Reklama

To może parking podziemny pod Placem NZS?

Co jakiś czas padają różne pomysły na zagospodarowanie Placu NZS w Białymstoku. Jednym z ostatnich jest budowa parkingu podziemnego. Taką przestrzeń w nowym wydaniu proponuje Marcin Sawicki z komitetu Kocham Białystok.

Odkąd tylko pojawił się pomysł budowy pomnika na Placu NZS natychmiast zaczęły się mnożyć różne inicjatywy. Przez wiele lat i skwer, i plac, choć pod inną nazwą, nie były w niczyim zainteresowaniu. Aż do pomysłu wzniesienia tam monumentu pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jako pierwsze wystąpiły środowiska związane z dawnym Niezależnym Zrzeszeniem Studentów, które poczuło się niemal jak właściciel tego miejsca, które służy wszystkim bez wyjątku, włącznie z turystami i osobami, które tylko przejeżdżają przez to miejsce.

W każdym razie trwająca od ponad roku dyskusja w tej sprawie doprowadziła w zasadzie do punktu wyjścia. Wciąż organizowane są spotkania, debaty, rozmowy, ale za nimi w ślad nie idą żadne czyny. Czyn natomiast chce wprowadzić Marcin Sawicki z komitetu Kocham Białystok, który ubiega się o fotel prezydenta Białegostoku.

- Feta Jagielloni, rozpoczęcie Juwenaliów, rekonstrukcja Bitwy Białostockiej. Plac powinien łączyć przyjemne z pożytecznym. To jest pod placem powinien znajdować się bezpłatny parking podziemny a na powierzchni nowoczesny i przyjazny skwer. Dyskusja na temat tego placu trwa już ponad rok. Odbywały się liczne konkursy na wizję architektoniczną placu jednak do dnia dzisiejszego miasto nie podjęło żadnej decyzji ani nie zajęło stanowiska – zauważa Marcin Sawicki.

Duży parking podziemny Miasto Białystok planowało niedaleko, bo za hotelem Cristal, który znajduje się około 200 metrów od Placu NZS. Skwer z parkiem też jest tuż obok. Jednak komitet Kocham Białystok, nie widzi w tym problemu, bo wszystko można ze sobą połączyć, aby współgrało i służyło społeczności Białegostoku.

- Pora by miasto mniej dyskutowało i zaczęło zaspakajać zamiast własnych ambicji potrzeby mieszkańców. W moich marzeniach jest wpuszczenie ulic okalających plac pod ziemię, ale jest to dodatkowy koszt i wymaga to dodatkowej analizy – podkreśla Marcin Sawicki.

O kosztach takiej inwestycji Kocham Białystok nie mówi i nie chce mówić. Ale nie dlatego, że nie potrafi oszacować kosztów. Jak przekazał dziennikarzom Sawicki, o kosztach można mówić wówczas, kiedy znana jest koncepcja, a także przygotowana dokumentacja projektowa, która dokładnie określi zakres inwestycji, jak również jakość materiałów, z jakich zostanie wykonana.

- Prezydent Truskolaski cały czas się chwali, że finanse miasta są w świetnej kondycji, więc skoro tak jest, inwestycja w Plac NZS nie powinna być problemem – kwituje Marcin Sawicki z Kocham Białystok.

Niezależnie od pomysłów i wizji wydaje się, że największym problemem będzie organizacja ruchu w tym miejscu. To ważna arteria, która wyprowadza ruch w stronę dworców, w stronę ścisłego centrum, a także do osiedla Bema.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Kocham Białystok)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do