W kampanii wyborczej ponoć wszystkie chwyty są dozwolone. Nie warto jednak ze wszystkich korzystać. Luke Dzierzanowski, kandydat do samorządu studenckiego San Diego State University postanowił zawalczyć spotem reklamowym.
Co ciekawe, na spocie praktycznie nie pada ani jedno słowo. Na pewno zaś nie pada ani jedno słowo odnośnie programu lub pomysłów kandydata, który chciałby realizować z myślą o innych studentach. Trudno powiedzieć co Luke chciał przekazać swoim spotem, pewne jest, że obejrzało go znacznie więcej osób niż studiuje na jego uniwersytecie w San Diego.
Nie wiemy, czy studentowi o dziwnie polsko brzmiącym nazwisku udało się dostać do samorządu studentów. Pewne jest natomiast, że ma kłopoty. Jego spot wyborczy pokazało kilka stacji telewizyjnych, głównie w USA i teraz młody człowiek musi tłumaczyć się z przedmiotowego traktowania kobiet. Chociaż dziewczyny nie wyglądały na takie, które były zmuszane do zagrania pierwszoplanowej roli w spocie wyborczym, z komentarzy na różnych stronach internetowych można wywnioskować, że wstydzą się swojego aktorstwa. Zresztą sami oceńcie spot i dziewczyny oraz samego kandydata.
Komentarze opinie