Reklama

Sezon ogórkowy



Koniec lipca, początek sierpnia. Sezon ogórkowy. W przenośni i dosłownie, bo na giełdzie rolno-towarowej piękne malutkie Cucumisy można dostać za niecałe 2 złote polskie. Tylko kupować, solić i kisić. Takie miejsca, jak ta giełda na Andersa, powinny być otaczane opieką, pielęgnowane, a przede wszystkim regularnie nawiedzane. Szczególnie przez dzieci, ponieważ to ostatnie już miejsca, w których widać, jak działa rynek.

Bez ściem, promocji i robienia z konsumenta konia. Tutaj ziemniaki po złotówkę, obok za 98 groszy, ale sam musisz ocenić, czy te droższe są warte swojej ceny. No i, jeśli myślisz, że tylko w supermarkecie możesz kupić wszystko, co się srogo mylisz. Gdzie jeszcze można kupić prawdziwe mleko od krowy albo kozy, domowe masło, suszone ryby? Oczywiście wszystko to na szczęście bez żadnych przepisów BHP. Tylko na giełdzie.

Oczywiście, jeśli coś jest chociaż trochę poza kontrolą urzędników, najprawdopodobniej niebawem zostanie zlikwidowane. Według ostatnich doniesień, taki los czeka giełdę. Podobny los czeka piękną i chaotyczną dzielnicę Chanajki, która również zostanie niebawem "uporządkowana", "zrewitalizowana", "przywrócona do ładu" przez światłych planistów na spółkę z inwestorami. Na starej białostockiej dzielnicy, pełnej starych sadów, cichych brukowanych uliczek, powstaną otoczone wysokimi płotami, monitorowane i pilnie strzeżone wieżowce.

Trudno się temu dziwić, skoro dla urzędników wielokulturowość Białegostoku to nie jego piękna zabudowa i historia, niemieckie i żydowskie kamienice, nie ten szczególny sposób myślenia ludzi żyjących zawsze w wielojęzycznym tyglu. Dla urzędników wielokulturowość Białegostoku to sztuczna, fasadowa i absolutnie nieautentyczna Oktawa Kultur.

Uprzejmie informuję, że wielokulturowość nie wydarza się na scenie, nie ma jej w prospektach, ani w okrągłych słowach polityków. Wielokulturowość wydarza się na ulicy, na bazarze, w codziennych kontaktach między ludźmi. Tymczasem coraz bardziej upodabniamy się do tysięcy coraz bardziej takich samych, nudnych miast Unii Europejskiej. Co z tego, że czystych, bezpiecznych, pełnych Zar, H&M-ów, McDonaldsów i Burger Kingów, skoro identycznych i przerażająco wręcz nudnych?

Piątek wieczór. Wychodzę na rytualny spacer na Rynek i po drobne zakupy do Delikatesów. Zaczepia mnie miłe szwajcarskie małżeństwo (skąd się oni tutaj wzięli?). Szukają jakiegoś "białostockiego", lokalnego, miejsca, w którym mogliby poczuć to miasto. Swoją nieporadną angielszczyzną próbuję im coś poradzić, ale jestem w kropce. Lokal żerujący na sentymencie za PRL-em? Bananowy lounge bar? Klub ze striptizem? Jedna, druga, trzecia pizzeria? A może burgerek?

Marzy mi się mały wyszynk gdzieś w rynku białostockim o nazwie "Śledź białostocki" z logo śledzia, gdzie byłaby wódka, sało, ogórek kiszony, białysy, no i ten śledź podawany na trzy proste sposoby. Pewnie skoro coś takiego do tej pory nie powstało, to znaczy, że ludzie tego nie chcą, bo rynek nie znosi próżni. Ileż jednak było takich sytuacji, w których chciałem odwiedzającym mnie gościom pokazać prawdziwy Białystok i ileż razy byłem w kropce? Każdego miesiąca patrzę na znikanie tych ostatnich symboli tego miasta: kolejnych punktów szewskich i kaletniczych, kamienic zamienianych w architektoniczne potwory. I zdaje mi się, że z każdym dniem coraz rzadziej słyszę białostocki dialekt z zaśpiewem, którego trzeba już szukać chyba tylko w Wilnie albo Grodnie.

Żyjemy i bawimy się na sposób coraz bardziej europejski. To dobrze, że ludzie coraz częściej uśmiechają się do siebie na ulicy, coraz rzadziej zakładają skarpetki do sandałów, że na ulicach jest coraz bezpieczniej i coraz czyściej. Wczoraj w rynku widziałem setki schludnie ubranych, radosnych, potrafiących się kulturalnie bawić, ludzi. Już chyba nie "mieszkańców Białegostoku", ale białostoczan (a to różnica ogromna). Feeria zapalczywych dyskusji, muzyki, dobrych perfum, ładnie ubranych dziewcząt i chłopców. Coraz bardziej podobnych do dyskusji, muzyki, perfum, chłopaków i dziewcząt dowolnego miasta tej części świata.

(Radek Oryszczyszyn/ Foto: Flickr.com/ plebeian regime)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do