Reklama

Ten straszny wrzesień… 79 lat temu wojna zawitała do Białegostoku

W pierwszych dniach września nikt się nie spodziewał, że wojna wkrótce zawita do Białegostoku. Przystąpienie do wojny przez Francję i Wielką Brytanię wywołało ogromny entuzjazm i Białostoczanie wiwatowali na cześć sojuszników. Wznoszono okrzyki "Na Berlin!", a białostockie gazety się rozpisywały o sukcesach polskich wojsk.

Panowało przekonanie, że lada dzień polska armia zajmie znajdujące się nie tak daleko Prusy Wschodnie. A oprócz tego życie toczyło się swoim torem, jakby wojny w ogóle nie było. W kinie "Apollo" leciał film "Włóczęgi" z legandarnym duetem lwowskich komików Szczepciem i Tońciem. W kinie Gryf również leciała komedia "Król się bawi". Pary zakochanych białostoczan chodzili do Polonii na "Kobietę, którą kocham", albo do Świata na "Za uśmiech seniority".

Kawiarnie były przepełnione bardziej niż zwykle, ciężko też było dostać wolny stolik w restauracji "Central". Chanajki – egzotyczna dzielnica ciesząca się złą sławą. Tam dalej załatwiano szemrane interesy, a przestępcy i prostytutki bardziej się obawiali się policji niż Niemców. Również Żydzi, stanowiący 3/4 mieszkańców, żyli sobie dniem dzisiejszym, nie przeczuwając nawet, że nadszedł dla nich początek końca...

Od 1922 roku w koszarach przy ulicy Traugutta stacjonował 42 Pułk Piechoty. To właśnie z pułkowego klubu piłkarskiego powstała w 1932 roku Jagiellonia Białystok. Podczas kampanii wrześniowej 42 PP stał się częścią Samodzielnej Grupy Operacyjnej "Narew". Niestety, między 12 a 13 września Niemcy otoczyli i rozbili ich pod Zambrowem, lecz niedobitki, którym udało się wyjść z okrążenia, walczyły później pod generałem Kleebergiem w ostatniej bitwie kampanii wrześniowej, czyli pod Kockiem w ramach składających się z przeróżnych takich niedobitków, zimprowizowanej SGO "Polesie".

Podobnie jak to było później w Grodnie, władze Białegostoku pośpiesznie organizowały obronę miasta, a większość sił obronnych stanowili cywile, harcerze i białostocka młodzież. Dowództwu bardzo zależało, by bronić miasta na jego obrzeżach, gdyż nawet przy niewielkich walkach niemal całkowicie drewniany Białystok mógł po prostu spłonąć.

15 września od strony Fast przybyły pierwsze niemieckie oddziały. Obrońcy Białegostoku starli się z nimi w okolicach Wysokiego Stoku. Po niezbyt długiej walce wojska dowodzone przez generała Offenbachera zajęły miasto. Niemcy nie przestrzegając międzynarodowych konwencji dokonali tu wielu zbrodni, a ich ofiarami bardzo często padali polscy żołnierze, którzy trafili do niewoli.

20 września, młody harcerz, Wacław Siedlecki, idąc ulicą Ogrodową, gdzie znajdował się obóz przejściowy dla jeńców, wziął od jednego z nich kartkę, możliwe, że list do rodziny i za to został przez Niemców zatrzymany i rozstrzelany. Razem z nim rozstrzelano Salomona Epszteina, Antoniego Gabrela, Stefana Korolewskiego, Józefa Wiszniewskiego, Stanisława Wiśniewskiego, Izraela Zajdweigera, oraz Franciszka Pietraszkiewicza. Zaś jeniec który próbował przekazać kartkę, został od razu zatłuczony na śmierć pałkami.

Niemcy wiedzieli, że na mocy paktu Ribbentrop-Mołotow nie zagrzeją tu długo miejsca, więc starali się nagrabić tyle ile się dało. Gdy do Białegostoku weszli Sowieci, oba zbrodnicze systemy uczciły swój diabelski sojusz defiladą, oraz wielką fetą w Hotelu Ritz. 22 września Niemcy opuścili Białystok. Dla miasta zaczął się czas czerwonego terroru...

(Edward Horsztyński)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2018-09-16 23:56:40

    Więcej takich artykułów o historii Białegostoku!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do