
Ruch Narodowy, współtworzący Konfederację, z racji 81. rocznicy rzezi wołyńskiej przypomniał o mordowanych Polakach. Jego działacze domagają się też m.in. oficjalnych przeprosin strony ukraińskiej za popełnione zbrodnie, odblokowania ekshumacji, a także by odpowiednio upamiętniła polskie ofiary oraz zdecydowanie potępiła sprawców.
Czy Żydzi zapomną o Holokauście, czy Ormianie zapomną o rzezi Ormian? Nie. Dlatego też Polacy nie mogą zapominać o zbrodniach popełnionych na naszym narodzie. Pamiętamy o zbrodniach hitlerowskich, pamiętamy o Katyniu i wbrew obowiązującej narracji rządu - obecnego, jak i poprzedniego - musimy pamiętać o rzezi wołyńskiej - mówi Zbigniew Kasperczuk z Ruchu Narodowego. - 81 lat temu, 1 lipca 1943 r., miała miejsce tzw. krwawa niedziela. Była to kulminacja nazistowskich operacji ukraińskich organizacji wobec Polaków. To wydarzenie było niezwykle tragiczne. Spowodowało śmierć ponad 200 tysięcy polskich obywateli. Tego dnia zaatakowano 99 polskich miejscowości i zniszczono je. Można to śmiało nazwać ludobójstwem ze szczególnym okrucieństwem, ze względu na sposób wykonywania wyroków na Polakach.
Karol Pruszyński z Ruchu Narodowego podkreśla, że mimo olbrzymiego wsparcia, które Ukraina otrzymała od Polski, nie widać żadnego przełomu w ukraińskiej polityce historycznej. Jego zdaniem idealnym momentem, w którym mógłby ten przełom nastąpić, była okrągła - 80. - rocznica tzw. krwawej niedzieli, która przeszła nieomal bez echa i nie doprowadziła polityków ukraińskich do zdobycia się na symboliczne chociaż gesty przeprosin. Pruszyński zaznacza, że z niepokojem obserwuje, jak na Ukrainie trwa państwowy kult terrorystów, kolaborantów III Rzeszy i ludobójców oraz zbrodniczych organizacji, takich jak: Stepan Bandera, Roman Szuchewycz, Dmytro Klaczkiwski, Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów czy Ukraińska Powstańcza Armia.
Niestety, ta rocznica przeszła bez echa, nie widzieliśmy żadnego dobrego gestu ze strony decydentów ukraińskich, nie było żadnego słowa "przepraszam". Wręcz przeciwnie: jesteśmy świadkami ciągle rosnącego państwowego kultu na Ukrainie - zbrodniarzy, morderców, terrorystów, kolaborantów, takich jak Bandera, Szuchewycz, organizacji jak UPA. Na Ukrainie ich imionami nazywane są skwery, teatry, stadiony - grzmi Pruszyński. - Cała Ukraina jest przesiąknięta tą zbrodniczą symboliką. Nie możemy dopuścić do tego, by ten zbrodniczy kult trwał. Dobrosąsiedzkie relacje muszą być oparte na prawdzie, poszanowaniu, wyjaśnieniu naszej wspólnej historii.
Jak wskazuje Szymon Popławski, mamy w Polsce kilka milionów Ukraińców, którym nasz kraj pomógł, kierując się duchem solidaryzmu i chrześcijańskiej moralności.
Wśród tych ludzi jest dużo młodych, którzy uczęszczają do polskich szkół, którzy korzystają z polskiej edukacji. Mamy teraz możliwość, jakiej przez wiele lat nie mieliśmy, by tych młodych ludzi edukować na temat ciężkiej historii, która dotknęła nasze narody. Mamy szansę przez tych młodych ludzi również edukować ich rodziców, jak brutalnych mordów dopuścili się ich przodkowie - dodaje Popławski.
Ruch Narodowy domaga się przede wszystkim ekshumacji ofiar z bezimiennych grobów, jak też skończenia z cenzurowaniem kwestii kresowych rodaków przez polskie państwo. Żąda zaprzestania na Ukrainie kultu zbrodniarzy bandy UPA i Bandery oraz oficjalnych przeprosin, domaga się penalizacji w Polsce banderyzmu, by był na równi traktowany z faszyzmem, nazizmem czy komunizmem.
(Piotr Walczak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie