Reklama

Rosjanin nie chodzi do lekarza, Rosjanin leczy się prądem

Nie chodzi i klasyczny prąd w butelce mierzony w popularnie zwanych woltach. Mowa o prawdziwym prądzie, jaki płynie w gniazdkach. Emerytowany Rosjanin nie ma żadnego kłopotu z tym, by leczyć się prądem lub zagotować sobie wodę w garnku trzymając w rękach gołe przewody.

Rosja i jej mieszkańcy chyba już nigdy nie przestaną zaskakiwać. Od wielu lat w Lipiecku żyje emeryt, który zamiast łykać tabletki, gdy jest chory, podłącza się do prądu. Twierdzi, że to najlepsze lekarstwo. Na oczach innych ludzi wziął w ręce gołe przewody podłączone do gniazdka, a potem wsadził je do garnka z wodą. I udało mu się zaparzyć herbatę. Sąsiedzi mówią o nim „Wujek Sasza”, który leczy prądem.

Specjaliści postanowili zbadać przypadek rosyjskiego emeryta i doszli do wniosku, że to chodzący ewenement. Zrogowaciała skóra na rękach staruszka nie przepuszcza prądu o mocy 220V. Dzięki temu, że ma styrane ręce przez ciało przechodzą jedynie niewielkie ampery. Jednocześnie naukowcy proszą by nie naśladować „Wujka Saszy” pod żadnym pozorem.

Źródło: lenta.ru/ Kalina/ Foto: Flickr.com/ tinybubble photos

 
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do