jeżeli Platforma chce, aby uważać ją za ugrupowanie polityczne działające zgodnie z racją stanu niepodległej Rzeczypospolitej, oczywistym wydaje się jak najszybsze ukaranie osób, które okryły hańbą nie tylko siebie, ale także całą PO".
I o ile do treści oświadczenia bardzo szybko odniosła się przewodnicząca struktur PO w Żyrardowie Beata Rusinowska, która zapewniła, że inna ulica w Żyrardowie będzie nazwana imieniem Emila Fieldorfa „Nila”, o tyle w Białymstoku wszyscy milczą jak zaklęci. Żaden ani żadna z radnych nie zająknęli się nawet jednym zdaniem w sprawie majora Zygmunta Szendzielarza Łupaszki. Tak samo milczy szef regionalnych struktur Platformy Obywatelskiej Robert Tyszkiewicz, choć sam w 2006 roku głosował za uznaniem zasług Łupaszki, którego do rangi bohatera narodowego wyniosła uchwała Sejmu w 55. rocznicę jego śmierci.
Trudno się dziwić komentarzom, które mówią o antypolskiej postawie radnych Koalicji Obywatelskiej z Białegostoku. Dość wspomnieć, że za wyrzuceniem polskiego bohatera z grona patronów jest część osób w ogóle nie związanych z Białymstokiem. Na przykład specjalnie na głosowanie przyjechał radny z Bielska Podlaskiego, który otwarcie i publicznie pisał w internecie, że brzydzi się Polską, a na sesji Rady Miasta, trzymał kartkę z pisanymi po białorusku nazwami miejscowości, w których zginęli cywile, choć nikt nigdy nie dowiódł, że z rozkazu Łupaszki. Takie rozkazy bowiem nie istnieją.
Jak zachowają się tutejsze władze Platformy Obywatelskiej w odpowiedzi na apel środowisk kombatanckich, nie wiadomo, bo milczą cały czas. Wiadomo jednak, że zdecydowana większość głosujących za wyrzuceniem majora Szendzielarza z grona patronów, to bezpośrednie zaplecze Tadeusza Truskolaskiego, z Komitetu Truskolaskiego oraz przedstawiciele mniejszości prawosławnej z Forum Mniejszości Podlasia – choć i tu nie wszyscy z tego środowiska zgadzają się z decyzją tych konkretnych radnych. I teraz tylko jedno jest już w zasadzie pewne – brak ulicy Łupaszki w Białymstoku zaowocował już większym zainteresowaniem tą postacią i zapowiedziami jego upamiętnienia w przestrzeni Białegostoku innymi formami, to jest pomnikami, których uchwałą usunąć się nie da oraz muralem, który ma powstać na wiosnę na prywatnej posesji.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nadawanie nazw ulic imieniem kontrowersyjnych bohaterow jest bledem z zalozenia , wsadzaniem przyslowiowego kija w mrowisko. Podobnym jak fakt przyjmowania pod dach swiatyni narodowcow z flagami ze znakiem falangi czy obchodzeniem rocznicy urodzin Hitlera . Wciaz zyja ofiary rzeczonego kontrowersyjnego bohatera. Znaja jego czyny bohaterskie z autopsji a nie ksiazek . Nikt nie umniejsza jego walk z wrogiem zewnetrznym. Ale tez nie wolno zapomniec o hanbie jaka sie potem okryli. Zamiast prowadzic spory o nazwe ulic jego imieniem i odsadzaniem od czci i wiary wlodarzy miasta , moze warto poszukac bezpornych bohaterow - mamy im bardzo wielu. Albo nadawac nazwy ktore przyjemnie kojarza sie z miejscem zamieszkania. Np. Kwiatowa, sSloneczna, Marzen , Radosci, Milosci, Rajska .. mozna by te nazwy mnozyc . A bohaterow niech sobie kazdy czci w inny sposob.
Wstydzę się za mój Białystok. Hańba tym, którzy głosowali za likwidacją tej nazwy. Hańba dla nich i ich rodzin. Wielki wstyd......
Przecież oni są kolejnym pokoleniem wschodnich narodów, które w poprzedniej wojnie walczyły z Łupaszką. Nie daleko pada jabłko od jabłoni.
Oni to znaczy kto ?