
W najbliższy poniedziałek radni zajmą się uchwaleniem planu zagospodarowania przestrzennego dla obszaru Rynku Siennego. Blisko dwa lata temu zlikwidowany został istniejącym tam parking. Wkrótce dawny cmentarz ewangelicki może stać się miejscem spacerowym z elementami zieleni oraz monumentem.
Radni na ostatnim posiedzeniu Komisji Zagospodarowania Przestrzennego zajmowali się wydaniem opinii w sprawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla rejonu Rynku Siennego w Białymstoku. Projekt przedstawiony przez urzędników zyskał akceptację radnych. Pojawiły się nawet pochwały wobec zaplanowanego zagospodarowania tej niewielkiej przestrzeni w centrum Białegostoku. Jak docelowo ma wyglądać, widać na zaprezentowanej radnym wizualizacji. I to właśnie ta koncepcja wzbudziła powszechny zachwyt.
- To jest bardzo dobra koncepcja. Wszystko wygląda naprawdę ładnie i spójnie – mówił radny Wojciech Koronkiewicz.
- Taka organizacja tego miejsca robi wrażenie, jest bardzo dobra. Ładnie to wygląda – dodawał radny Konrad Zieleniecki.
Ale zrealizowanie tej koncepcji do tanich nie będzie należało. Mimo, że jak wyjaśniał jeden z urzędników, zaprojektowany monument wart około 200 tys. złotych, został przekazany Miastu Białystok bezpłatnie, to organizacja Rynku Siennego ma zamknąć się w kwocie nawet powyżej 500 tysięcy złotych. To dość dużo patrząc na zakres niezbędnych prac. Przynajmniej, jak wynika z omawianej koncepcji, oprócz ustawienia gotowego monumentu, ma pojawić się troszkę zieleni oraz dwie ścieżki wewnątrz ogrodzonego dziś placu.
- Projekt upamiętnienia przygotował pan Jarosław Perszko. Tablice są warte około 200 tys. złotych i zostały przekazane bezpłatnie Miastu Białystok. Natomiast cały koszt inwestycji upamiętnienia tego miejsca powinien wynieść około 500 tys. złotych – wyjaśniał Marcin Minasz z departamentu urbanistyki urzędu miejskiego w Białymstoku.
Jak widać, bliżej ulicy Legionowej, czyli od strony zabudowy, mają się pojawić drzewa doniczkowe. Równolegle po drugiej stronie, kilka drzew ma już zostać posadzonych normalnie. Wewnątrz znajdzie się monument z alejkami, którymi będzie można przejść przez środek pomnika. Zaś w jego wnętrzu zobaczyć będzie można stare fotografie i grafiki. Podłoże ma w większości zostać takie, jakie jest. Czyli kocie łby, które dziś porastają trawą. I to wszystko ma kosztować około 500 tysięcy złotych.
Drzewa w doniczkach mogą dziwić, bo na zdrowy rozum, można by było przecież je posadzić. Tym bardziej, że skoro w Białymstoku mamy coraz mniej zieleni, to w takim miejscu bardzo by ona pasowała. Jednak jak wyjaśniła szefowa departamentu urbanistyki, w tym miejscu nie można kopać, ani nawieźć ziemi, bo pod spodem znajdują się ludzkie szczątki. W przypadku kopania zostałyby naruszone. Nie można też posiać trawy, żeby wyrównać teren i żeby było bardziej zielono.
- Pod spodem są groby i w przypadku nawiezienia ziemi, żeby na przykład posadzić trawę, cały teren mógłby się zapaść – wyjaśniała Agnieszka Rzosińska, szefowa departamentu urbanistyki.
Okolice miejsca upamiętnienia nie będą przebudowywane, ani zmieniane. Pojawiły się od radnych pytania między innymi o „Wodopojkę”, „MotoPub” oraz organizowany w pobliżu zlot food trucków. Urzędnicy i zastępca prezydenta wyjaśniali, że prace związane będą wyłącznie z obszarem byłego cmentarza ewangelickiego. Zapewniano, że przy okazji modernizacji tego miejsca, nie będą przebudowywane żadne drogi dojazdowe, ani ulica Młynowa.
Przy okazji dyskusji, padło pytanie o to, czy nie lepiej by było to miejsce zorganizować na potrzeby handlowo – usługowe. Radny Marek Chojnowski z PiS pytał, czy urzędnicy rozważali ekshumację szczątków i godne przeniesienie ich do innego miejsca pochówku, a w tym miejscu zorganizowanie terenu zupełnie inaczej. W końcu są to bardzo drogie grunty w centrum Białegostoku, z których użytkowania dochód w postaci podatków mógłby trafiać do kasy miejskiej. Okazało się jednak, że nie są znane koszty tej operacji, bo nikt takiej ewentualności nie rozważał.
- Przeniesienie szczątków, czy ekshumacja na inny cmentarz, nie były brane pod uwagę. Nie prowadziliśmy analiz w tym względzie. Powinniśmy dbać, żeby w mieście obok istniejącej zabudowy, organizowane też były miejsca pamięci czy też przestrzenie historyczne – odpowiadał radnemu zastępca prezydenta Białegostoku Adam Poliński.
Kolejna kwestią jest brak miejsc parkingowych w tej części miasta, zwłaszcza pod operą. I zanim na Rynku Siennym można było parkować auta, korzystali z niego goście opery. Od blisko dwóch lat, jest z tym problem.
- Jesteśmy już na ukończeniu właściwie rozmów i decyzji odnośnie zamiany gruntów z samorządem województwa. Problem, miejmy nadzieję, szybko zostanie rozwiązany – wyjaśnił zastępca prezydenta Adam Poliński.
Zagospodarowanie Rynku Siennego w Białymstoku było wcześniej konsultowane z mieszkańcami. Teraz zostaje już tylko wykonanie przygotowanej koncepcji. Czy jest ładna, czy nie – to raczej kwestia gustu. Każdy może ocenić to samodzielnie. Komisja Zagospodarowania Przestrzennego wydała pozytywną opinię dla zaproponowanego planu. Ale o tym, czy będzie on wdrażany w życie, zdecyduje cała Rada Miasta – już na najbliższym posiedzeniu, w poniedziałek, 24 kwietnia.
Nasza redakcja tymczasem zachęca do dyskusji w sprawie propozycji zagospodarowania tego miejsca. Czy dawny cmentarz ewangelicki będzie przyciągał mieszkańców Białegostoku do odwiedzin? Czy raczej będzie to nadal miejsce omijane, tak jak to się dzieje w tej chwili?
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie