Reklama

Świąteczne przejedzenie po podlasku. Jak przetrwać biesiady i nie trafić na SOR?

Podlaska gościnność nie zna granic, a świąteczne stoły w Białymstoku i okolicach uginają się od ciężkich, aromatycznych potraw. Bożonarodzeniowe przysmaki: bigos, pierogi z kapustą i leśnymi grzybami, kutia pełna maku, smażone ryby czy słynne baby i makowce – to smaki, którym trudno się oprzeć. Niestety, nasze żołądki rzadko podzielają ten entuzjazm. Jak ostrzegają specjaliści świąteczne objadanie się może skończyć się tak silnym bólem w klatce piersiowej, że pacjenci z obawy przed zawałem trafiają prosto na oddział ratunkowy. Często okazuje się, że to „tylko” i „aż” nasilony refluks.

Podlaskie „ciężkozbrojne” przysmaki

Nasza lokalna kuchnia słynie z produktów, które są wyzwaniem dla układu trawiennego. Kapusta z grochem czy potrawy z dużą ilością maku (który może powodować zaparcia) to standard. Gdy dodamy do tego alkohol, mocną kawę i biesiadowanie trwające godzinami, fundujemy sobie prawdziwy „koktajl” kwasowy. – Jeśli ból za mostkiem jest nowy, bardzo mocny, towarzyszy mu duszność czy zimne poty, nie wolno go lekceważyć. Ale jeśli to pieczenie i kwaśne odbijanie po trzeciej dokładce pierogów, możemy ratować się sprawdzonymi metodami – radzi ekspert.

Soda na ratunek, siemię na osłonę

Gdy czujemy, że „płoniemy” od środka, najszybszą pomocą jest soda oczyszczona. Jedna płaska łyżeczka rozpuszczona w szklance ciepłej wody działa jak gaśnica na kwas żołądkowy. Ważne, by po jej wypiciu nie kłaść się od razu na kanapie – pozycja pionowa i krótki spacer po mieszkaniu zapobiegną cofaniu się treści pokarmowej.

Reklama

Dla osób, które wiedzą, że ich żołądek źle znosi tłuste potrawy i cebulę, wybawieniem jest siemię lniane. Popularny „glutek” (zawiesina z ugotowanych nasion) tworzy na ściankach przełyku i żołądka barierę ochronną. Pijąc go przed snem lub po jedzeniu, mechanicznie osłaniamy tkanki przed drażniącym działaniem kwasów.

Metoda małego talerzyka i podlaski spacer

Dr Paweł Banaś, specjalista chorób wewnętrznych, przypomina o złotej zasadzie: „Święta trwają trzy dni, nie musimy zjadać wszystkiego w Wigilię”. Zamiast nakładać kopiaste porcje, zastosujmy metodę małego talerzyka – próbujmy wszystkiego po trochu, ale powoli. Dokładne przeżuwanie każdego kęsa sprawia, że szybciej poczujemy sytość i unikniemy połykania powietrza, które powoduje bolesne wzdęcia.

Reklama

Ruch to podstawa trawienia

Nic tak nie pobudza leniwych jelit jak aktywność fizyczna. Mimo mroźnej aury, o której pisaliśmy w naszych prognozach, warto wyjść na rodzinny spacer do Lasu Zwierzynieckiego czy Plant. Nawet 20 minut ruchu dotlenia organizm i przyspiesza perystaltykę. Po powrocie zamiast kolejnego kieliszka domowej nalewki, lepiej postawić na napary z mięty, rumianku lub kopru włoskiego. Pamiętajmy też o nawodnieniu – woda to najlepszy sojusznik w walce z toksynami i ciężkością.

AR

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama