Pożar, który wybuchł w sobotni wieczór w wieżowcu przy ulicy Legionowej strawił całkowicie jedno mieszkanie. Osoby zamieszkujące ten lokal znajdują się w szpitalu. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Pożar wybuchł w sobotę wieczorem, tuż po godzinie 21. Mieszkanie wynajmowała studentka, która zajmowała je wraz z koleżankami. Wszystkie obecnie przebywają w szpitalu. Kiedy Straż Pożarna przybyła na miejsce okazało się, że całe mieszkanie stoi już w płomieniach i trzeba było gasić ogień z drabiny. Mimo, że drabiny wystarczyło, to wąż strażacki, który miał doprowadzać wodę, pękł w połowie wysokości i trzeba było ciągnąć go po schodach.
Strażacy poprowadzili wąż klatką schodową do ósmego piętra i pożar w końcu udało się ugasić. Mieszkańcy bloku przy ulicy Legionowej dopiero w niedzielę przed południem odzyskali prąd. Natomiast nadal do późnych godzin w niedzielę nie mogli skorzystać gazu. Straż Pożarna musi teraz wyjaśnić przyczynę pożaru. Równolegle trwa szacowanie strat.
Komentarze opinie