
Wprawdzie Rada Ministrów 2 października podjęła decyzję w sprawie utworzenia gminy Grabówka wykrojonej z dotychczasowej gminy Supraśl, ale nie jest wcale tak oczywiste, że od 1 stycznia podział wejdzie w życiu. Radosław Dobrowolski, burmistrz Supraśla oraz wielu radnych tej gminy zapowiada zaskarżenie decyzji Rady Ministrów do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. W skardze ma znaleźć się wniosek o wstrzymanie wykonania decyzji rządu, a burmistrz zamierza odwoływać się do Trybunału Konstytucyjnego. Jeżeli wszystkie drogi prawne w Polsce zawiodą zamierza złożyć skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. I mimo, że w Grabówce politycy Platformy Obywatelskiej i część mieszkańców Grabówki świętowała secesję dzieląc się tortem to walka o jedność Supraśla wcale się nie skończyła.
Zwolennicy secesji świętują oddzielenie się od Supraśla z taką radością, jakby uciekali z niewoli. Zwłaszcza, że decyzja rządu oznacza, że Grabówka zaczęłaby bez zobowiazań, ale za to z inwestycjami sfinansowanymi przez Supraśl, która pozostanie z rachunkami i kredytami m. in. za budowę dróg i budynków komunalnych na obszarze nowej gminy. Bo Supraśl dzieli się na część uzdrowiskowo-turystyczną, która pozostanie na terenie Supraśla i część przemysłową, gdzie jest większość zakładów i przedsiębiorstw. Ma to też wpływ na dochody: 70 procent wpływów do kasy gminy Supraśl pochodzi obecnie właśnie z terenu, który się oddziela. Gminę Grabówka tworzy bowiem pięć wsi. To: Zaścianki, Grabówka, Henrykowo, Sobolewo i Sowlany. Mieszkać ma tam 10 047 mieszkańców (w Supraślu zostanie około 6 tysięcy). Grabówka nie ma siedziby dla urzędników, zwartej infrastruktury i wizji rozwoju. O ile Supraśl ma strategię rozwoju (po podziale pewnie pójdzie do kosza) opartą na zabytkach, uzdrowiskowym charakterze, kulturze i Puszczy Knyszyńskiej to Grabówka raczej nie. W dużej mierze jest sypialnią Białegostoku, a spora część zakładów rozwija się wzdłuż drogi prowadzącej do przejścia granicznego w Bobrownikach (obecnie jest ono nieczynne). Grabówka ma za to tereny, na których można budować kolejne zakłady produkcyjne oraz mieszkania dla osób pracujących w stolicy województwa. I chociaż Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku, zaklina się, że Białystok nie będzie wchłaniał Grabówki to przyznaje, że w okresie 20 lat nie jest to wcale wykluczone. Zwłaszcza, że są osoby, które pamiętają jak podczas kolejnych kampanii wyborczych deklarował, że miasto potrzebuje nowych terenów pod budownictwo wskazując właśnie tereny, które znalazłyby się teraz w granicach administracyjnych Grabówki.
Różnice między Grabówką (ma najwięcej mieszkańców z nowej gminy) a Supraślem ma też charakter kulturowy. Kto obserwował geografię polityczno-wyborczą zauważył, że w Supraślu i miejscowościach położonych bliżej tego miasta wygrywa PiS i prawica. Z kolei Grabówka i okolice to zagłębie Platformy Obywatelskiej. Mieszka tu zresztą wielu prominentnych polityków tej partii. W ostatnich wyborach burmistrzem został właśnie Dobrowolski nie ukrywający sympatii do PiS, a te wybory miały poniekąd charakter referendum w sprawie secesji. Dobrowolski deklarował stanowczy sprzeciw wobec podziału, jego kontrkandydat był jego zwolennikiem. W tym właśnie przeciwnicy podziału upatrują przyczyn, dla których rząd nie przeprowadził referendum ani konsultacji społecznych. Co więcej: wojewoda podlaski unieważnił uchwałę Rady Miasta, która chciała przeprowadzić referendum w sprawie podziału.
Największym i jednym z najgłośniejszych zwolenników podziału był były sołtys Grabówki Tadeusz Karpowicz, który podkreśla, że dla niego nie jest najważniejsza infrastruktura ale właśnie stworzenie społeczności lokalnej gminy.
– Gmina to nie jest przede wszystkim urząd, budynki czy mury. Gmina to jest przede wszystkim wspólnota. Najtrudniejszym zadaniem będzie odbudowanie więzi między mieszkańcami - stwierdził Karpowicz.
Nic dziwnego, że podział Supraśla wywołał kontrowersje. Przeciwnikiem są politycy PiS na czele z Jackiem Sasinem (szef lokalnych struktur tej partii). Z kolei za opowiadają się ci z Platformy Obywatelskiej i dali temu wyraz świętując uroczyste spotkanie w miniony weekend ze zwolennikami utworzenia Grabówki. Na wiecu pojawili się były poseł Robert Tyszkiewicz, europosł Andrzej Halicki, poseł Krzysztofa Truskolaskiego (szef podlaskiej PO), a nawet wojewoda Jacek Brzozowski i marszałek Łukasz Prokorym. Pełnomocnikiem do powołanym do utworzenia gminy została Ewa Bończak-Kucharczyk.
Niezależnie od sympatii politycznych tryb podziału gminy (bez referendum; ostatnie w 2015 przyniosło porażkę zwolennikom secesji Grabówki) wydaje się robiony w dziwnym trybie i pośpiechu. Bez przyzwoitych konsultacji społecznych, próby wytłumaczenia powodów opinii publicznej, z naprawdę gangsterskimi rozwiązania finansowymi (nierówny podział pod względem źródła przychodów, pozostawienie długów także za inwestycje na terenie nowej gminy po stronie Supraśla) i z wizją przejmowania terenów gminy (być może przy zastosowaniu taktyki plasterków salami czyli po kawałku) przez silniejszy Białystok. Bo to właśnie stolica województwa stanie się jedynym zwycięzcą rozbioru Supraśla uzyskując pełną dominacją nad dwoma słabszymi podmiotami. Warto pamiętać, że w rankingu przychodów podlaskich gmin Supraśl znajdował się na wysokim - dziewiątym - miejscu w województwie (uwzględniano kryterium dochodu gminy per capita). Białystok był pod tym względem dużo niżej. Po podziale obie gminy: Grabówka i Supraśl mogą znaleźć się na przeciwnym biegunie: wśród najbiedniejszych.
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie