
Plan Rosjan przeprowadzenia prowokacji w elektrowni jądrowej Kursk w Federacji Rosyjskiej istnieje od dawna, to nie jest nowa historia. Andrij Jusow, przedstawiciel Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy, szerzej mówił o tym na antenie programu telewizyjnego Jedyni Nowyni.
Rosjanie już na Ukrainie pokazali, że nie cofają się przed groźnymi prowokacjami w obiektach o strategicznym znaczeniu, jak elektrownie jądrowe. Potrafili ostrzelać między innymi elektrownię w Zaporożu, czy w Enerhodarze, wrogie działania prowadzili również w Czarnobylu. Te działania miały na celu przede wszystkim wywołanie prowokacji i oskarżenie strony ukraińskiej o sprowadzanie zagrożenia. Nie dziwi więc, że nawet mają w planach prowokacje na terenie elektrowni w Kursku.
- Takie scenariusze były właśnie opracowywane i przygotowywane do realizacji w państwie agresora przez jego terrorystyczne kierownictwo wojskowo-polityczne. Ten scenariusz i jego rozwój to nie dzisiejsza historia. Taki plan istnieje od dawna, a kwestia ostatecznej decyzji należy do właściwego zespołu. Pytanie, czy zostanie wydana itp. – powiedział Andrij Jusow.
Odpowiadając na pytanie o możliwą skalę tych prowokacji i zagrożenie radiacyjne, Jusow zauważył, że ich organizatorzy bardzo często nie potrafią oszacować konsekwencji takich działań.
- Tak, nie potrafią. Jestem pewien, że Rosjanie nie mogli w pełni przewidzieć konsekwencji podkopania i zniszczenia tamy w Nowej Kachowce. Oczywiście, jak za każdym razem, gdy grają w terroryzm nuklearny w elektrowni jądrowej Zaporoże, okupanci po prostu nie mogą do końca obliczyć niektórych konsekwencji. Ale konsekwencje takich działań mogą być znaczące – uważa przedstawiciel Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy.
Zauważył, że jeśli chodzi o Kursk, to przede wszystkim – konsekwencje będą dla Rosjan, ich ludności cywilnej.
- W związku z tym pytanie do ludności terytorium tak zwanej Federacji Rosyjskiej: jakie środki są gotowi podjąć, aby przeciwdziałać takim zamiarom władz? Czy będą dalej cierpieć i tylko patrzeć, jak rozwijają się wydarzenia i mówić, że wszystko idzie zgodnie z planem? – pyta retorycznie Andrij Jusow.
Przedstawiciel ukraińskiego wywiadu jest przekonany, że ataki na własną ludność cywilną i obiekty cywilne nie są nowością dla prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina i jego reżimu.
- To dla kierownictwa Federacji Rosyjskiej jest stałą praktyką, podobnie jak terror wobec własnej ludności – powiedział.
W tym miejscu informujemy jeszcze, że sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego Ołeksij Daniłow oświadczył, że Ukraina nie ma nic wspólnego z rzekomymi rosyjskimi prowokacjami pod Kurskiem i elektrowni jądrowej, o czym wcześniej informowało Centrum Narodowego Oporu.
(Cezarion/ Foto: gur.gov.ua)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie