Reklama

Tadeusz Truskolaski lansował się na Szymonie Hołowni przed wyborami samorządowymi. Teraz mówi, że przynosi wstyd dla Białegostoku

„A taki był ładny, amerykański, szkoda…” – te słowa jak ulał pasują do Szymona Hołowni i Tadeusza Truskolaskiego. Bo wcale nie tak dawno to Tadeusz Truskolaski lansował się na osobie Szymona Hołowni, kiedy ten był jeszcze gwiazdą telewizji. Ale odkąd stał się politykiem i postępuje jak mu pasuje, Tadeusz Truskolaski już się na nim nie lansuje i twierdzi, że przynosi wstyd dla Białegostoku.

To zdjęcie, które widać na górze strony zostało wykonane w listopadzie 2013 roku. Wówczas odbywały się tak zwane konsultacje społeczne na temat przyszłości Białegostoku. Jednym z gości specjalnych zaproszonych przez Tadeusza Truskolaskiego był właśnie Szymon Hołownia. Swoją osobą miał zaświadczyć o tym, że Białystok jest miastem z przyszłością, a białostoczanie mogą się wybić w Polsce i na dodatek mogą być przykładem lub inspiracją dla innych. Wszystko odbywało się na kilka miesięcy przed wyborami samorządowymi, w których oczywiście startował wówczas Tadeusz Truskolaski. Wtedy Szymon Hołownia był fajny, białostocki, z którym Tadeusz Truskolaski chciał się pokazać. I wtedy Tadeusz Truskolaski lansował się na Szymonie Hołowni.

Dziś role tych dwóch ludzi są zupełnie inne. Szymon Hołownia porzucił szklany ekran oraz telewizyjne show, aby wejść do polityki. To wejście miał całkiem udane. Niezły wynik w wyborach prezydenckich i szybko budowane struktury w pewnym momencie wywindowały go w oczach niektórych mediów na rolę lidera opozycji. I można powiedzieć językiem młodzieżowym, że „żarło, żarło, ale zdechło”. Sondaże pokazują coraz mniejsze poparcie Polsce 2050, którą założył. Ale to wydaje się być mniejszym problemem. Większym jest to, że Szymon Hołownia nie chce się podporządkować Donaldowi Tuskowi, a na dodatek chce jeszcze realizować własną politykę.

To spowodowało ostrą krytykę ze strony Tadeusza Truskolaskiego, który organicznie nienawidzi Prawa i Sprawiedliwości oraz Zjednoczonej Prawicy. Wystarczyło, że kilka dni temu Szymon Hołownia na video zapowiedział, że jego formacja ma inne plany na 4 czerwca, kiedy Donald Tusk organizuje marsz w Warszawie, a wywołało to wściekłość prezydenta Truskolaskiego. Już nie chce się lansować na człowieku, na którym lansował się, gdy był mu potrzebny.

Szymon @szymon_holownia szczerze mówiąc nie rozumiem, niestety przynosisz wstyd @WBialystok” – napisał na swoim profilu na Twitterze Tadeusz Truskolaski.

Wpis ten odnosił się do fragmentu nagrania Szymona Hołowni, ale najwyraźniej Tadeusz Truskolaski nie słuchał nagrania uważnie. Dał się ponieść luźnym przekazom, że Szymon Hołownia odmówił pójścia w tym marszu. W rzeczywistości powiedział tylko, żeby sobie odpuścić ten marsz, bo to wydarzenie ani nie odmieni losów świata, ani nie sprawi, że PiS się od tego rozpadnie. Ale…

- Marszami wyborów w Warszawie się nie wygrywa. I oczywiście, że pewnie jakaś część naszych działaczy na tym marszu będzie… I super, że będzie, bardzo się z tego cieszę – mówił na nagraniu Szymon Hołownia. – Ja uważam, że musimy być wszędzie, nie tylko w Warszawie, jeżeli chcemy na jesieni te wybory wygrać, natomiast jesteśmy otwarci. Do 4 czerwca jest mnóstwo, mnóstwo czasu, w którym można różne decyzje podejmować. Na razie komunikat, który ja słyszałem, jest bardzo prosty. Wypowiedział go Jan Grabiec, rzecznik Platformy Obywatelskiej – to jest marsz Platformy Obywatelskiej, organizowany przez Platformę Obywatelską, inne partie nie są zaproszone. Słyszałem to chyba w Radiu Zet na własne uszy – „nie zapraszamy przedstawicieli innych partii”. Nie zapraszacie, to nie zapraszamy, no i tyle. My będziemy robili w tym dniu swoje – mówił dalej Szymon Hołownia.

I mimo, że Hołownia przecież wyraźnie powiedział, że cieszy się, że na marsz pójdzie część działaczy jego partii, spadły na niego gromy. Politycy Platformy Obywatelskiej rzucili się na niego niczym hieny. Hejt i atak był na tyle wściekły i masowy, że już w minioną środę, tylko wpisem na Twitterze odniósł się do tych głosów z wyraźną prośbą, aby politycy Platformy i jej zwolennicy nie manipulowali.

Przestańcie manipulować. Powiedziałem wyraźnie: idźcie na marsz, kto tylko chce, nasi ludzie też tam pewnie będą. Odpuśćcie sobie BRATOBÓJCZE DYSKUSJE nad listą obecności i obrzucanie się błotem. To wielkie święto wszystkich Polaków. 4 czerwca nas łączy, przestańcie nas dzielić” – napisał Hołownia na Twitterze.

Można popełnić błąd, ale w nim trwać i mieć tych co słuchali za idiotów to zwyczjnie nie wypada. Już kuglowałeś przy wyborach prezydenckich w drugiej turze i wiesz jak to się skończyło. Dumny jesteś? Nie powinno się powielać starych błędów, chcesz powtórki na jesieni?” – a to już odpowiedź Tadeusza Truskolaskiego na ten wpis Szymona Hołowni.

Co pokazuje, że jeśli nie myślisz lub nie postępujesz jak życzy sobie Tadeusz Truskolaski, to choćby się lansował na tobie, kiedy mu było to potrzebne, to teraz przynosisz wstyd i działasz wbrew jedynie słusznej racji. Inna racja jest niesłuszna i nawet niegodna zastanowienia się. Z tym, że tak naprawdę, od dłuższego czasu, w opinii coraz większej liczby mieszkańców Białegostoku, to Tadeusz Truskolaski przynosi wstyd dla Białegostoku. Zamiast zajmować się sprawami miasta i jego mieszkańców, prowadzi jakąś krucjatę przeciwko PiS, rządowi i wszystkim, którzy mają czelność mieć inne zdanie niż Tadeusz Truskolaski.

(Cezarion/ Foto: K.)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do