Radni PiS wzywają marszałka do opamiętania. Nazwa Białystok powinna wrócić na dworzec PKS

Brak nazwy Białystok na nowym dworcu PKS wywołuje coraz większe emocje. Decyzja prezesa PKS Cezarego Sieradzkiego oraz marszałka Jerzego Leszczyńskiego bardzo nie spodobała się większości białostoczan. Do grona niezadowolonych dołączyli radni miejscy PiS, a do sprawy zamierza włączyć się również prezydent Tadeusz Truskolaski.

Radni PiS, którzy zaprosili dziennikarzy na konferencję prasową poświęconą brakowi nazwy Białystok na białostockim dworcu PKS zgodnie uznali, że pomysły władz spółki PKS Nova oraz ich szefów z koalicji PO-PSL to czysty absurd. Na ścianie nowego budynku znajduje się wyłącznie nazwa spółki oraz logo i nazwa województwa. Zdaniem pytanych przez nas mieszkańców to przejaw gigantomanii marszałka i powołanego przez niego szefa spółki, którzy tłumaczyli decyzję w tej sprawie przemianowując dworzec PKS na wojewódzkie centrum przesiadkowe.

- Cała ta sytuacja jest obiektem bardzo wielu drwin w całej Polsce. Nie jest to zrozumiałe i akceptowalne, żeby w mieście wojewódzkim, transgranicznym nie było na dworcu nazwy miejscowości. Apelujemy do marszałka, żeby wpłynął na zarząd spółki PKS Nova, ale zwracamy się także do prezydenta Truskolaskiego, żeby porozumiał się w imieniu naszego samorządu z marszałkiem - mówił Piotr Jankowski, radny PiS.

Prezydent obiecał interwencję mówiąc, że planuje rozmowy z marszałkiem. Nie bez powodu przypuszcza, że rzecz rozbija się o pieniądze, które Urząd Marszałkowski chciałby uzyskać z magistratu. Rzecz o tyle trąci schizofrenią, że całkiem niedawno samorząd województwa sam z siebie zaoferował 16 milionów na rozbudowę pasa startowego na Krywlanach. Nieoficjalnie od marszałków płyną informację, że napis Białystok pojawi się gdzieś z tyłu dworca - od strony peronów.

- Wiem, że to dziwne, ale walczymy o napis naszego miasta na ścianie frontowej nowego dworca! Panie Marszałku Macieju Żywno, zawsze wierzyłem w Pana roztropność i dlatego zwracam się z uprzejmą prośbą w imieniu mieszkańców miasta o to, aby był napis BIAŁYSTOK na ścianie frontowej dworca. Logo Białego nam nie potrzebne. Wierzę w zrozumienie dla naszych podstawowych potrzeb i absurdalnego wypadku przy pracy prezesa PKS Nova. To nie polityka, to codzienne życie - napisał radny Jankowski w apelu skierowanym do wywodzącego się z Białegostoku wicemarszałka z PO.

(Przemysław Sarosiek/ Foto: wrotapodlasia.pl)

Komentarz

Jeśli Jerzy Leszczyński, marszałek z PSL oraz syn ludowego polityka Cezary Sieradzki nadal będą upierali się w niechęci do nazwy Białystok, to radni PiS zamierzają wpisać do budżetu postawienie wielkiego napisu Białystok przy wjeździe na dworzec - tuż przed nim. Tak przynajmniej deklaruje radni Paweł Myszkowski. Jeśliby rzeczywiście do tego doszło to rumieniec wstydu na twarzach oficjeli z PSL powinien być naprawdę duży. A na ich miejscu nie szukałbym jakichkolwiek głosów w Białymstoku, którego nazwy politycy z ludowej partii nie potrafią uszanować.

Przemysław Sarosiek