
Szok i niedowierzanie musi towarzyszyć tym wszystkim, którzy protestowali przeciwko budowie zapory na granicy z Białorusią. Bo nielegalni migranci granicy nie chcą przekraczać w miejscach, gdzie stoi. Do przekroczenia granicy z Polską wbrew przepisom wybierają miejsca, w których zapory nie ma, między innymi rozlewiska granicznej rzeki Świsłoczy.
Wbrew temu, co piszą aktywiści na swoich nośnikach w mediach społecznościowych, nielegalni migranci sami zdecydowali o swoim losie. Płacąc przemytnikom i kurierom za przerzucenie ich na Zachód Europy wiedzieli doskonale, że będą popełniać przestępstwo. To, że przemytnicy i organizatorzy przemytu często ich oszukiwali nie jest winą polskich służb granicznych, ani żadnych służb pilnujących aby nikt nie przedostawał się do Polski w sposób nielegalny. Migranci z dowolnego kraju mają możliwość, tak jak robi to wielu, wjechać do Polski lub innego kraju Unii Europejskiej, zupełnie legalnie.
Inna sprawa, że przez ponad rok trwającego kryzysu na granicy polsko – białoruskiej, stworzonego i przeprowadzonego wspólnie przez Rosję i Białoruś, ambasady tych państw, z których najwięcej obywateli ujawnianych było przez polską Straż Graniczną, nie zrobiły kompletnie nic, aby chronić swoich obywateli. Tym bardziej Polska oraz jej instytucje nie mają obowiązku tego robić. Każdorazowo jednak udzielają pomocy nielegalnym migrantom, jeśli taka jest konieczna i przyjmują wnioski o objęcie ochroną międzynarodową od osób, które chcą je złożyć. Problem polega na tym, że większość cudzoziemców przedostających się nielegalnie z Białorusi do Polski, po prostu nie chce ich składać.
Jak wygląda zatem sytuacja? Nielegalni migranci w dalszym ciągu są podwożeni przez służby białoruskie pod polską granicę, przede wszystkim do tych miejsc, z których teoretycznie mogą mieć lepszą możliwość przedostania się do Polski. Od tygodni są to przede wszystkim rozlewiska rzek i same rzeki płynące wzdłuż granicy, jak Świsłocz.
„W dn. 25.07 na terytorium Polski próbowało nielegalnie przedostać się z Białorusi 59 cudzoziemców m. in. ob. Republiki Środkowoafrykańskiej i Etiopii. 13 cudzoziemców (ob. Turcji i Iraku) przedostało się na stronę Polski na pontonie przez rzekę Świsłocz na odcinku #PSGKrynki” – przekazała Straż Graniczna w twitterowym komunikacie.
W dn.25.07 na terytorium????????próbowało nielegalnie przedostać się z????????59 cudzoziemców m. in. ob.Republiki Środkowoafrykańskiej i Etiopii.
— Straż Graniczna (@Straz_Graniczna) July 26, 2022
13 cudzoziemców (ob.Turcji i Iraku) przedostało się na stronę????????na pontonie przez rzekę Świsłocz na odcinku #PSGKrynki pic.twitter.com/rnIkLLQ987
Informujemy również, że tylko od początku lipca tego roku Straż Graniczna odnotowała 658 prób nielegalnego przekroczenia polsko – białoruskiej granicy. Drugą granicą, której również trzeba pilniej strzec, jest granica z Litwą. Tamtędy bowiem usiłują do Polski wjeżdżać cudzoziemcy, którzy nielegalnie przekroczyli granicę białorusko – litewską, albo uciekli już po zatrzymaniu przez litewskie służby graniczne z ośrodków dla cudzoziemców.
Wydaje się, że jeśli aktywiści naprawdę chcą pomagać ludziom, którzy zdecydowali się na popełnienie przestępstwa, powinni naciskać na ambasady tych państw, z których cudzoziemcy przyjechali na Białoruś. Jeśli chcą dostać się do Polski, to ambasady są od tego, aby pomagać swoim obywatelom.
(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ Straż Graniczna)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie