
Prezydent Wołodymyr Zełenski jest przekonany, że kontyngent z grupy Wagnera na Białorusi będzie znikomy, ponieważ ukraińskie siły obronne zniszczyły już ponad 20 tysięcy tych bojowników.
- Sytuacja na północy Ukrainy nie uległa zmianie i jest pod kontrolą – powiedział szef ukraińskiego państwa podczas wspólnej konferencji prasowej z prezydentami Polski Andrzejem Dudą i Litwy Gitanasem Nausedą w Kijowie. – Wagnerowcy znajdują się na czasowo okupowanym terytorium Ukrainy. Są i byli w obwodzie ługańskim, to prawda. Wiele z nich zostało zniszczonych przez nasze Siły Zbrojne, siły obronne i bezpieczeństwa - zniszczono ich ponad 20 tysięcy. Dlatego liczba, która poszła, powiedzmy w sensie pozytywnym, trafiła do Moskwy, nie da się tego porównać z tym, ile było w naszym kraju. Dlatego nie mogę powiedzieć, w jakim stopniu będą komuś grozić na terytorium Białorusi, ponieważ uważam, że ten kontyngent nie będzie bardzo duży – dodał Wołodymyr Zełenski .
Prezydent Zełeński zapewnił też, że armia ukraińska uważa, że sytuacja na północy jego kraju, mimo obecności wagnerowców na Białorusi, nie uległa zmianie i jest pod kontrolą. Podkreślił też, że na Ukrainie wagnerowcy pewno nie pójdą tą samą drogą, którą przeszli w Rosji podczas buntu Jewgienija Prigożyna, bo armia ukraińska jest potężna i nie do opisania.
Jednocześnie Zełenski wyraził przekonanie, że na szczycie NATO w Wilnie powinny zabrzmieć jasne komunikaty bezpieczeństwa z Sojuszu na rzecz Polski i Litwy, które graniczą również z Białorusią.
- Jeżeli Sojusz jest naprawdę potężną unią bezpieczeństwa równorzędnych państw, to NATO powinno jednogłośnie powiedzieć społeczeństwu Polski i Litwy, że jeśli choć jedna noga człowieka od grupy Wagnera znajdzie się na niepodległym terytorium Litwy lub Polski, wszyscy wagnerowcy „zostaną zniszczeni, gdziekolwiek się znajdują, tak by wszyscy inni nie byli zlokalizowani, na żadnym terytorium – podkreślił szef państwa ukraińskiego, dodając, że wileński szczyt jest „doskonałą platformą do wygłoszenia tak bezpośredniego komunikatu o ochronie”.
Przypominamy, że jeszcze 23 czerwca Jewgienij Prigożyn, przywódca prywatnej formacji wojskowej grupy Wagnera, zapowiedział interwencję dyplomatyczną przeciwko rosyjskiemu kierownictwu wojskowemu, w szczególności przeciwko ministrowi obrony Federacji Rosyjskiej Siergiejowi Szojgu.
Alaksandr Łukaszenka przeprowadził wówczas rozmowy z Prigożynem, po których poinformował, że bojownicy ugrupowania wracają do obozów polowych na Białorusi. A już w miniony wtorek Łukaszenka potwierdził przyjazd Prigożyna na Białoruś.
Lider prywatnej formacji wojskowej grupy Wagnera i jego świta będą mogli przenieść się na Białoruś. Łukaszenka już zadeklarował, że chce, aby bojownicy z grupy Wagnera przenieśli swoje doświadczenie bojowe do armii białoruskiej.
(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ Ukrinform)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie