Wieści zaczniemy od naszego ulubione Systemu Zarządzani Ruchem, który okazuje się znacznie bardziej efektywny od redakcyjnego Kundziora – szalejącego fotoreportera DDB. Otóż system w 2015 roku był groźniejszy niż paparazzi: zrobił dwadzieścia tysięcy zdjęć białostoczanom w sytuacjach kompromitujących. Obecnie zdjęciami tymi szantażuje bohaterów policja żądając haraczu zwanego niesłusznie mandatem pod groźbą przekazania zdjątek sędziom. W tym roku SRZ "cyknął" już 5 tysięcy kłopotliwych zdjęć. Na razie nie przekazuje ich policji, bo zmieniły się przepisy i nie ma jak ich przekazać. Proponujemy usługi kurierskie jednocześnie apelując do naszego fotoreportera. Kundzior – Ty się wstydź! Nie możesz być mniej inteligentny niż system. Też chcemy kompromitujących zdjęć, choćby dla podratowania budżetu. My się przepisami nie przejmujemy! Szantażujemy po staremu!
Absolutorium i łzy
Nienawidzimy radnego Dębowskiego! Heniu – jak zwą go koledzy z klubu lub Blutrünstig Heinrich jak mówią o nim w magistracie – pobił nas na głowę. Napisana przez niego "Satyra na leniwego prezydenta" zwana niesłusznie też wnioskiem Komisji Rewizyjnej o brak absolutorium rozśmieszyła do łez postać wyjątkowo pozbawioną poczucia humoru – skarbnik miasta. Poziom utworu jest podobno trochę żenujący, ale skoro pani Stanisława popłakała się ze śmiechu, to musi być śmieszny. Ciekawe jak zaklasyfikuje twórczość Henia Rada Miasta. Fraszka, groteska, dramat, baśnie czy literatura faktu?
Żarcie
GUS donosi, że na Podlasiu ceny żywności i napojów bezalkoholowych są bez zmian. Wzrosła za to cena ziemniaków. I to o 90 procent! Znak to niechybny, że ceny napojów wysoce alkoholowych również wzrośnie, co nas smuci niepomiernie. Z drugiej jednak strony jesteśmy pełni nadziei co do pomysłowości lokalnych wódkowarów. Podobno przed wojną pędzono bimber nie z przaśnych ziemniaków, ale także z taniejącego kalafiora czy kapusty. Informacje GUS, że staniało mleko… pozostawiamy bez komentarza. My znamy tylko kefir i to wyłącznie po degustacji napojów, których wzrost ceny powyżej zapowiedzieliśmy.
Prokreacja
GUS-u opowieści ciąg dalszy: podlasian jest coraz mniej. Jak wyliczyli eksperci z ulicy Krakowskiej z każdego dziesiątka tysięcy podlasian ubyło 26 osób w porównaniu do ubiegłego roku. Przyjmujemy na wiarę, choć z nieukrywanym żalem stwierdzamy, że owe brakujące 26 osób nie pochodzi z okolic Słonimskiej, ze szczególnym uwzględnieniem pięter od 4 do 6. Szkoda – akurat w tej dziedzinie zmniejszenie populacji przyjęlibyśmy z radością.
Prokreacja raz jeszcze
I ostatni niusior GUS-u: rodzi się też coraz mniej białostoczan. Dlatego apelujemy do prezydenta i jego dzielnych zastępców: zamiast budować kolejne obwodnice, którymi białostoczanie jeżdżą zamiast pracować nad zwiększeniem liczby urodzin – apelujemy: dajcie przykład! Oprócz .Nowoczesnej i Komitetu Truskolaskiego jest jeszcze sporo partii, które chciałoby mieć w swoich szeregach taką pulę genów! Radni dali już przykład... Przy okazji radnym Chańce i Madrasowi gratujemy wkładu we wzrost populacji! GUS się ucieszy.
Medal kalarepy
Białostocka Rada Miejska wreszcie przysłużyła się naturze. Miejscowi zieloni pod nieustającą wodzą Rafała Kosno powinni im wręczyć medal zielonej kalarepy. Otóż pozwolili na zakładanie pasiek w stolicy Podlasia. Pszczoły można hodować w miejscach, gdzie nie mają wstępu osoby postronne i są tablice ostrzegające przed wejściem. Na razie skorzystali z tego naukowcy z kampusu uniwersyteckiego. Zgadujemy, że pasieki powstają w bibliotece i kwesturze. Na własne oczy widzieliśmy znaki ostrzegawcze, a miejsca są niewątpliwie ustronne.
Gabinet z pasieką
A`propos pszczół: proponujemy założenie jednego ula w gabinecie pana Prezydenta. Miejsce bez wątpienia opustoszałe i rzadko odwiedzane, tablice tam są (widzieliśmy na własne oczy!). Wreszcie zamieszka tam ktoś, kogo pracowitość nie budzi wątpliwości. Pewne obawy budzi tylko spełnienie warunku, że pszczoły w Białymstoku mają mieć łagodny charakter... Ech! Z doświadczenia wiemy, że pobyt w okolicach tego gabinetu wzbudza agresję. Żeby się tylko pszczoły nie wściekły!
Obywatelskość tak zwana
Z serii twórczość PO: radni tej partii pod wodzą nieustającego, wspaniałego znanego demokraty czyli posła (baczność!) Roberta Tyszkiewicza (spocznij!), popełnili coś, co zwalczali przez całą poprzednią kadencję. Mianowicie zebrali podpisy pod projektem obywatelskiej uchwały. Dziw nad dziwy: przekonali 1372 osoby do podpisania wniosku o cofnięcie likwidacji Centrum Ludwika Zamenhofa. PO zbierająca podpisy pod obywatelskim projektem? To teraz czekamy na prezydenta z łopatą w ręku zakładającego trawnik lub sadzącego drzewo zamiast lania betonu.
- Dziś będziemy prosili, aby ten głos białostoczan został usłyszany i uwzględniony. Tak powinno być – mówił poseł Tyszkiewicz.
PO i jej wodzowi przypominamy, że za ich kadencji ŻADEN projekt zawierający głos białostoczan w obywatelskiej uchwale nie został uwzględniony. Zadziwiające jak zmiana większości wpływa na zmianę punktu widzenia.
Włoskie małżeństwo
Co większości i koalicji – przyznajemy, że się ciut zagubiliśmy. Analizując dotąd uchwały Rady Miasta mieliśmy wrażenie, że Tadeusz Truskolaski i mający większość w radzie PiS zawarli legalny mariaż. Jak stare małżeństwo pokrzykiwali na siebie, prawili złośliwości ale koniec końców uchwały były przyjmowane. Jak w tym dowcipie: Małżeństwo to związek w którym jedna strona ma zawsze rację. A druga to radni PiS.
Tymczasem okazało się, że w koalicji są prezydent i PO! Wprawdzie Zibi Nikitorowicz, szef klubu PO w radzie zapowiedział, że dystans między prezydentem i nim jest większy z powodu likwidacji CLZ, ale nie mamy najmniejszych wątpliwości, że przy głosowaniu absolutorium splotą się po staremu w miłosnym uścisku.
Wojowniczy Samarytanie
Awantura na Mickiewicza. Na osiedlu powstała Rada Osiedla, w której większość to prawicowi samarytanie (od stowarzyszenia pod tą właśnie nazwą). Zapewne w ramach odwetu lewicowa Spółdzielnia wprowadziła opłaty na bazarku z pietruszką, szczypiorkiem i używanymi rzeczami. Zaradny przedsiębiorca pojawił się tam z kasą fiskalną i zaczął zbierać opłaty tłumacząc, że część sprzedających handluje tam rzeczami z hurtowni. Ale opłat zażądał od wszystkich. Jak w życiu: kowal zawinił, cygana powiesili.
Taneczny krok
Kabaretowi tancerze z Fair Play Crew zaproponowali miasto złoty interes: zrobią tutaj swój słynny obóz taneczny z uczestnikami i gwiazdami z całego świata. Dołożą też Białystok do nazwy a wszystko to za skromne milion złotych. Na drodze mogą stanąć problemy techniczne: brak lotniska, brak hali widowiskowej z prawdziwego zdarzenia, brak większej ilości miejsc noclegowych. No cóż... Jak widać przestajemy być metropolią od razu kiedy wychodzi się z gabinetów przy Słonimskiej lub gdy pada propozycja imprezy z prawdziwego zdarzenia.
Drewniany Marszałek
Od maja w mieście mamy już dwa pomniki Józefa Piłsudskiego. Postawił go prywatnie wielki miłośnik Bojar Zbigniew Klimaszewski na swojej własnej posesji. Posąg jest z drewna, a ostatnio dużo pada. Dlatego deklarujemy dobrowolną składkę na środki impregnujące dla Marszałka. Wkładając pieniądze do skarbonki będziemy wzdychać: "Ja bym dwakroć łożył by Tadeusz był z drzewa, a Marszałek ożył".
Gwizdy
Dzieli mołojcy z Jagiellonii wznowili treningi. W ramach świeżej krwi oraz odmładzania składu zrezygnowali z kilku wychowanków oraz młodych graczy (np. Strauss, Modelski) kontraktując 36-latka ze Słowacji Mariana Kelemana. Testują też dwóch czarnoskórych grajków z Nigerii. Gratulacje: narodowcy z czerwono-żółtymi szalikami na trybunach będą mieli dylemat: czy gwizdanie na czarnoskórego po kolejnym kiksie to już rasizm czy jeszcze dezaprobata dla patałacha. Jak gwizdali na Łotysza, Brazylijczyka czy Słoweńca wiadomo było, że to drugie.
Polityczne disco polo
W Sejmiku głosowali absolutorium dla marszałków, wicemarszałków i niemarszałków. Wbrew plotkom i nadziejom PiS na dobrą zmianę także w samorządzie województwa absolutorium przegłosowano. Dyskusję poprzedziło discopolo z zespołu nomen omen Crazy Boys. Potem koncert dali radni spierając się o absolutorium. Dyskusja miała taką temperaturę i poziom, że nawet najjaśniejszy Senat RP jest szczytem dynamizmu, a prezydent Truskolaski szczytem konkretu.
Słupki
Białystok postawił parkomat w celu pobierania opłat. Po czym ogrodził chodnik przy Skłodowskiej. Obecnie aby zaparkować i użyć zgodnie parkomatu trzeba przelecieć nad słupkami i dopiero zaparkować. W związku z brakiem latających spodków na ulicach Białegostoku, pomysłodawcom gratulujemy udanej inwestycji. Teraz czekamy aż wymyślą lodówkę z opiekaczem, fontanny bez wody albo most bez dojazdu. Urzędole – wierzymy w Was. „Truskoludek” potrafi!
Odfruwające mandaty
Miejscowe SLD znalazło sposób na rywali politycznych. Poskarżyło się do Państwowej Komisji Wyborczej, że w mieście są radni miejscy, którzy nie mieszkają na terenie Białegostoku i nie mają z miastem wiele wspólnego. Zgodnie z orzecznictwem sądów jest to podstawą do wygaszenia mandatu. Przewidujemy wzrost populacji Białegostoku i szybkie przeprowadzki radnych (na razie główne powody do zmartwienia mają rajcy z PO (Janczyło, Nikitorowicz) i od Trukolaskiego (Todorczuk), ale lewica zapowiada inwigilację także radnych z partii rządzącej. Mamy twórczą propozycję – damy nagrodę w płynnej walucie liczonej w wiadrach, o ile ktoś dostarczy dowody na brak związków z miastem Truskolaskiego starszego. Już nastawiamy zacier...
Komentarze opinie