
Czwarta liga rozgrywa swoje spotkania bardzo szybko. Po weekendowej kolejce już w środę zespoły wybiegną na kolejną serię spotkań. A my zapraszamy na Magazyn Czwartoligowy, gdzie rozmówcą w naszym studio będzie Kamil Jackiewicz, grający trener Ruchu Wysokie Mazowieckie. Poza skomentowaniem wydarzeń w kolejce omawiamy sytuację w tabeli i pytamy o tym co się dzieje w Ruchu i dlaczego z czołowej siły ligi schodzi do roli średniaka. To i wiele innych kwestii w materiale wideo.
Ekipa z Czarnej Białostockiej powetowała sobie porażkę sprzed tygodnia z Pionierem Brańsk ogrywając pewnie Orła Kolno. Mecz ustawiły dwa szybko strzelone gole: najpierw w 2 minucie Jakub Wynimko, a zarazm potem Dominik Ciereszko podcięli skrzydła dla Orła. Po godzinie gry było już 3:0 - trzeciego gola w IV lidze (a drugiego tego dnia) strzelił Ciereszko. Przyjezdni przegrywając 0:3 próbowali jeszcze spróbować zdobyć kontaktowe trafienie, ale w końcówce meczu to Czarni dobili rywali trzema kolejnymi golami.
W środę jadą do Bielska Podlaskiego na mecz z Turem podrażnionym wyjazdowym remisem w Śniadowie. A Orzeł? Będzie miał ciężko, by się zrehabilitować, bo przyjeżdża do niego Ruch Wysokie Mazowieckie.
Czarni Czarna Białostocka - Orzeł Kolno 6:0 (2:0). Bramki: Jakub Wynimko 2, Dominik Ciereszko 8, 66, Rafał Kałłaur 80, Maciej Stolarewski 84, Mateusz Szuchnicki 86. Żółte kartki: Dawid Drozdowski, Dominik Ciereszko (Czarni), Patryk Sokołowski (Orzeł). Sędziował: Jarosław Rogoza.
Czarni: Filip Suchocki - Mateusz Szuchnicki, Bartosz Gliński, Maciej Stolarewski, Jakub Wynimko, Dominik Ciereszko (78 Jan Chomko), Sebastian Jagielski (75 Mateusz Trosko), Sebastian Stepańczenko (67 Rafał Kałłaur), Jakub Gołdowski (75 Michał Siwicki), Dawid Drozdowski, Miłosz Hołowacz (75 Cezary Łuczak).
Orzeł: Adam Ałajko - Reinadldo Melao, Przemysław Milewski, Patryk Sokołowski, Bartosz Piankowski (34 Patryk Kijek), Karol Domurat (65 Kamil Olszak), Adrian Laskowski, Marcin Trzciński, Tomasz Filipkowski (90 Adrian Zabielski), Patryk Banach (85 Adrian Laskowski), Marcos Santana (75 Patryk Choiński).
Podziałem punktów zakończył się hit weekendowej kolejki IV ligi. Ekipa z Wysokiego Mazowieckiego byli pierwszym rywalem ze ścisłej czołowki, które stawiało czoła dla Pioniera Brańsk. Pierwsza połowa była wyrównaną walką, ale w II lepiej poczynali sobie gracze z Wysokiego Mazowieckiego. Beniaminek z powiatu bielskiego piewsi strzelił gola po trafieniu doświadczonego Piotra Kosińskiego. Wyrównał wprowadzony po przerwie Michał Mościcki. Piłkarze z Wysokiego Mazowieckiego przycisnęli rywali, ale nie udokumentowali przewagi golem.
- To był wielki pomarańczowy autobus zaparkowany pod bramką Pioniera. Rywale przyznali, że po przerwie byliśmy lepsi i graliśmy dobrze, ale nam brakowało jakości pod ich bramką - podsumował Kamil Jackiewicz, grający trener Ruchu.
Wkurzony remisem Ruch jedzie teraz do Kolno i bardzo chce się zrehabilitować, a Pioniera czeka ciężkie zadanie: domowy mecz z innym czarnym koniem czyli Wissą Szczuczyn.
Ruch Wysokie Mazowieckie - Pionier Brańsk 1:1 (0:0). Bramki: Michał Mościcki 55 - Piotr Kosiński 50. Żółte kartki: Piotr Kosiński, Rafał Kiczuk, Adrian Romanowski (Ruch), Eryk Krajewski (Pionier). Czerwona kartka: Adrian Romanowski (Ruch, 90+2 - za 2. żółte). Sędziował: Szymon Szymajda.
Ruch: Damian Maksymowicz - Kamil Grzybkowski, Kamil Jackiewicz, Rafał Kiczuk, Aleksander Kuźma, Damian Maksymowicz, Oskar Mazgoła (46 Michał Mościcki), Jakub Mikołajczyk (Tymoteusz Kostro), Adrian Romanowski, Kamil Sakowicz (46 Kamil Zalewski), Jakub Witkowski (81 Jakub Kaliszczyk, 89 Przemysław Puchalski).
Pionier: Marcin Mirończuk - Tymoteusz Kulik, Jacek Dzienis, Piotr Kosiński, Paweł Zabrocki, Mateusz Jambrzycki, Andrzej Kosiński, Kamil Żur (70 Wojciech Łuczaj), Paweł Zawadzki, Eryk Kajewski (86 Filip Zimnoch), Karol Styś.
Ten mecz miał tylko jednego faworyta: byli nim gospodarze, którzy nie tylko liderują czwartoligowej stawce, ale również na swoim boisku na podlaskim boisku od dawna nie znaleźli pogromy. Skazani na pożarcie goście nie wywiesili białej flagi i bardzo skutecznie pilnowali dostępu do własnej bramki. Ekipa z Zambrowa miała jednak w swoich szeregach supersnajperów. Najpierw w 35 minucie wpisał się Junior Radziński (5 trafienie w tym sezonie), a potem niezawodny Przemysław Jastrzębski (to już 15 gol tego zawodnika). Zambrowska ekipa potem zaczęła oszczędzać siły i ostatecznie zaliczyła 8 wygraną w tym sezonie.
W środę zespół z Zambrowa wybiera się do Białegostoku na mecz z MOSP-em, a zespół z Michałowa gra mecz o 6 punktów. Rywalem będzie sąsiad zza miedzy czyli LZS Krynki.
Olimpia Zambrów - KS Michałowo 2:0 (1:0). Bramki: Junior Radziński 35, Przemysław Jastrzębski 78. Żółte kartki: Przemysław Jastrzębski (Olimpia), Joachim Witoszko, Łukasz Roszkowski, Łukasz Wojciechowski (Michałowo). Sędziował: Robert Dąbrowski.
Olimpia: Paweł Rutkowski - Lucas Giovani, Sebastian Dąbrowski (56 Tomasz Piekut), Przemysław Jastrzębski, Mateusz Jastrzębski (85 Łukasz Trąbka), Michał Czarnecki (62 Armin Wasiluk), Krystian Mantur (81 Damian Jaczewski), Junior Radziński, Adam Puławski (59 Patryk Malinowski), Marcel Gąsior, Michał Steć.
Michałowo: Jakub Kondrusiewicz - Damian Grabowski (50 Jakub Podbielski), Karol Klich, Franciszek Klimowicz (86 Maksymilian Chodnicki), Jakub Kondrusiewicz, Łukasz Roszkowski (78 Albert Staszyński), Kacper Szadłowski (56 Gabriel Opaliński), Wiktor Szepietowski, Jakub Toczyłowski, Joachim Witoszko (46 Karol Chrzanowski), Łukasz Wojciechowski, Jan Zysik.
W miniony weekend ekipa z Krypna świętowała 50-lecie istnienia. Były odznaczenia, pamiątkowe medale, a zespół bardzo chciał uwieńczyć jubileusz niespodzianką i punktową zdobyczą. I był tego bardzo bliski. W 21 minucie Krypnianka uzyskała prowadzenie po trafieniu Maciej Kurcewicza. I - mimo bardzo ambitnych ataków gości - powstrzymywali ich ofensywne zapędy. W 79 minucie Damian Danielewicz wyrównał, a już w drugiej minucie doliczonego czasu gry uzyskał gola na wagę zwycięstwa. W ten sposób ekipa Marcina Banickiego zaliczyła 5 wygraną z rzędu.
W środę Turośniankę czeka domowe spotkanie z Supraślanką, a Krypninankę wyjazdową grę z Warmią Grajewo.
Krypnianka Krypno - Turośnianka Turośń Kościelna 1:2 (1:0). Bramki: Maciej Kurcewicz 21 - Damian Danielewicz 79, 90+2. Żółte kartki: Mateusz Haponik, Michał Osypiuk, Aliaksei Liavontsyeu, Krystian Czerech, Maciej Kurcewicz, Paweł Citkowski, (Krypnianka), Marek Nowakowski, Błażej Żero, Damian Danielewicz (Turośnianka). Czerwona kartka: Aliaksei Liavontsyeu (80, Krypnianka - za 2. żółte). Sędziował: Ewelina Fiodorczuk-Sipko.
Krypnianka: Kacper Laskowski - Paweł Citkowski (90 Adrian Raczyński), Krystian Czerech (67 Kamil Karpowicz), Kacper Karwowski (23 Marek Garbowski), Mikalai Kharytonau, Maciej Kurcewicz (75 Mateusz Haponik), Aliaksai Liavontsyeu, Michał Osypiuk, Mateusz Ruszczyk, Piotr Snarski, Damian Wasilewski (67 Kamil Karpowicz).
Turośnianka: Karol Dołkin - Błażej Żero, Damian Danilewicz, Michał Klejno, Jakub Bołtuć - Dawid Hinz (46 Cezary Kuprianowicz), Igor Niemancewicz (90 Michał Łaszkiewicz), Patryk Dziękoński (76 Maciej Kubeł) - Krystian Rakowski (55 Szymon Hołowacz), Kacper Łupiński, Jakub Demiańczuk (62 Marek Nowakowski).
Wissa Szczuczyn zaprezentowała imponującą formę, rozbijając Hetmana Tykocin 10:0 w meczu, który pokazał rosnącą siłę ofensywną gospodarzy. Choć drużyna z Tykocina przyjechała po zwycięstwie 3:1 z Ruchem Wysokie Mazowieckie, musiała uznać wyższość Wissy, która już do przerwy prowadziła 3:0. Wynik 10:0 to najmniejszy wymiar kary, gdyż Wissa stworzyła sobie mnóstwo dogodnych sytuacji, a na drodze do jeszcze bardziej okazałego rezultatu stawały obramowanie bramki oraz świetne interwencje bramkarza Hetmana. Gwiazdą spotkania okazał się Camilo Penaranda, który w tym meczu zdobył aż pięć bramek, potwierdzając swoją pozycję najlepszego strzelca drużyny. Oprócz niego na listę strzelców wpisali się również: Willy Mendiueta, Dariusz Korytkowski, Vadim Voronchenko, Andrej Chaika oraz Paweł Adamiec. Tak wysokie zwycięstwo jest efektem konsekwentnej i skutecznej gry Wissy, która z meczu na mecz gra coraz lepiej, a przede wszystkim coraz efektywniej.
Rozpędzona Wissa wybiera się obecnie do Brańska na mecz z Pionierem, a ekipa Hetmana Skłodowscy Tykocin czeka domowe spotkanie z outsiderami: Spartą Augustów.
Wissa Szczuczyn - Hetman Skłodowscy Tykocin 10:0 (3:0). Bramki: Camilo Penaranda 16, 45+1, 45+3, 53, 54, Vadym Voronchenko 48, Paweł Adamiec 57, Villy Mendinueta 63, Dariusz Korytkowski 87, Andrii Chaiko 90. Żółte kartki: Maciej Szot, Przemysław Maliszewski (Hetman). Sędziował: Bartosz Tyszka.
Wissa: Denys Kravchuk - Oleksandr Dziuba, Yehor Skorino, Andrii Chaika, Damian Żaczkowski (46 Dariusz Korytkowski), Jesus Mosquera (55 Krystian Pawczyński), Kacper Poreda (46 Krystian Dzięgielewski), Vadym Voronchenko, Paweł Adamiec, Camilo Penaranda (55 Willy Mediueta), Łukasz Świderski (60 Rafał Trzonkowski).
Hetman: Kosma Kurz - Dawid Chilmon, Karol Chilmon (55 Dawid Kos), Karol Czajkowski, Jakub Gałaszewski, Kamil Huczko, Oliwier Kułakowski (46 Maciej Dymek), Przemysław Maliszewski, Rafał Maliszewski (55 Szymon Pilis), Patryk Sawicki (60 Damian Grabarz), Maciej Szot (46 Michał Dymek).
Gospodarze bardzo liczyli na przełamanie serii przegranych, w których ostatnio traciła mnóstwo bramek. W poprzednich dwóch spotkaniach LZS straciła w sumie 13 goli, a w niedzielę tą liczbę aż do 20. Do przerwy LZS przegrywał 0:1 po trafieniu Macieja Odyjewskiego. W przerwie trener Jan Łotysz dokonał kilku zmian i natychmiast po przerwie zaczęła się kanonada i dziurawienie bramki LZS-u. Maciej Odyjewski w sumie skompletował hat-tricka (ma ich już cztery w tym sezonie). Między 46 a 67 minutą goście pięciokrotnie pokonali wprowadzonego po przerwie Przemysława Karłowicza. Kropkę nad i ustalając wynik na 7:0 strzelił Stanisław Siemieńczuk.
W środę ekipa z Krynek jedzie do Michałowa, gdzie stoczy mecz z sąsiadami w tabeli i jeżeli chce skutecznie bronić się przed spadkiem to musi wygrać. A Promień podejmie KS Śniadowo, które podbudowało się domowym remisem z Warmią Grajewo.
LZS Krynki - Promień Mońki 0:7 (0:1). Bramki: Maciej Odyjewski 16, 55, 67, Patryk Pawełko 46, Patryk Poliński 50, Kamil Lisiewicz 63, Stanisław Siemieńczuk 80. Żółta kartka: Kacper Głódź (Promień). Sędziował: Arkadiusz Soćko.
LZS: Krystian Piećko (46 Przemysław Karłowicz) - Karol Deryng, Maciej Jurczenia, Kamil Leszczyński , Damian Mielesza (46 Marcel Murzyn), Hubert Sawicki, Daniel Słoma, Jacek Stefanowicz, Sebastian Taudul (46 Kamil Kasacki), Karol Zalewski (79 Hubert Brzozowski), Mikita Zatouka (26 Juliusz Artemiuk).
Promień: Piotr Bikowski - Jesse Gyekye Andoh (82 Krzysztof Burzyński), Jakub Chojnowski, Kacper Głódź (57 Kamil Lisiewicz), Maciej Odyjewski, Patryk Pawełko (78 Jakub Lipski), Patryk Poliński (68 Łukasz Wiszniewski), Damian Purta (73 Dawid Wiszowaty), Marcin Purta, Stanisław Siemieńczuk, Dawid Stachelek.
Wprawdzie mecz zakończył się bezbramkowym remisem, co oddaje jego przebieg, pełen walki i szans z obu stron. Pomimo braku bramek, kibice nie mogli narzekać na brak emocji, a sytuacji bramkowych również nie brakło. W 24. minucie drużyna przeciwna stanęła przed poważnym zagrożeniem. Po podaniu z głębi pola, które ominęło obronę, piłka zmierzała w kierunku bramki. Sytuację uratował Dejneka, który, choć dobijał z pozycji spalonej, ocalił zespół przed stratą gola. Z drugiej strony, w końcówce meczu, drużyna gospodarzy była bliska szczęścia po rzucie rożnym, kiedy w jednej akcji oddali aż cztery strzały. Uderzenie Popika zostało obronione, dwa strzały Daniłowskiego zablokowano, a próba Gulewicza okazała się niecelna. Pomimo dużego zamieszania w polu karnym, wynik nie uległ zmianie.
Oprócz wspomnianych sytuacji, w pierwszej połowie meczu kibice widzieli kilka prób strzałów, m.in. udane uderzenia Tchórzewskiego, które zostały obronione. W drugiej części spotkania swoje szanse mieli Gulewicz i Żakiewicz. Po przeciwnej stronie, w 80. minucie rezerwowy Kapla stanął w świetnej sytuacji, ale jego strzał zdołał obronić Nos, który kilkakrotnie udowodnił swoją wartość, broniąc także kilka uderzeń z dystansu.
Supraślankę czeka teraz mecz w Turośni Kościelnej, a bielszczanie podejmą u siebie Czarnych Czarna Białostocka i będzie to jeden z najciekawszych meczów w tą środę.
Supraślanka Supraśl - Tur Bielsk Podlaski 0:0. Żółte kartki: Damian Bieliński, Michał Gibulski (Supraślanka), Marcin Bazylewski, Olaf Wysocki, Igor Michajłow, Dawid Żakiewicz (Tur). Sędziował: Piotr Karwowski.
Supraślanka: Michał Abramczyk - Bartosz Dejneka, Mikita Ciszkin, Daniel Samluk, Michał Gibulski, Dmytro Bergin (65 Michał Kapla), Dominik Kozłowski, Mateusz Kalinowski, Szymon Kuczyński, Damian Bieliński (79 Borys Tupalski), Krystian Maciejuk.
Tur: Michał Nos - Krystian Kulikowski, Daniił Padzialinski, Daniel Daniłowski, Maksymilian Tchórzewski (82 Rafał Kulikowski) - Daniel Siemieniuk (67 Dawid Nowakowski), Olaf Wysocki (46 Bartosz Gulewicz), Igor Michajłow (71 Andrzej Lewczuk), Dawid Żakiewicz - Patryk Niemczynowicz, Marcin Bazylewski (76 Paweł Popik).
Drużyna Warmii zdobyła tylko jeden punkt w meczu ze Śniadowem, remisując 3:3, mimo że trzykrotnie prowadziła. Spotkanie było pełne zwrotów akcji i kluczowych momentów. Mecz rozpoczął się od przewagi Warmii, która w 21. minucie objęła prowadzenie 1:0 po golu Mateusza Grabarza. Chwilę później nastąpił punkt zwrotny spotkania. W 36. minucie bramkarz Warmii, Kacper Radziszewski, sfaulował zawodnika rywali poza polem karnym, co poskutkowało czerwoną kartką. Zespół musiał kontynuować grę w osłabieniu. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy, gospodarze zdołali wyrównać. Mimo gry w dziesiątkę, Warmia znakomicie rozpoczęła drugą połowę. W 47. minucie Dawid Kalinowski ponownie wyprowadził drużynę na prowadzenie, ale dziesięć minut później rywale znów wyrównali. W 73. minucie sędzia ponownie sięgnął po czerwoną kartkę, tym razem dla zawodnika Śniadowa, Piotra Pisiaka, który faulował wychodzącego na czystą pozycję Filipa Kułaka. Kułak ostatecznie strzelił gola w 88. minucie, dając Warmii trzecie prowadzenie w meczu. Niestety, w doliczonym czasie gry, niefrasobliwość obrony Warmii pozwoliła gospodarzom na kontratak i wyrównanie na 3:3.
Remis 3:3 był wynikiem sprawiedliwym, choć dla Warmii, która trzykrotnie prowadziła, jest to rozczarowujący rezultat. Zespół stracił dwa punkty, które wydawały się być już w zasięgu ręki.
Warmia już w środę u siebie podejmie Krypniankę Krypno, a Śniadowo wybiera się do rozpędzonego Promienia Mońki.
KS Śniadowo - Warmia Grajewo 3:3 (1:1). Bramki: Michał Tarnowski 45+3, 56, Hubert Cendrowski 90+2 - Mateusz Grabarz 21, Dawid Kalinowski 47, 2:2 Michał Tarnowski 56, Filip Kułak 88. Żółte kartki: Karol Choiński, Igor Cychol, Tomasz Brzozowski (Śniadowo), Szymon Sobolewski (Warmia). Czerwone kartki: Piotr Pisiak (73, Śniadowo), Kacper Radziszewski (37, Warmia). Sędziował: Radosław Jemielity.
Śniadowo: Ivan Tsimashkou – Paweł Zalewski (53 Karol Choiński), Krzysztof Kopańczyk (80 Tomasz Wróblewski), Sebastian Kadłubowski, Igor Cychol, Tomasz Brzozowski, Filip Cudakiewicz (69 Daniel Kopeć), Michał Tarnowski, Jakub Piasecki (46 Hubert Cendrowski), Piotr Pisiak, Maciej Wykowski (65 Szymon Jaworowski).
Warmia: Kacper Radziszewski – Mateusz Grabarz, Jan Ostrowski, Szymon Turczewski, Sebastian Zabłocki – Bartosz Sawicki, Rafał Kalinowski, Szymon Żabiuk (67 Filip Kułak), Mikołaj Siemieniuk, Dawid Kalinowski (80 Jakub Karpiński) – Szymon Sobolewski (37 Łukasz Sobolewski).
To było bardzo cenne zwycięstwo dla ekipy z Augustowa, która zaliczyła 6 przegranych pod rząd. Sparta dzierżyła czerwoną latarnię w IV lidze i potrzebowała punktów z odmłodzonym teamem MOSP-u. Sparta musiała i już po kwadransie gry objęła prowadzenie po trafieniu Jacoba Supruna. MOSP, który miał na koncie serię trzech przegranych (ostatnie dwie różnicą 6 goli) musiał w Augustowie odpowiedzieć ofensywnym atakami. I widzowie oglądali dużo radosnej piłki, bo i Sparta chciała pójść za ciosem. Widzowie długo czekali na dalsze bramki. W końcu doczekali się: w 88 minucie Wojciech Łada pokonał Mateusza Sokolewicza, nastoletniego golkipera MOSP. Gościom udało się strzelić tylko honorowe trafienie w doliczonym czasie gry.
MOSP w środę czeka ciężkie zadanie: podejmuje liderującą Olimpię Zambrów. A Sparta Augustów jedzie do Tykocina, gdzie czeka na nią upokorzony w Szczuczynie Hetman.
Sparta Augustów - MOSP Białystok 2:1 (1:0). Bramki: Jacob Suprun 14, Wojciech Łada 88 - Patryk Mozolewski 90+1. Żółte kartki: Michał Kossyk, Damian Pachucki, Jacob Suprun (Sparta). Sędziował: Daniel Niemyjski.
Sparta: Pedro Nosach (67 Vladyslaw Krymskyi) - Kacper Grycan, Mikołaj Hołownia (35 Daniel Kruza), Michał Kossyk, Wojciech Łada, Fedir Maslov (46 Błażej Fuks), Jacinto Nevarez, Damian Pachucki, Gabriel Romatowski, Sebastian Sienkiewicz (25 Pawel Krupiński, 50 Bartłomiej Łada), Jacob Suprun.
MOSP: Mateusz Sokolewicz - Patryk Mozolewski, Mateusz Targoński, Kamil Boroda, Ksawier Żukowski, Łukasz Wawiernia (70 Franciszek Komosiński), Kacper Harasimczuk (57 Daniel Grygoruk), Krzysztof Sacharewicz, Mateusz Bućko, Adam Nikitiuk (70 Bartosz Krzynówek), Kornel Sobczak.
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie